2. Miecz ociekający krwią

174 16 5
                                    

Kagura i Imai nad ranem wrócili do wioski. Podczas gdy Karatachi pobiegł do pracy, Imai postanowiła się przejść po plaży.
Podczas spaceru, zauważyła coś nietypowego. Przy samym brzegu siedział białowłosy chłopak i czyścił miecz z... Krwi. Widać, że była świeża, gdyż bardzo łatwo spływała pod wpływem wody.
Czarnowłosa stała tak jeszcze pięć minut i przyglądała się chłopakowi, zastanawiając się, czy zareagować czy nie. W końcu, ktoś mógł niedawno stracić życie! Gdy Imai już miała podejść do niego i zmusić go do wyjaśnień, tajemniczy chłopak się odwrócił i zauważywszy Imai, stworzył mgłę. Gdy mgła opadła, białowłosego już nie było.
"- Co tu się właśnie stało...? Mam złe przeczucia."- pomyślała Imai

*Time skip*

- Kolejne pocięte zwłoki i zero dowodów, mających naprowadzić na sprawę, zero świadków, nic! To jak gonienie wiatru po polu!- marudził od godziny Kagura. Miał powód, owe morderstwa powtarzają się od tygodnia, a jedyne co zostaje znalezione, to codziennie kolejne zwłoki.
W pewnym momencie Imai przypomniała sobie o sytuacji z rana. Zastanawiała się, czy powiedzieć Kagurze. Chłopak, którego widziała, na pierwszy rzut oka nie wyglądał na złego, mógł mieć powody. Ale gdyby powiedziała, ułatwiłaby Kagurze tą sprawę. I tak miał ciężko w pracy, bo zbyt się w nią angażował.
- Imai-san, coś nie tak?- spytał Kagura, widząc zmartwienie na twarzy Imai.
- Nic się nie stało, po prostu jestem głodna.- odparła bez namysłu Imai.
- Imai-san, wiesz że mnie nie okłamiesz. Co się stało?- dopytywał.
- Na prawdę nic. O, popatrz! Nowy tom twojego ulubionego komiksu w sprzedaży!- może i Kagura umie rozpoznać kiedy Imai usiłuje kłamać, ale ona też zna na niego sposób.
- Nie tym razem, Imai-san.- rzucił Kagura, wyjmując z kieszeni owy komiks - Kupiłem zaraz po wyjściu z pracy. A teraz mów co się dzieje.
- Dobra, ale może najpierw chodźmy na kluski. Tam ci wyjaśnię.- Imai w końcu uległa. Z Kagurą znają się tak długo, że umieją po sobie rozpoznać każdą emocję.

Złożyszy zamówienie, Imai zaczęła opowiadać co się stało rano.
- Rozumiem... Więc jeśli rzeczywiście ten chłopak ma coś z tym wspólnego, to może w końcu coś się posunie do przodu. Dziękuję, Imai-san!- powiedziawszy to, Kagura lekko przytulił Imai.
Reszta rozmowy przy posiłku skupiła się na komiksach (głównie typowych mangach) i innych mało ważnych rzeczach.
Tak było dopóki Imai się nie odwróciła i przez oszklone drzwi, zobaczyła chłopaka z rana. Czarnowłosa momentalnie się zerwała z miejsca i pobiegła zatrzymać go. Gdy spostrzeżegł że został zauważony, rzucił się do ucieczki. Fioletowooka oczywiście nie mogła odpuścić i pobiegła za nim. Kagura, nie rozumiejąc o co chodzi, rzucił zapłatę za posiłek i pobiegł za Imai.
Tajemniczy osobnik poruszał się bardzo szybko. Imai rzuciła w niego kunajem, by go zatrzymać, a przynajmniej spowolnić, lecz niespodziewała się że go ominie i wbiegnie w jakąś alejkę.
"- Świetnie, mniej ludzi, tam go złapię."- pomyślała, przyspieszając.
- Imai-san, co ty wyrabiasz?!- spytał Kagura, doganiając dziewczynę.
- Zobaczysz, zostań przy wejściu do tej uliczki i pilnuj by nikt nie wszedł ani nie wyszedł!- odparła Imai, dalej biegnąc za białowłosym.
Chłopak skręcił w kolejną uliczkę.
"- Ha! To ślepy zaułek! Teraz mi nie uciekniesz!"- pomyślała Imai, uśmiechając się zwycięsko.
No i miała rację. To był ślepy zaułek. Dogoniła białowłosego, gdy ten stał pod murem i się na niego gapił.
- No i teraz nie masz gdzie uciec.- powiedziała Imai zwycięsko.
Chłopak się do niej odwrócił przodem. Uwagę przykuwały jego czerwone oczy. Czerwonooki zaczął szybko formować pieczęcie i cicho rzucił:
- Kiri-gakure no jutsu.
Całą uliczkę spowiła gęsta mgła, taka jak rano. Nagle Imai poczuła szarpnięcie do tyłu i coś zimnego i ostrego przy gardle.
- Ja uciekać nie muszę. Ty powinnaś. Ale nie dasz już rady.- powiedział zimnym tonem. Pełnym pustki - To twój koniec. Za dużo widziałaś.

___________________________

Poooooooolast!

Ale nie martwcie się, mam jeszcze kilka rozdziałów na zapas ;)

Ale i tak teraz tego nie opublikuje i sobie poczekacie muahaha!

Drużyna 17 (Zakończone)Where stories live. Discover now