22. Dzień z rodziną

56 8 7
                                    

- No, to opowiadaj co u ciebie!- spytał Log, opierając się o oparcie kanapy.
- Wszystko dobrze!- odparł Zen z uśmiechem - Zdobyłem przyjaciół i jesteśmy jedną drużyną!
- Cieszę się, synu.- Suigetsu usiadł obok Zena i oparł dłoń na jego ramieniu - Więc miałem rację, że w Kirigakure będzie ci się dobrze wiodło.
- Tak, tak, miałeś rację.- przyznał Zen, przytulając się do ojca.
- A kim są twoi przyjaciele?- spytał niebieskowłosy z zaciekawieniem - I kim jest wasz nauczyciel?
- Naszą nauczycielką, jest ktoś kogo bardzo dobrze znasz!- rzucił Zen, puszczająć Suigetsu - Naszą nauczycielką jest Nariaki!
Log na chwilę się zawiesił. Nariaki? Jego przyjaciółka z drużyny? Niee, na pewno nie. Przecież ona miała być w Kiri... Log wewnętrznie uderzył się w czoło. No tak, Nariaki chciała być nauczycielką dla jakiejś drużyny i jej się udało. Niebieskowłosemu wydawało się że mu o tym mówiła, tyle że jej nie słuchał.
- K-kojarzy mi się coś...- rzucił Log, lekko zażenowany samym sobą - A co z resztą twojej drużyny? Kim są?
- Aa racja, zapomniałbym. Jestem w drużynie z Karatachim Kagurą i Uchiha Imai. Są fajni, polubiłem ich. Traktują mnie, jakbyśmy się znali od zawsze. Myślę że na misjach w przyszłości będzie nam się dobrze współpracowało!- odparł Zen, bardziej radośnie. Pewnie gadał by tak bez końca, gdyby Orochimaru nie podał mu kubka (takiego jakie dają w maku czy starbucks) z napojem.
- Pamiętasz, że musisz się nawadniać dużo częściej niż inni, prawda?- przypomniał mu Orochimaru. Nawet jeśli Zen by o tym pamiętał, to znając jego energooszczędność, wolał mu o tym przypomnieć.
- Dziękuję, dziadku Orochimaru!- podziękował Zen, odbierając od niego kubek i biorąc łyka napoju przez słomkę. Szczególnie się ucieszył, gdy tym napojem okazał się być jego ulubiony napój aloesowy.
Wtedy białowłosy sobie coś przypomniał.
- Zaraz wracam!- rzucił, i już miał wstawać, gdy Log, centralnie przed twarzą Zena, podał mu opaskę z kocimi uszkami.
- Jesteś pod tym względem zbyt przewidywalny.- zaśmiał się niebieskowłosy
- Hehe... Na prawdę aż tak często to nosiłem?- spytał Zen, zakładając opaskę. Może i ta opaska nie była zbyt... Chłopięca, ale Zen i tak ją lubił.
- Prawie codziennie to nosiłeś, odkąd ci to kupiłem.- odparł, wyciągając talię kart - No chyba nie odmówisz.
Zen chwilę na niego popatrzył, po czym się uśmiechnął kpiąco.
- Zniszczę cię w mniej nić 30 minut!- rzucił, wstając energicznie z miejsca.
No i się nie pomylił. Po 15 minutach z satysfakcją tasował karty, podczas gdy Log liczył pieniądze, które ma mu dać na ciastka.
- Co powiesz na drugą rundę?- spytał radośnie Zen
- Nie stać mnie.- odparł Log, dając Zenowi pieniądze.
Czerwonooki zaśmiał się i schował pieniądze do kieszeni, a karty oddał ich właścicielowi.
Zen spojrzał na swoją matkę, stojącą w rogu pokoju. Okazywała takie samo zainteresowanie nim jak zwykle, czyli zerowe. Białowłosy zdążył się przyzwyczaić, ale dalej trochę go to bolało. Na szczęście wiedział jak sobie poprawić humor.
- Ej, Log!- zaczął Zen - Gdy ci powiedziałem że Nariaki jest moją nauczycielką, ty odpowiedziałeś że kojarzy ci się coś, nie? To oznacza że z nią rozmawiałeś. A powiedziałeś jej już co do niej czujesz?
W ciągu sekundy Zen osiągnął swój cel. Twarz Loga z białego, zmieniła kolor na czerwony.
- Z-Zen, idioto!- krzyknął, nadal czerwony - Skończysz ty z tym kiedyś?!
- Nie.- odparł, po czym wziął łyk napoju.
Dla niego zawsze zabawne były rumieńce Loga, bo jego blizna na twarzy też się robiła czerwona. A skoro go to bawi, to dlaczego ma przestawać? Zresztą, dla Zena ogółem doprowadzanie ludzi do rumieńcy w taki sposób, było bardzo satysfakcjonujące.
Nawet Suigetsu i Juugo rozbawiały takie teksty ze strony Zena. A dowodem na to, było przybicie mu piątki, po każdym takowym haśle, w ich obecności.

*W tym samym czasie, gdzieś indziej*

- Co mam rozumieć przez "uciekli nam"?- spytał surowy męski głos.
- Niestety, mój doskonały plan zawiódł. Na dodatek mój partner już nie nadaje się do dalszych misji.- odparł inny męski głos. Właściciel owego głosu wyjął zwój i go rozwinął, po czym ukazały się zwłoki jego partnera.
- Te rany... One mogły powstać w wyniku tylko jednego jutsu.- na twarzy właściciela głosu pierwszego pojawił się szeroki, szyderczy, przerażający uśmiech - Nariaki wraca do gry, huh?

_____________________________________

Tsa, wena wraca xD

I zaczyna się coś dziać, nareszcie xD

Drużyna 17 (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz