III Rozdział 14. 'Byłem i będę'

6.4K 618 56
                                    

O jak mi dobrze!
Wdychałam spokojnie zapach męskiego ciała, na którym leżałam i uśmiechnęłam się sama do siebie. Przytulał mnie tak jak wprost uwielbiałam.
- Już nie śpisz?- zapytał cicho, głaszcząc mnie po plecach. Uwielbiam jak to robi. Przytuliłam policzek bardziej do jego torsu.
- Nie- odetchnęłam głęboko i wysunęłam dłoń, drapiąc jego klatkę piersiową- która godzina?
- Po pierwszej- odparł- powinniśmy wstać chociaż na obiad.
- A kto go zrobi?- zapytałam, odwracając głowę tak, że patrzyłam na jego twarz, opierając brodę o jego tors.
Przyzwyczaiłam się, że patrzyłam tak na Malika.
- Coś się zamówi- mruknął i uśmiechnął się- nie będziemy cię wykorzystywać.
Zaśmiałam się mimowolnie.
- Nie czuję się wykorzystana w żaden sposób- zapewniłam z leniwym uśmiechem.
- Dobrze ci, hmm?- uśmiechnął się lekko, a ja zamknęłam oczy i przeturlałam się na plecy, kładąc się obok niego.
- Niall, było... no wiesz...- uśmiechnęłam się szeroko i zakryłam twarz dłońmi.
- Wiem, cieszysz się, że wszystko poszło jak należy- położył się na boku, opierając głowę na zgiętym łokciu- wreszcie masz psychiczny spokój.
Tak, szczególnie jeśli chodzi o twojego przyjaciela- chuja...
- No- uśmiechnęłam się, patrząc na niego- mam nadzieję, że wszyscy byli zadowoleni.
- Ja byłem. Chłopaki też. Zayn taki jakiś nieobecny, ale u niego ostatnio to norma- westchnął i położył się płasko na poduszce- nie wiem jak przemówić mu do rozumu.
- Niech robi co chce- wzruszyłam ramieniem i podniosłam się do siadu. Założyłam koszulkę, która leżała bezpańska na pufie przy łóżku i wstałam, prostując kości, mocno się przeciągając.
- Od kiedy ty nosisz taką koronkę, co?- zapytał, na co się odwróciłam. Kiedy podniosłam ręce do góry widział moje majtki, ogólnie to już wcześniej je widział.
- A co, źle to wygląda?- zapytałam i uśmiechnąłem się, siadając na pościeli. Patrzył na mnie z dołu, jedną rękę miał pod głową, drugą na brzuchu.
- Nie, tylko...- urwał i odwrócił wzrok. Jakby się bał powiedzieć to co miał na myśli. Zmarszczyłam brwi, łapiąc go za policzki i odwróciłam w swoją stronę.
- Co jest? Bolą cię moje majtki?
- Nie, tylko...
- Tylko?
- Tak cholernie się zmieniłaś, Sweety.
Uchyliłam usta.
No dosłownie.
On to powiedział w taki sposób, jakby go to bolało.
- Nie o to chodzi- powiedział, patrząc na mnie.
- Co?- zmarszczyłam brwi.
- Nie myśl, że źle mi z tego powodu, nie w tym rzecz.
Jak on to robi, że czyta co mam w głowie, to niepokojące.
- Chodzi o to, że... przez ten cały czas, kiedy byłaś tu beze mnie, tak dużo się zmieniło. Ty się zmieniłaś. Widzę to- powiedział- nie chcę, żebyś myślała, że to źle, dobrze, ale... najgorsze dla mnie w tym wszystkim jest to, że przez ten cały czas mnie przy tobie nie było. A powinienem, kurwa, być.
Oj, niedobrze. Wkraczamy w fazę: Niall wkurwiony na Nialla.
- Zostawiłem cię po tym wszystkim co się stało. Jak ja cię mogłem, cholera, zostawić z tym samą!
- Niall...
- A przecież obiecałem m...
- Niall!- warknęłam w końcu, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę. Nienawidzę, kiedy obwinia siebie samego o to całe gówno, wypowiada wtedy słowa bez jakiegokolwiek kontaktu z mózgiem, ma puste, wyparte z emocji oczy.
Spojrzał na mnie ze smutkiem i podniósł się, siadając na łóżku, a kołdra opadła, odsłaniając jego nagi tors.
Czemu on jeszcze dziewczyny nie ma?
- Sweety...
- Nie, teraz ty mnie słuchasz- przybliżyłam się, łapiąc jego twarz w dłonie- więc słuchaj. Wiem, że obiecałeś. Ja też. I uwierz mi, też nie wyszło. Posłuchaj, nie dbam już o to, że wyjechałaś. Teraz tu jesteś, jesteś ze mną, nawet w łóżku ze mną śpisz, jesteś tak blisko, że bardziej się nie da. Uwierz mi... wszystko jest w porządku.
- Myślę, że jednak nie- zdjął moje dłonie ze swoich policzków, ale ich nie puścił- coś się z tobą dzieje. Coś, o czym nie chcesz nikomu powiedzieć, ale zauważyłem to. Do niczego cię nie zmuszam, ale pamiętaj, że jestem tu dla ciebie. Zawsze byłem i będę.
- Ja...
- Nie. Nie tłumacz się. Nie wymagam tego od ciebie. Powiedz mi, jeśli poczujesz taką potrzebę.
Po tych słowach odsunął kołdrę, założył szare dresy i wstał.
- Czekam w kuchni- powiedział, wychodząc.
A ja?
Siedziałam na łóżku nadal patrząc pusto w białą powłokę drzwi...

SAVE ME | Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz