61. Yura Karatachi

37 6 7
                                    

Od ostatnich wydarzeń minął miesiąc. Imai i Masaru pogodzili się ze śmiercią matki i starają się żyć normalnie.
Czarnowłosa właśnie szła ulicami Kirigakure, patrząc w niebo. Zastanawiała się czy to właśnie tam jest jej matka.
Dziewczyna była tak zamyślona, że nawet nie zauważyła że zaraz na kogoś wpadnie.
No i właśnie na tego kogoś wpadła.
- P-przepraszam!- rzuciła, orientując się że ona i osoba na którą wpadła wylądowali na chodniku, tylko po przeciwnych stronach.
- Nic się nie stało!- odparł chłopak, po czym wstał i podał rękę Imai, aby pomóc jej wstać.
Imai skorzystała z pomocy i otrzepała się z kurzu, gdy tylko wstała.
Chłopak już miał coś powiedzieć, gdy podbiegł do nich Kagura.
- Imai-san, widziałem że na kogoś wpadłaś!- powiedział z troską różowooki - Nic ci nie jest?
- Nie, nic.- odparła Imai z uśmiechem.
- Ty jesteś Kagura Karatachi?- spytał nowo poznany chłopak
- Tak, a o co chodzi?- odparł Kagura
- Wreszcie cię znalazłem!- wykrzyknął uradowany - Jestem Yura Karatachi! Jesteśmy dalekimi kuzynami!
Kagura spojrzał na Yure jak na wariata. Trudno mu się dziwić, całe życie myślał że nikt z jego rodziny nie żyje, a niedawno zamieszkał ze swoim dziadkiem, i jeszcze przychodzi ten koleś i twierdzi że są kuzynami.
- W takim razie miło poznać.- powiedział Kagura, lekko się uśmiechając.
- Kagura-kun, a ty nie powinieneś być w pracy?- spytała Imai, spoglądając na przyjaciela.
- Za dobre sprawowanie dostałem dłuższą przerwę i wracam do pracy za 10 minut.- odparł Kagura - A teraz po prostu chciałem się z tobą zobaczyć.
- To miłe!- uśmiechnęła się Imai - A za ile kończysz?
- Jeszcze 4 godziny.- Kagura również się uśmiechnął i przytulił przyjaciółkę - Muszę już iść, do zobaczenia potem!
Powiedziawszy to, puścił ją i pobiegł do biura.
- Pa!- zawołała Imai, machając mu na pożegnanie.
Natomiast Yura przyglądał się temu z zaciekawieniem.
- Ej, Imai.- zaczął - Czy ty i Kagura jesteście parą?
- N-nie!- odparła Imai, lekko się rumieniąc.
- Oh rozumiem.- rzucił Yura - A może dasz się zaprosić na dango?
Imai się chwilę zastanowiła. W sumie i tak nie ma co robić.
- No niech będzie.- zgodziła się czarnowłosa.
Yura uśmiechnął się zwycięsko.
- No to chodźmy!- powiedział, po czym złapał ją za nadgarstek i poszli w stronę najbliższego baru z dango.

______________________________

Pju! Pju! Pju! Zastrzelcie mnie!

Nie no, żart, jeszcze mnie nie zastrzelajcie za długość rozdziału, wiem że krótki, ale NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ JEDNEGO Z NAJBLIŻSZYCH ROZDZIAŁÓW!!!

Ale no, żebyście sie nie czuli poszkodowani, to łapajta arta!

Ale no, żebyście sie nie czuli poszkodowani, to łapajta arta!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Drużyna 17 (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz