Rozdział 35. 'Chcesz mnie tak samo jak ja ciebie'

Zacznij od początku
                                    

Ellayna
Po czwartej powiedziałam, że jestem zmęczona i chcę spać. Zdziwiło mnie to, że Malik ulotnił się chwilę po moim przyjściu. Trudno.
Wróciłam na górę i poszłam na taras na najwyższym piętrze. Mam pokój z Niallem, więc czeka mnie jeszcze pogawędka o tym dlaczego wróciłam całą mokra. Suuuuper.
Weszłam na zimne już płytki tarasu i spojrzałam na rozciągający się przede mną ocean.
Cudo...
- Znowu się spotykamy, skarbie- usłyszałam za sobą na co momentalnie się odwróciłam.
Malik
Stał oparty o ścianę i palił papierosa. Nie patrzył na mnie. Zupełnie tak, jak wtedy na dachu klubu.
- Daj mi spokój- prychnęłam i odwróciłam się z powrotem tyłem do niego.
Słodkie perfumy...
Oparł się o barierkę obok mnie i spojrzał przed siebie.
- Nie wiem, czemu taka jesteś...
- Dlaczego cię ignoruję?- uniosłam kpiąco brew- masz szczęście, że nie powiedziałam mu wszystkiego- warknęłam i spojrzałam na niego, a on na mnie- leżałbyś teraz na podłodze w salonie i nie widział jak się nazywasz.
- Więc dlaczego mu tego nie powiedziałaś- zapytał obojętnie.
- Bo wiem, że Niall ci ufa. Nie chcę tego niszczyć- powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Co nie zmienia faktu, że nadal nie wiem, o co ci chodz...
- O co mi chodzi, Malik? - przerwałam mu- dobrze, oświecę cię. Okłamałeś mnie. O to mi chodzi- powiedziałam i odwróciłam się od niego. No sama jego obecność jest dla mnie wkurwiająca!
- Kiedy ja cię okłamałem- zapytał zdezorientowany.
Udawaj dalej, proszę bardzo.
- Nie wiesz?
- Nie, nie wiem- powiedział zirytowany- ty też mi wszystkiego osobie nie powiedziałaś i co?
- Nie rozmawiamy teraz o mnie, więc się nie wykręcaj.
- Skoro rozmawiamy o mnie, o tobie również, skarbie- prychnął kpiąco i skrzyżował ręce na torsie- dlaczego mi nie powiedziałaś o wyścigach?
- A co cię interesują moje wyścigi, co?!- warknęłam.
- Interesują- przyznał- ciekawe, czy Niall byłby zadowolony, gdyby się dowiedział, że parę dni temu przerwał nam w pewnej sprawie- uśmiechnął się pod nosem.
Zesztywniałam.
- Nie powiesz mu tego- pokręciłam głową- nie powiesz, nie odważysz się, Malik.
- Sugerujesz, że brak mi odwagi?- zaśmiał się bez radości- w każdej chwili cały świat może dowiedzieć się kim jest właściciel największych apartamentowców w Kalifornii.
Moje serce stanęło.
Nie
On nie może!
- Obiecałeś...
- Przekonałaś się już, że nie zawsze obietnic dotrzymuję- prychnął lekceważąco- i jakoś z tym żyję...
- Czyli co, mam się z tobą przespać? Tak? Tego chcesz?
- Wiesz czego chcę- wzruszył niedbale ramionami.
- Nie- zamknęłam oczy i pokręciłam głową- nie zgadzam się- zaczęłam się niekontrolowane trząść. Odsunęłam się od niego i schowałam twarz w dłoniach- nie możesz.
- Czyli Niall ma się o wszystkim dowiedzieć?- zapytał, ale wie, że zna odpowiedź- ciekawe co by powiedział na to, że jego Sweety...
- Nie. Nie zgadzam się. Nie zrobisz ze mnie dziwki, Malik- powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
- Już ci to tłumaczyłem. Nie chcę dziwki. Chcę ciebie, bo wiem, że nią nie jesteś- powiedział cicho i podszedł do mnie.
Co mu?
Raz mnie szantażuje, kpi ze mnie, a teraz taki delikatny się zrobił?!
- Widzisz we mnie zabawkę. Nic więcej...
- Nie...
- Nie zaprzeczaj, wiem jaka jest prawda!- przerwałam mu ostro- tego właśnie chcesz.
- Nie. Nie po to spędzałem z tobą czas. Nie po to u ciebie nocowałem...
- Więc po co? Chcesz tylko mojego ciała, nic więcej. Oh, nawet nie! Ty chcesz taki mały kawałek!
- Kiedy do ciebie dotrze, że nie chcę się skrzywdzić?! W moim apartamencie mogłem się z tobą przespać. Nie było problemu, pozwliłaś mi się rozebrać, Layna!
- Nie wracaj do tego. To było głupie z mojej strony. W ogóle ta decyzja była głupia. Nie wiem czemu...
- Ale ja wiem- przerwał mi- chcesz tego. Chcesz mnie tak samo jak ja ciebie. Przyznaj się.
- Do niczego się nie będę przyznawać, to nie prawda.
Kogo ty oszukujesz?
Bo najpewniej nie siebie...
- Oszukuj się dalej Layna. Wiem co widziałem. Gdybyś tego nie chciała nie pozwoliłabyś mi się pocałować- podszedł do mnie powoli.
O nie...
- Nie...
- Nie pozwoliłabyś mi ściągnąć z siebie sukienki.
- Nie podchodź- cofnęłam się do samej ściany.
- Odepchnęłabyś mnie- oparł ręce po obu stronach mojej głowy. Spojrzałam mu w oczy, które błyszczały, ale były czarne.
- Odsuń się, Malik- powiedziałam cicho, a on zamiast tego tylko się uśmiechnął i nachylił się bardziej, dotykając ustami mojej szyi.
Kurwa
- I co?- wymruczał cicho- nie podoba ci się to co, z tobą robię?- położył dłonie na moich biodrach i zaczął podwijać w górę za dużą koszulkę- odepchnij mnie od siebie.
Nie potrafię.
Nie... nie chcesz tego...
Poczułam dotyk na swoim brzuchu. Ciepły, ale i tak przeszły mnie ciarki wzdłuż kręgosłupa.
Oj
- Co cię powstrzymuje? - zapytał i spojrzał mi w oczy.
- Ty- powiedziałam stanowczo i położyłam dłonie płasko na jego torsie, odsuwając go od siebie- właśnie ty- powtórzyłam, a on zmarszczył brwi. Wyprostowałam się powoli i podeszłam do drzwi prowadzących na korytarz. Odwróciłam się jeszcze na moment. Stał i patrzył na mnie zdziwiony.
- Następnym razem, zadzwoń do tej tapicerowanej, tlenionej blondynki i to z nią umów się na kolację, a nie zawracaj mi niepotrzebnie dupę...

~*~

Mam dla was kolejny rozdział!

I tak się nastawiłam, że będzie tak dużo komentarzy, jak pod ostatnimi a tu lipa...

Smutno mi się zrobiła :(

I tak sobie myślę...

może was zaszantażuję?

Co wy na to? 40 komentarzy next? Było już 35, daliście radę :)

Im więcej, tym szybciej pojawi się rozdział, a mam w planach zrobić maraton przed świętami, więc...

Mam kiepski humor, będę wredna, ostrzegam...

Ale i tak was kocham! 

♥♥♥

PATIX



SAVE ME | Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz