14. List od ojca

75 10 8
                                    

Pod wieczór Imai i Masaru wrócili do domu. Imai postanowiła sprawdzić skrzynkę pocztową, bo przeczucie jej podpowiadało że coś tam będzie. I nie myliła się. Oprócz sterty niepotrzebnych ulotek, które i tak pójdą do śmieci, był jeden list. Zaadresowany do niej.
Imai spojrzała na nadawce, a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Co jest, Imai?- spytał Masaru, widząc że jego siotrze zbiera się na płacz.
Imai stała jak wryta i wgapiała się w kopertę. Nie była w stanie nic z siebie wydusić, gdyż gdyby się tylko odezwała, zaczęła by płakać.
- Imai, słyszysz mnie?- Masaru usiłował jakoś się skontaktować z Imai, lecz ta nic nie mówiła.
Nagle wybiegła, dalej starając się powstrzymać łzy.
- Ej, gdzie ty biegniesz?!- krzyknął za nią Masaru, lecz Imai już była zbyt daleko by go dobrze usłyszeć.

Po kilkunastu minutach biegu, dotarła do miejsca gdzie jest osoba, która zawsze jej pomagała w takich momentach. Jedyna osoba zdolna sprawić, by w ciężkich chwilach na twarzy czarnowłosej znów zagościł uśmiech.
- Imai-san?- Kagura był nieco zdziwiony, widząc Imai o tej
godzinie - Co ty tu–?
Kagurze nie było dane dokończyć, gdyż bez słowa się do niego przytuliła i zaczęła płakać.
Różowooki, rozumiejąc że coś się stało, bez zbędnych pytań, jedną ręką obiął Imai, a drugą zamknął drzwi, po czym zaprowadził dziewczynę na łóżko i otarł donią jej łzę.
- Imai-san, co się stało?- spytał, licząc na to że Imai jakimś cudem w tym momencie przestanie płakać.
Imai próbowała odpowiedzieć, lecz łzy jej to skutecznie uniemożliwiały.
Kagura westchnął, wiedząc że nie będzie łatwo ją uspokoić.
- Ja zrobię herbate, a ty w tym czasie się spróbuj uspokoić, dobrze?
Imai kiwnęła głową, ściskając list.
Karatachiemu serce pękało, gdy musiał patrzeć na łzy osoby, która w jego życiu jest najważniejsza. Gdyby nie ona, nie byłby teraz tym kim jest. Gdy ona płakała, on sam miał ochotę się popłakać, lecz wiedział że tym jej nie pomoże.
Po kilku minutach czajnik zaczął dawać znak, że woda już się zagotowała. Kagura zalał herbatę i zaniósł ją Imai.
Czarnowłosa w tym czasie uspokoiła się na tyle, aby móc cokolwiek powiedzieć.
- To powiesz mi co się stało?- spytał, siadając obok niej.
- Dzisiaj przyszedł list.- zaczęła w końcu - Od mojego ojca.
- A co napisał?- Kagurze się nie mieściło w głowie, jak można być tak beznadziejnym ojcem, żeby doprowadzić własną córkę do płaczu, jednym listem? Chłopak momentami cieszył się, że nie ma rodziny.
- Jeszcze nie przeczytałam.- odparła fioletowooka, otwierając kopertę, po czym zaczęła czytać:

"Droga Imai!

Wiem, że pewnie mnie teraz nienawidzisz, za to jaką krzywdę wyrządziłem tobie i twojemu bratu, ale mimo tego proszę, abyś odczytała ten list do końca.
Proszę o to abyś przyjechała do Konohy. Najlepiej ze swoim bratem, lecz on to już na pewno mnie nienawidzi całym sercem. Ale chciałbym się z wami spotkać i dowiedzieć jak się mają moje dzieci.
Dziękuję, jeśli jeszcze nie spaliłaś tego listu.

Tata"

Po przeczytaniu na głos tego listu, zatkało dziewczynę. Jej ojciec, który ją i jej brata porzucił przed laty, chce się teraz z nimi widzieć? Co mu odbiło?
- Imai-san? Halo? Ej, Ima-chan!- Kagura klasną dziewczynie przed twarzą, aby ją wyrwać z "transu"
- Co?- spytała, jakby dopiero co wróciła do świata żywych.
- Co o tym sądzisz, Imai-san?- spytał
- Jade tam.- odparła bez namysłu - A ty i Zen jedziecie ze mną.
Kagura spojrzał na nią z politowaniem.
"- Wróciła."- pomyślał, uradowany w środku.
- No dobra.- odparł
Imai spojrzała na zegar.
- Jest już 23.50?! Mama i Masaru mnie zabiją!- czarnowłosa zerwała się jak oparzona, ale opuszczenie mieszkania uniemożliwił jej Kagura.
- Jest już za późno! Nigdzie nie idziesz!- powiedział, uczepiając się nogi dziewczyny.
- Puść mnie!- zaśmiała się fioletowooka, usiłując zrobić krok.
- Nie!- odparł Kagura, z chytrym  uśmieszkiem na twarzy.
Imai przeciągnęła Kagure przez połowę jego mieszkania, aż w końcu się poddała.
- No dobra... Wygrałeś...- westchnęła rozbawiona zachowaniem przyjaciela.
- Pooglądamy anime?- spytał niewinnie
- Okej, ale ja wybieram.- odparła, siadając na łóżku - A ja wybieram gakkou gurashi.
- No i fajnie.

_____________________________________

Trochu na smutno, a trochu na wesoło ^^

Drużyna 17 (Zakończone)Where stories live. Discover now