50. Dziadek i wnuk

57 6 8
                                    

Kagura powoli otworzył oczy. Nie pamiętał co się wydarzyło. Pamiętał jedynie że gdy Imai zamknęła oczy, ogarnęła go ogromna złość. To wszystko.
Aktualnie leżał na materacu, przykryty kocem, dość blisko kominka, w którym płonął jasny ogień.
Gdy jego wzrok załapał że koniec drzemki, Karatachi zobaczył przed sobą Imai. Miała rękę tak ułożoną, że Kagura mógł spokojnie ją złapać za rękę. I tak też zrobił. Chciał sprawdzić czy jest ciepła. Czy żyje.
Dłoń dziewczyny była jak zwykle delikatna i na szczęście miała normalną temperaturę, co oznaczało że Imai żyje.
Kagura odetchnął z ulgą. Nie wybaczyłby sobie, gdyby przez to Imai go obroniła, teraz miałaby być martwa.
Chłopak lekko ścisnął dłoń dziewczyny. Nie spodziewał się, że Imai odwzajemni uścisk dłoni.
Kagura spojrzał na twarz Imai. Dziewczyna już nie miała zamkniętych oczu. Teraz wpatrywała się w niego, uśmiechając się przy tym. I grzywkę miała spiętą na bok, więc było widać jej rinnengana.
- Imai-san...- Kagura miał ochotę zerwać się z miejsca i wykrzyczeć całemu światu, jak bardzo jest szczęśliwy że Imai żyje i nic jej nie jest, jednak nawet nie ma słów aby to opisać - Cieszę że żyjesz. I że widzę twój uśmiech.
- Ja natomiast się cieszę że nic tobie się nie stało.- odparła Imai.
Na policzkach dziewczyny wykwitł ledwo widoczny rumieniec. Znaczy, widoczny, jednak Kagura go nie zauważył.
- Bardzo boli?- spytał po chwili
- Tylko trochę.- odpowiedziała fioletowooka
Kagura uśmiechnął się, po czym puścił jej dłoń i przeniósł się do pozycji siedzącej, po czym rozejrzał się po pomieszczeniu.
Łatwo można było się domyślić że to niewielka drewniana chatka.
Przy krótszej ścianie siedzieli Zen i Nariaki, rozmawiający z kimś.
Kagura szybko rozpoznał kto to. Widział tę postać wiele razy na zdjęciach, w podręczniku do historii oraz słyszał o tej postaci z wielu opowieści.
Tą postacią był nikt inny, jak Yagura Karatachi. Czwarty Mizukage, prowadzący najkrwawsze rządy w historii, teraz rozmawiał z Nariaki i Zenem i z nimi żartował.
Kagura sądził że chyba zwariował.
Yagura zauważył że Kagura już się obudził, gdyż z niewielkiego stolika wziął dwa niewielkie naczynia i podszedł do Kagury.
- Jak się czujesz?- spytał były Mizukage.
Chłopak się na niego spojrzał jak na ducha. Czy właśnie jego dziadek, teorytycznie zmarły, spytał się go jak się czuje? Kagura jeszcze przetwarzał informacje, o tym co się właściwie dzieje.
- D-dobrze.- odparł lekko osłupiały Kagura.
Yagura słysząc to uśmiechnął się.
- Cieszy mnie to.- powiedział Yagura, po czym podał Kagurze naczynie, w którym okazała się być jakaś zupa - A teraz zjedz, żebyś nabrał sił.
Powiedziawszy to, wstał i podszedł do Imai.
- A ty jak się czujesz?- spytał
- Troszkę boli, ale jest dobrze.- odparła fioletowooka.
Yagura wręczył jej drugie naczynie, z tą samą zawartością.
- Ty też coś zjedz, żeby nabrać sił.- powiedział i chciał iść, lecz po zrobieniu kilku kroków Kagura złapał go za nogawkę.
- Czy ty... Wiesz kim jestem?- spytał Kagura, ze spuszczoną głową.
Yagura się zaśmiał na pytanie chłopaka.
- Oczywiście że wiem.- odparł, po czym kucnął przy nim - Jesteś Kagura Karatachi, mój wnuk. Wiem o twoim istnieniu od dawna, nawet wcześniej cię raz widziałem.
- Na prawdę?- spytał Kagura z niedowierzaniem.
Yagura kiwnął głową.
- W takim razie, czemu cię cały ten czas nie było?

____________________________________

Mmmm idealny moment aby urwać rozdział :')

Drużyna 17 (Zakończone)Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon