Epilog

76 4 9
                                    

Nie chciałam go robić tak szybko. Ale już nie mam weny na tą książkę, a nie chcę zostawiać jej zawieszonej. Więc moi mili, oto jej ostatni rozdział! Zachęcam do komentowania, aby był jakiś ostatni odzew

Rok później

Cała drużyna 17 stała pod drzwiami pokoju starszyzny. Dlaczego?
Otóż dlatego, że teraz odbywał się tam sąd, wobec osoby im najbliższej.
Wobec Nariaki.
Ale zaraz zaraz, jedna z najbardziej utalentowanych joninów w Kirigakure, miałaby zostać o coś osądzona? No właśnie tak.
Zgodnie z prawem, opiekunem drużyny można zostać od 18 roku życia. A Nariaki, zostając opiekunką drużyny 17, nie miała 18-stu lat.
W pewnym momencie, po kilku godzinach, drzwi się otworzyły i wyszła przez nie Nariaki.
- Nariaki-sensei!- zawołał Kagura - Jak poszło??
- Nie jestem już waszą sensei dattebaye...- powiedziała ze smutkiem w głosie Nariaki - Odebrali mi was.
- A-ale jak to?!- spytała Imai z niedowierzaniem
- Spokojnie. Nie musicie się mną przejmować.- Nariaki lekko się do nich uśmiechnęła - Jutro opuszczam wioskę na stałe.
- Nie możesz!- krzyknął stanowczo Zen - Wiesz dobrze że nie możesz!- po twarzy białowłosego zaczęły płynąć łzy - Wiesz że nie możesz nas zostawić!
Uzumaki ze spokojem przytuliła Zena.
- Przepraszam Zen...- powiedziała cicho - Musisz to zrozumieć... Nie mogę tutaj zostać.
- Ale przecież bez zgody Chōjurō nie mogą cię odsunąć od pełnionej funkcji!- powiedział Kagura
- Mizukage się zgodził.- odparła Nariaki
Kagura zacisnął dłoń w pięść. Osoba której ufał, przyczyniła się do czegoś takiego.
Chłopak bez dłuższego zastanowienia wszedł do pomieszczenia.
- Oficjalnie oświadczam, że stracił pan pracownika!- krzyknął Kagura do Chōjurō
- Kagura, proszę uspokój się... Nie podejmuj decyzji w nerwach.- niebieskowłosy starał się uspokoić Karatachiego, ale na marne.
- Wiesz pan co?! Spadaj pan! Nie to nie i koniec!- powiedziawszt to, jasnowłosy wrócił do przyjaciół.
Widok zapłakanych Imai i Zena, przytulających Nariaki, i błagających jej aby nie odchodziła, wywołał u niego łzy.
Chłopak dołączył do przytulania ich, byłej już, nauczycielki.
- Przepraszam...- rzuciła Nariaki, sama się rozpłakując - Kocham was...

Miesiąc później

Nariaki opuściła wioskę, a drużyna 17 przechodziła kryzys. Nie mieli nauczyciela. Mogli się zdawać tylko na siebie podczas treningów.
Czy to wszystko ma jeszcze sens?
Głównie ta myśl krążyła po głowie Karatachiego.
Jednak została przerwana, przez Yagurę, który, zapłakany, wbiegł do pokoju wnuka.
- Dziadku!- Kagura zareagował, zanim Yagura zdążył się odezwać, i go przytulił - Dziadku, co się stało?!
Yagura podniósł głowę i wtedy Kagura dostrzegł, że te łzy są łzami szczęścia.
- Ayano... Twoja babcia... Dzisiaj się z nią widziałem!- wydusił szczęśliwy Yagura - Ona żyje! Żyje i ma się dobrze!
Młodszy Karatachi sprawdził czy jego dziadek nie ma gorączki.
- Dziadku, może lepiej idź się połóż...- powiedział z troską
- Kagura, ja nie bredzę! Ona zaraz tu przyjdzie!- Yagura niemalże krzyknął, podekscytowany.
- N-naprawdę?!- Kagura nie mógł uwierzyć w to co słyszy
W tym momencie rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
- Już tu jest!- Yagura pobiegł otworzyć drzwi, a Kagura, nadal nie wierząc w to co się dzieje, pobiegł za nim.
W drzwiach stała kobieta w średnim wieku. Miała różowe, długie do połowy ud, włosy i tego samego koloru oczy. Ubrana była w, niewiele ciemniejszą niż jej włosy, sukienkę do kostek.
Kobieta ta była podobnie zapłakana jak Yagura. Również ze szczęścia.
- Ayano!- zawołał Yagura i przytulił kobietę
- Tęskniłam, Yagura... Tęskniłam!- kobieta również go przytuliła.
Dopiero teraz było widać sporą różnicę we wzroście. Yagura przy niej na prawdę był niski, gdyż kobieta od niego była wyższa o co najmniej głowę.
Po dłuższej chwili przytulania, odsunęli się od siebie, a Yagura wskazał na Kagurę.
- To jest nasz wnuk, Kagura.- powiedział Yagura, z lekkim uśmiechem.
Kagurę zatkało. Właśnie w tej chwili, stała przed nim jego, teoretycznie dawno zmarła, babcia.
- Jest na prawdę podobny do ciebie.- uśmiechnęła się Ayano i podeszła do Kagury.
- U-um... D-dzień dobry...- chłopak nie wiedział jak ma się odezwać.
W końcu widzi ją po raz pierwszy w życiu. A to jest jego babcia.
- Witaj Kagura. Miło mi cię w końcu poznać.- Ayano niepewnie przytuliła wnuka.
Kagura szybko odwzajemnił gest, wtulając się w kobietę.
Różowowłosa nagle zaczęła płakać, i jej uścisk stał się mocniejszy.
- Przepraszam...

Drużyna 17 (Zakończone)Where stories live. Discover now