60. Nie smuć się, uśmiechnij się

32 6 10
                                    

Minęło kilka godzin. Gdy Zen się dowiedział o tym co się stało, niemalże natychmiast wyciągnął gdzieś Masaru. Tak więc Imai siedziała sama w domu. No może nie do końca sama, bo nadal miała swojego kota, Taekiego, który aktualnie siedział na kolanach dziewczyny.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Taeki zeskoczył z kolan nastolatki i gdzieś pobiegł, a sama dziewczyna poszła otworzyć.
Gdy fioletowooka otworzyła drzwi, ujrzała Kagure.
- Dzień dobry, Kagura-kun!- przywitała się z uśmiechem Imai.
Kagura bez słowa mocno przytulił przyjaciółkę.
Czarnowłosa domyśliła się, że dowiedział się co się stało.
- Spokojnie, Kagura-kun.- powiedziała Imai, łagodnym głosem - Nie załamuję się, bo wiem że mama by tego nie chciała.
Jednak Kagura dalej nic nie odpowiedział. Zamiast tego, podniósł dziewczynę i wszedł do środka, po czym zamknął drzwi.
- Kagura-kun!- pisnęła Imai - Postaw mnie!
- Nie!- odparł z uśmiechem Kagura, po czym zaniósł czarnowłosą do jej pokoju i położył na łóżku.
Dopiero gdy ją położył, spojrzał na jej twarz. Dostrzegł mało wyraźny rumieniec.
Chłopak się zaśmiał cicho, co nie umknęło uwadze Imai.
- C-co się tak bawi?- spytała fioletowooka
- A nic.- odparł Kagura - Wiesz co, Imai-san? Jesteś urocza.
- Huh?- twarz Imai przybrała czerwony kolor.
Dopiero po chwili do Karatachiego dotarło co powiedział. On również się zarumienił i schował twarz w dłonie, na co Imai wybuchnęła uśmiechem.
- Ty też jesteś uroczy!- zawołała, po czym wstała z łóżka i wskoczyła na przyjaciela, przewracając go na łóżko.
- Osz ty mała!- zaśmiał się Kagura i zaczął łaskotać dziewczynę.
- N-nie-e t-ty-ym ra-azem!- wydusiła dziewczyna i również zaczęła łaskotać Kagure.
I tak ich walki na łaskotki trwały około godzinę, aż oboje się zmęczyli i przestali się łaskotać.
Jednak na uwagę zasługuje pozycja w jakiej się znaleźli. A mianowicie, Kagura zawisnął nad Imai tak, że ich twarze dzieliło maksymalnie 10 centymetrów.
Oboje się mocno zarumienili.
- U-um... J-ja... Em... Z-znaczy...- Kagura chciał cokolwiek z siebie wydusić, lecz nie za bardzo był w stanie to zrobić.
Natomiast Imai się uśmiechnęła. Rumieniła się podobnie bardzo jak Kagura, lecz to jej nie przeszkadzało w przyglądaniu się twarzy chłopaka. Karatachi się lekko uspokoił i spojrzał w oczy dziewczyny. Od zawsze uważał że są urocze, lecz na głos tego nie przyznał.
Wtedy w głowie Kagury zrodziły się pewne myśli, z którymi chłopak nie bił się zbyt długo. W końcu ten jeden raz może sobie pozwolić.
Z taką myślą, zbliżył swoją twarz do twarzy Imai nieco bardziej.
Gdy dzieliło ich tylko kilka centymetrów, do pokoju Imai, oczywiście bez pukania, wparował Masaru.
- Ej, siostra— - nie dokończył, tylko stanął jak wryty - Ok, ja chyba w złym momencie...
Kagura i Imai odskoczyli od siebie jak poparzeni.
- M-Masaru! Naucz się pukać, głupku!- pisnęła Imai, rzucając w brata pluszakami.
- No, gdybym nie wszedł to chyba ktoś inny nauczyłby się pukać.- rzucił blondyn, wewnętrznie umierając ze śmiechu.
- Idiota!- krzyknęła Imai, tak głośno że chyba cała wioska to usłyszała.
- Ale wyglądało to fajnie!- rzucił Zen, wyłaniając się zza Masaru - Muszę podkreślać że ja i tak zdążyłem wam zrobić zdjęcie?
- Zboczeni jesteście.- rzucił Kagura

______________________________________

Ok, smuty na jakiś czas zostawiamy za nami, czas na beke xD

Serio, ja się tak dusiłam ze śmiechu pisząc ten rozdział, że ojciec rzucił "odbiło ci, hamulcu społeczeństwa jeden?" XD

Ale ten, nie bądźcie na mnie źli :<
Bo ja was kooooffaaaam!! <3

Drużyna 17 (Zakończone)Where stories live. Discover now