53. Sen

46 5 4
                                    

Kagura stał po środku ciemności. Czuł że wody ma po kostki. Jedyne światło, emitował on.
Nagle pojawiło się jaśniejsze światło, a z tego światła wyłoniła się doskonale mu znana sylwetka Imai. Karatachi wyciągnął dłoń w stronę Uchihy, lecz ta się oddalała. Nie, nie szła do tyłu. Wyglądało to jak płynięcie obłoku po niebie. Chłopak ruszył za nią, starając się jej dotknąć. Jednak ona się oddalała ze swoim typowym, uroczym dziecinnym uśmiechem.
Nagle wszystko dookoła się zatrzymało. Imai spojrzała za Kagure. Wyglądała na przestraszoną.
Zza niego wyszła cienista postać i wyciągnęła dłoń do Imai. Dziewczyna wydawała się płakać.
Gdy cień dotknął czarnowłosej, ta pękła niczym szkło i rozpadła się.
Kagura chciał zrobić cokolwiek aby pomóc przyjaciółce, ale na marne. Jedyne co mógł zrobić to stać jak kamień.
Wtedy cienista postać wyciągnęła rękę w stronę Kagury.
Gdy ta dłoń była już ledwie kilka centymetrów od twarzy chłopaka, różowooki obudził się z krzykiem i spojrzał na zegarek. Za 30 minut miał wstawać do pracy.
- I tak nie zasnę...- mruknął do siebie i wstał z łóżka, po czym rozejrzał się po pokoju.
To był tylko sen. Okropny sen.
Kagura odetchnął z ulgą.
- Kagura, wszystko dobrze?- spytał Yagura, wchodząc do pokoju wnuka, zaalarmowany jego krzykiem.
Chłopak spojrzał na swojego dziadka, po czym kiwnął głową. Yagura w to nie uwierzył.
Westchnął i usiadł obok Kagury, po czym położył mu rękę na plecach.
- Kagura, co się stało?- spytał z troską. Po samym wyrazie twarzy Kagury, były Mizukage mógł dostrzec że coś jest nie tak.
- Po prostu miałem zły sen...- odparł cicho Kagura, wbijając wzrok w podłogę.
- Jaki?- Yagura nie chciał widzieć swojego wnuka w takim stanie.
Kagura opowiedział Yagurze o swoim śnie.
Gdy skończył, starszy Karatachi lekko się uśmiechnął i poklepał wnuka po ramieniu.
- Nie martw się, Kagura. To tylko sen.- zapewnił go Yagura
Kagura spojrzał na Yagure i się uśmiechnął. Może i miał rację, nie potrzeba panikować.
- Może masz rację...- rzucił cicho Kagura - Dziękuję.
- Nie ma sprawy.- odparł Yagura, po czym wstał z miejsca - Idę zrobić śniadanie, a ty się ogarniaj do pracy.
Powiedziawszy to wyszedł z pokoju chłopaka.
Różowooki spojrzał na sufit.
Nie ważne czy ten sen był tylko snem czy czymś poważniejszym, Kagura jednego jest pewien. Musi chronić Imai. Ale nie tak obsesyjnie, tylko normalnie.
Uśmiechnął się lekko. Nie ma co się zamartwiać, zobaczymy co przyniesie przyszłość.
Z taką właśnie myślą, wstał z łóżka i zaczął się zbierać do pracy.
____________________________________

Tududududu!

Kolejny rozdział!

Znowu mi odwala

Tududududu!

Mam nadzieję że wam się podobało!

A odnośnie specjalu...
Trochę będziecie musieli poczekać, gdyż jest zbyt równo i no, w jednym musi być najwięcej.

Ale chyba wam to czekanie nie będzie przeszkadzało...

Drużyna 17 (Zakończone)Where stories live. Discover now