Co znaczy Szkoła Uczuć…

Czyli to znaczy, że Harry wziął mnie na najbardziej wzruszający film wszechczasów.

Ale…

Jest ale…

Dlaczego puścili w kinie film sprzed dziesięciu lat?

Nie wiem.

Pewnie na jego polecenie.

Romantycznie…

Siedzieliśmy na dwóch fotelach, które normalnie odgrodzone są, tą przegródką na picie, ale ona była uniesiona, mogliśmy się swobodnie przytulać…

Film się zaczął… Po jakimś czasie akcja doszła do momentu, gdy dziewczyna oznajmia chłopakowi, że jest chora, no  i wtedy ja zaczęłam płakać. Hazz podał paczkę chusteczek, wytarłam oczy i oglądałam dalej. Przytłaczała mnie sytuacja bohaterów. Nie wiem kiedy, ale wtuliłam się w pierś Hazzy, dodawał mi otuchy.

Z kolei gdy dziewczyna umarła on też się popłakał no i płakaliśmy sobie we dwoje. Wtedy jeszcze bardziej się do niego przytuliłam. Głaskał moje włosy.

W pewnym momencie zatrzymałam się.

Znam go tydzień…

A czuję jak bym znała lata…

Nie wiem co do niego czuję…

Przecież to chore zakochiwać się w osobie, którą zna się tydzień…

Chore, prawda?

Prawda?

Prawda, czy nie?

Nie zaprzeczam…

Zakochałam się w nim…

A on…

Co on czuje do mnie….

Czy czuje motyle w brzuchu, gdy mnie widzi?

Czy reaguje tak jak ja?

Czy też ma zboczone sny o nas w łóżku?

Ma?

Czy nie ma?

Boże…

Do czego to doszło…

Zakochuję się w tak naprawdę zupełnie nieznanym mi chłopaku?

A jeżeli to co mówiła Lucy jest prawdą?

To co wtedy?

Skrzywdzi mnie i zostawi?

On mi nie wygląda na takiego…

Chociaż czasami pozory mylą…

Co mam zrobić…

Kochać go?

I tak jest za późno…

Zakochałam się…

W nim…

W Harrym…

W Harrym Stylesie…

W tym zajebiście przystojnym Harrym…

Boże…

Ratunku…

Harry szturchnął mnie.

-Grace…

-Tak?

-Film się skończył…

-Tak, tak, zauważyłam…

-I jak ci się podobał?

-Oglądałam to milion razy, a i tak samo lubię przy tym płakać…

Uśmiechnął się.

-Nie jedźmy jeszcze. Zostańmy tu.- powiedziałam.

-Chcesz zostać w pustym kinie…

-My tu jesteśmy…

Uśmiechnął się i podniósł brew.

-Ale co chcesz robić…

-Chodź.

Pociągnęłam go za rękę.

Poszliśmy do punktu zmieniania filmu. Nikogo tam nie było, czyli rzeczywiście zostaliśmy sami tu. Otworzyłam szafkę z filmami i zamontowałam, co nie było trudne, kolejny film. Potem kolejny… Przesiedzieliśmy tak całą noc oglądając komedie, dramaty, horrory i thrillery.

O 8:00 przyszedł pracownik z kina. Musieliśmy iść, Hazz zawiózł mnie do domu. Byłam mu cholernie wdzięczna za tę noc.

Change Me (Harry Styles Fanfiction)Where stories live. Discover now