Diane ogromnie się ucieszyła, gdy siostra wysłała jej wiadomość o swoim polepszającym się stanie zdrowia. Postanowiła więc udać się do niej jak najszybciej. Nie mogła się doczekać, aż Lottie opowie jej o swoich małżeńskich przeżyciach.
Gdy jednak przybyła do domu Lwowów, wbrew jej oczekiwaniom, Charlotte znów leżała w łóżku. Ogromnie ją to zmartwiło. Miała przecież już być zdrowa. Ona tymczasem miała bladą twarzyczkę, podkrążone oczy i spierzchnięte usta.
— Lottie, kochanie, mówiłaś przecież, że jest ci już lepiej! — westchnęła ciężko, patrząc na siostrę.
Charlotte przekręciła się na drugi bok i zakaszlała, wtulając twarz w śnieżnobiałą pierzynę. Diane spojrzała na nią ze zmartwieniem. Dlaczego jej mała siostrzyczka nie zdrowiała?
— Bo było mi lepiej... A potem... Ja i André... — Spłonęła intensywnym rumieńcem wstydu, na co Diane zachichotała cicho. — Dlaczego się ze mnie śmiejesz! — Lottie zmarszczyła gniewnie brwi.
— Bo to w gruncie rzeczy zabawne. Dobrze cię tu traktują?
Charlotte zamilkła. Diane nie rozumiała jej zachowania. Wbiła w siostrę oczekujące spojrzenie. Widziała, jak ta powoli traci silną wolę i ugina się pod jej presją.
— Powiedzmy. Znaczy... André zachowuje się cudownie, jego siostry i maman też. Za to mam problem z jego ojcem... Czasem jest dla mnie naprawdę dobry, ale kiedy leżałam w łóżku, tylko na mnie fukał. Wiem, że nie lubi się z papą, ale to nie znaczy, że ma pałać nienawiścią do mnie.
— Biedna... Mam nadzieję, że kiedy już wstaniesz z łóżka, to wszytko się ułoży. Jego ojciec nie sprawia wrażenia złego człowieka, choć wygląda na surowego.
— Tak... — jęknęła Charlotte.
— A jak z twoim zdrowiem? Co powiedział ci lekarz? Mówiłaś, że jest już lepiej, a teraz...
— Nie wiem. Było już dobrze, a potem nagle mi się pogorszyło. André mówi, że to z nadmiaru emocji... Że za wcześnie wstałam z łóżka i przez to całe zamieszanie związane ze ślubem po prostu... Znów mi się pogorszyło.
Diane westchnęła ciężko. Żałowała, że jej siostra nie mogła w pełni cieszyć się pierwszymi dniami swego małżeństwa. Sama pamiętała początek swojego związku z Jankiem, ranki wypełnione słodyczą i wieczory upływające pod znakiem miłości i namiętności. Charlotte zasługiwała na to, by i jej małżeństwo tak wyglądało. Tymczasem spędzała swój miesiąc miodowy w łóżku, zmożona chorobą. Dlaczego najpiękniejszy okres jej życia musiał być naznaczony cierpieniem?
Spojrzała na siostrę z żalem. Jej twarzyczka mimo wszystko nie wyrażała bólu ani cierpienia. Charlotte wyglądała na zupełnie pogodzoną ze swoim losem, co z jednej strony przynosiło Diane ulgę, lecz z drugiej ogromnie ją niepokoiło.
Wtem do pomieszczenia weszła służąca Lwowów. Potocka myślała, że miała coś do przekazania jej siostrze, lecz kobieta zwróciła się do niej:
— Hrabia Lwow panią prosi.
— Mnie? — zdumiała się Diane.
— Tak.
— Idź do niego — wyszeptała Lottie.
— Ale czego on może ode mnie chcieć? — zdumiała się Diane, lecz nie uzyskała odpowiedzi na swoje pytanie.
Podążyła więc za służącą. Serce podskakiwało jej ze strachu w piersi. Nie rozumiała, po co teść Charlotte miałby ją do siebie wzywać. Niemal nic ich nie łączyło.
YOU ARE READING
De Beaufortowie
Historical FictionTom III De La Roche'ów De Beaufortowie przeżyli już wiele rodzinnych tragedii i zawirowań w otaczającym ich wielkim świecie. Ostatnie lata przygniotły ciężarem nieszczęść kolejne pokolenie. Diane po tragicznej śmierci męża próbuje ułożyć swoje życie...