11. Hyōton Kagury

73 9 3
                                    

- Kurcze...- wydusił Kagura, gdy nareszcie się zatrzymali, po godzinie biegu - Ile my biegliśmy?
- Jakąś... Godzinę?- rzuciła Imai, podpierając się o drzewo - Co my mamy robić? I gdzie Zen i Nariaki-sensei?
- Nie mam bladego pojęcia.- odpadł Kagura, rozglądając się wokół.
- Chyba powinniśmy ich poszukać.- powiedziała czarnowłosa - Sprawdzę okolicę sharinganem.
Wtedy Imai aktywowała sharingana i rozejrzała się wokół.
- Nikogo nie widzę.- powiedziała, wyłączając sharinagna.
- Jak dla mnie nie powinniśmy się stąd ruszać.- rzucił Kagura - No chyba że nadejdzie zagrożenie.
- Ale co my mamy robić? Zanudzimy się.- westchnęła czarnowłosa
- To może potrenujemy?- zaproponował różowooki
- Najlepiej przećwiczymy ten twój lód. Może być przydatny w walkach.
- Ale... Ja nawet nie wiem jak ja to wtedy zro— - Kagurze nie było dane dokończyć, gdyż Imai zatkała mu usta ręką, po czym odbiegła trochę dalej i zaczęła formować pieczęcie.
- Chidori!
W jej dłoni pojawiła się energia elektryczna, przyjmujące postać małych piorunów.
Imai ruszyła na Kagure, ale gdy wyciągnęła dłoń w celu zaatakowania, przed nią pojawiła się ściana w lodu, w którą chidori uderzyło.
- Nieźle!- rzuciła Imai, odskakując do tyłu
Fioletowooka zaczęła formować kolejne pieczęcie, po czym położyła obie dłonie na ziemię.
- Suiton: Taki (jap. wodospad)!
W kilka sekund, z ziemi na której stał Kagura, wydobyło się potężne źródło wody, otaczając go.
Nagle cała ta woda zamarzła, a na szczycie stał Kagura. Z wody, która nie zamarzła utworzyły się lodowe iglice, które poleciały w stronę Imai. Czarnowłosa zrobiła unik. Było to ciężkie, mimo to że miała aktywowanego sharingana.
- Coraz lepiej!- krzyknęła, po czym zaczęła znowu formować pieczęcie - Katon: Gokakyu no jutsu!
Ogień, który wydobył się z ust Imai, stopił lód, lecz szybko został przez ten lód otoczony i zgaszony.
- Może i po tym ruchu stracę całą chakrę, ale...- Imai aktywowała swoje najrzadziej używane jutsu, czyli ketsuryūgana i ruszyła do ataku.
Zaatakowała od przodu, lecz sekundę później znalazła się za Kagurą, szykując się do ostatecznego ciosu. Gdy już była blisko głowy chłopaka, ten złapał ją za rękę i ją zamroził. Imai natychmiast wyłączyła ketsuryūgana, i padła na ziemię.
- To było niesamowite, Kagura-kun!- zawołała, ciężko dysząc.
Kagura spojrzał na nią, jak wyrwany z jakiegoś transu i natychmiast znalazł się przy niej i podniósł ją lekko z ziemi, przytrzymując w pozycji siedzącej.
- G-gome, Imai-san!- wydusił, wpatrując się w wyczerpaną dziewczynę.
- Ale za co ty mnie przepraszasz!- Imai uśmiechnęła się szeroko - To było niesamowite! Na prawdę masz potężną broń!
- A-ale ja nawet nie wiedziałem co ja robię...- rzucił nerwowo Kagura
- Jeśli będziemy trenować, szybko to opanujesz!- powiedziała z uśmiechem Imai - A ja ci w tym pomogę! W końcu jesteśmy przyjaciółmi, prawda?
- Imai-san...- wydusił zdumiony chłopak, po czym uśmiechnął się lekko - Dziękuję.
Imai również się uśmiechnęła, lecz szybko uśmiech zszedł z jej twarzy.
- Zimno mi...- rzuciła, skulając się
Kagura szybko zdjął swoją "marynarkę" (ktoś wie jak to nazwać? Byłabym wdzięczna) i założył ją Imai, po czym objął ją ramieniem, przytulając do siebie.
Fioletowooka przymknęła oczy i wtuliła się w ramię chłopaka.
- Oi, Imai-san! Nie zasypiaj mi tu.- rzucił różowooki, delikatnie potrząsając ramieniem dziewczyny.
- Powinniśmy poszukać Nariaki-sensei i Zena...- rzuciła cichutko Imai
- No dobra.- westchnął - A cieplej ci już?
- Tak. Chodźmy.- czarnowłosa wstała, a zaraz po niej to samo zrobił Kagura.
- Jest już ciemno.- stwierdził - Raczej będzie nam trudno ich znaleść.
- Ale przynajmniej spróbujmy.- rzuciła, po czym skierowała się w stronę leśniej ścieżki.
Kagura pobiegł za nią, szykując broń, w razie gdyby zostali zaatakowani.
Jego uwagę przykuła rana na ramieniu dziewczyny.
"- To się musiało stać podczas ataku iglicami."- pomyślał, czując się winny, że jego najbliższa przyjaciółka jest ranna.
- Zaczekaj chwilę, Imai-san.- rzucił, łapiąc ją za ramię - Trzeba to opatrzyć.
- Kagura-kun, to nic takiego.- uśmiechnęła się Imai
Kagura i tak jej nie posłuchał i wyjął bandaż i opatrzył jej ramię.
- Dziękuję.- powiedziała i lekko przytuliła przyjaciela.
- To w końcu moja wina.- rzucił nieco smutno Kagura
- To ja zaproponowałam trening, więc nie obwiniaj się. A teraz chodźmy!

___________________________________

Mamy i kolejny rozdział!
Ta, co z tego, skoro i tak tylko (a raczej aż) trzy osoby to czytają? Btw, dziękuję tym co to czytają! ^^

Drużyna 17 (Zakończone)Where stories live. Discover now