Przedmowa

1.4K 88 112
                                    

De La Roche'owie to moja pierwsza poważna praca, która powstawała najpierw jako pojedyncza historia. W trakcie jej tworzenia jednak uznałam, że napiszę drugą część. Wtedy jednak stwierdziłam, że nie wypada tak skończyć tylko na dwudziestoleciu małżeństwa Camille i Jeana i zostawić ich dzieci tak o, na lodzie, skoro już zaczęłam poruszać ich wątki. Musiałam to jakoś doprowadzić do końca.

Pisanie tej sagi rodzinnej, bo myślę, że już mogę to tak nazwać, jest dla mnie cudowną przygodą. Z jednej strony cieszę się, że to już ostatnia część, że tyle już przeszłam z tymi wariatami, że dałam radę, ale z drugiej okropnie mi na myśl, że bliżej już do końca tej podróży niż dalej.

Nie ukrywam, że tom trzeci będzie się głównie tyczył dzieci Camille i Jeana, choć znajdzie się miejsce i dla nich. Śledźcie uważnie historię Giséle, gdyż w dużej mierze zawarłam w niej początkową wersję losów jej rodziców. Mam nadzieję, że znajdzie się i trochę miejsca dla Franka i Tosi, Jamesa, Kseni i Siergieja, Lou i Claudine, Danielle i Philippe'a czy Delphine, ale tych bohaterów urodziło mi się tyle, że cóż, myślę, że oni się przewiną, ale swoje role już odegrali.

Nie potrafię Wam w tej chwili podać konkretnej daty premiery. Być może będzie ona miała miejsce na początku czerwca, może bliżej końca, zależy, jak długiej przerwy będę potrzebowała po drugim tomie. Mogę Wam jedynie zdradzić, że w pierwszym rozdziale zostaniemy świadkami pewnego ślubu, a czyjego, to już pozostawiam Wam. Akcja zacznie się prawie od razu po tomie drugim i będziemy tak dryfować przez czasoprzestrzeń do około 1840 roku. Dlatego niestety nie liczcie na wojny, ale kto wie, może, jeśli się postaram, pojawi się mniejszy lub większy komentarz społeczny co do pracy robotników. Zobaczymy!

Chciałabym jeszcze z tego miejsca podziękować ValixySn, która od początku dba o cudowną oprawę graficzną. Wszystkie okładki do De La Roche'ów są jej dziełami. Jestem naprawdę wdzięczna za ten cały ogrom włożonej w nie pracy!

Na koniec, będę bardzo wdzięczna za wskazanie mi błędów, czy to drobnych przeoczeń językowych, czy też gaf związanych z historią, bo i takie się zdarzają. Nie bójcie się też konstruktywnej krytyki, bo przecież bez niej nie ma rozwoju, a to jest najważniejsze w pisaniu. Nie życzę sobie natomiast hejtu - i tego skierowanego do mnie, do innych użytkowników i do postaci, bo i takie sytuacje mi się zdarzały.

Do zobaczenia w czerwcu!

AnOld-FashionedGal

De BeaufortowieWhere stories live. Discover now