78. Członek gangu Yami?

32 4 0
                                    

- Jesteś pewna że to zadziała?- spytał Zen, spoglądając na kuzynkę.
- Oczywiście dattebaye.- odparła Nariaki, zupełnie beztroskim tonem - Ah, a słyszałeś że otwierają nową restaurację w okolicy? Podobno mają tam mieć głównie wegetariańskie dania! W sumie nigdy takich nie próbowałam. Przejdziemy się tam jutro?
Zen szybko zrozumiał że zmiana tematu na jakiś zupełnie randomowy, była częścią planu dziewczyny, więc nie protestował.
Jednak gdy już miał odpowiedzieć, usłyszeli rozmowę, dochodzącą z zaułku.
Oczywiście poszli to sprawdzić. Ich oczom ukazał się Yura, rozmawiający z kimś, ubranym w bardzo dobrze im znany płaszcz.
- Jesteś pewien że dasz radę samemu?- spytał kobiecy głos.
- Bez trudu.- odparł Yura - W końcu jestem wojownikiem samego Jashina!
- W takim razie liczę na ciebie.- powiedziała kobieta w płaszczu
- Spoko Hiyori. Szef będzie zadowolony!- zapewniał zielonooki
Kobieta bez słowa zniknęła.
Natomiast Zen i Nariaki schowali się za jakimiś skrzyniami, gdy Yura wychodził z zaułka.
Uzumaki chciała biec za nim i mu pokazać ile ten Jashin jest warty, ale Zen ją powstrzymał.
- Pamiętasz Hanae?- spytał białowłosy, gdy Yura się oddalił
- Pamiętam dattebaye...- odpowiedziała Nariaki, zgodnie z prawdą - A o co chodzi?
- Hanae również była Jashinistką.- wyjaśnił Zen - Stąd wiem że oni są niezwykle silni.
Nariaki nie chciała tego mówić na głos, ale chłopak miał rację. Dobrze pamiętała do czego była zdolna Hanae.
- Wracajmy do reszty.- nakazała, i ruszyła w stronę swojego mieszkania.
Białowłosy poszedł za nią.

Na miejscu opowiedzieli reszcie o tym co usłyszeli.
- Czyli on chce nas wszystkich posłać na cmentarz.- podsumował Kagura
- I to mu się nie uda.- dodał Yagura - Może i jest Jashinistą, ale co z tego? W tym przypadku mu pan Jashin nie pomoże.
- Masz jakiś pomysł dattebaye?- spytała Nariaki
- Aktualnie nie.- odparł były Mizukage, zgodnie z prawdą - Ale coś wymyślę.
- No to ja mam.- wypalił Kagura - Nas jest więcej, a to nam daje przewagę. Plus mamy Zena, który coś tam o tym wie. I co najważniejsze, mamy element zaskoczenia, że wiemy że to on.
- Myślisz o tym, aby go zagonić w jedno miejsce i tam wyeliminować?- zapytał zaciekawiony Zen
Kagura w odpowiedzi kiwnął głową, na co białowłosy się uśmiechnął pod nosem. Ah, jak on uwielbia takie akcje.
- To przydałaby się przynęta.- mruknął starszy Karatachi
- I będę nią ja.- zadeklarowała Imai stanowczo
- Nie zgadzam się.- rzuciła Uzumaki - Wiesz że on jest zagrożeniem. Nie mogę pozwolić żebyś się tak narażała dattebaye.
- Ale na nic innego się nie nabierze.- upierała się Imai - Nic mi nie będzie. Gwarantuje!
- Zapewnimy jej ochronę!- poparł ją Zen.
- Uh, niech będzie...- Nariaki w końcu uległa - Tak więc weźmy się za to jak najszybciej dattebaye.

_____________________________

Drugi rozdział dzisiaj! Yay! Kij z tym że zaś przynudza!

Drużyna 17 (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz