Rozdział 23. 'Marzyć nikt mi nie zabroni, panno Grande'

9.3K 677 23
                                    

Skinęłam głową i poszłam przodem. Otworzył mi drzwi i przepuścił pierwszą. Weszliśmy do środka, a on zamknął cicho drzwi i oparł się tyłem o biurko.

A ja stałam jak ciołek na środku i nie wiedziałam co mam z sobą zrobić.

- Jak się czujesz? - zapytał cicho i przeniósł na mnie wzrok.

Serio?

- Poważnie? Po to mnie tu przyprowadziłeś?- zapytałam.

Zamknął oczy i westchnął głęboko.

- Jak się czujesz? - powtórzył po chwili.

- Jakoś- powiedziałam i podeszłam do biurka, oparłam się o nie tak jak on. Oczywiście zachowałam odstęp. Objęłam się ramionami i skuliłam.

Spuściłam wzrok. Spojrzałam na jego prawą dłoń, którą zacisnął na krawędzi blatu.

- T-twoja ręka- jęknęłam i odsunęłam się id biurka. Stanęłam na przeciw niego i chwyciłam jego dłoń w swoje obie- to przeze mnie. To jest moja wina- szepnęłam patrząc na jego dłoń. Była spuchnięta, a knykcie sine.

Kurwa zajebiście!

- Przepraszam cię- spojrzałam mu w oczy.

Nienawidzę tego.

Odsunęłam się od niego. Zabrałam ręce i pokręciłam głową.

Jestem do dupy.

- O czym ty mówisz skarbie?- zapytał i podszedł do mnie- to nie jest twoja wina, jak mogłaś w ogóle o tym pomyśleć- pokręcił głową- to ja jestem odpowiedzialny za dzisiejsze zajście- powiedział, a ja zmarszczyłam brwi.

Co?

- Jestem odpowiedzialny za swoich pracowników- wyjaśnił.

Moment, chwilunia, bo nie czuję.

- Czy ty właśnie usiłujesz mi powiedzieć, że od prawie czterech lat pracuję w twojej kawiarni? - zapytałam zdezorientowana.

- Zgadza się - skinął głową.

- O rany- westchnęłam jedynie- czy jest coś, cokolwiek co nie jest tutaj twoje, Malik?

- Twoje apartamenty na przykład - powiedział, a mnie przeszedł nieprzyjemny dreszcz.

- Czy mogę już iść?-zapytałam szybko.

Odechciało mi się rozmowy z nim. Drzwi się otworzyły i stanął w nich Matt i Brian.

Nareszcie!

- Wracamy do domu- powiedzieli równocześnie.

- Już idę.

- Panno Grande?

Znowu Malik.

- Będę wdzięczny za telefon- podał mi swoją wizytówkę. Nawet nie wiem skąd ją wytrzasnął.

Chwyciłam ją bez słowa.

Wyciągnął rękę.

Serio? Będziemy się w to bawić?

Chwyciłam ją po chwili wahania i spojrzałam na niego.

- Do zobaczenia.

- Cześć- szepnęłam tak, że tylko on mógł to usłyszeć.

Skinęłam głową i wyszłam.

*

Dojechaliśmy do nory. Bez słowa skierowałam się na najwyższe piętro, do swojego starego mieszkania. Nie nazwę tego miejsca moim domem, bo już nim niestety nie jest.

SAVE ME | Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz