32. Rodzina

53 8 7
                                    

Drużyna 17 obudziła się o świcie. Pierwsze co zobaczyli, to była maść, zostawiona przez nieznajomą im osobę. Nariaki nie była przekonana, czy ten kto ją zostawił miał dobre intencje, ale Zen nie miał do tej maści żadnych zastrzeżeń, bo on jako jedyny widział kto ją zostawia i był pewnien że ta dziewczyna nie miała złego zamiaru.
Nim ruszyli dalej, Zen zostawił za drzewem karteczkę z napisem "dziękuję". Zastanawiał się, czy spotka kiedyś tą dziewczynę.

Po dniu drogi byli na miejscu, czyli w kryjówce Orochimaru.
- Możecie mnie już puścić.- powiedział Zen, przed wejściem. Kagura i Imai uparli się aby nieść go całą drogę, a Zen nie miał ochoty się z nimi wykłócać.
Przyjaciele niechętnie spełnili prośbę i go puścili. Zen się lekko zachwiał, lecz utrzymał równowagę i weszli do środka, po czym pokierowali się do "salonu".
Zen wszedł jako pierwszy, trochę obawiając się reakcji reszty na jego rany.
- Cześć wszystkim.- przywitał się, z udawanym spokojem.
Doznał niewyobrażalnego szoku, gdy kilka sekund po tym jak się przywitał, przytuliła go Karin.
- Zen! Martwiłam się o ciebie!- białowłosy poczuł, że jego rodzicielka płacze. Nie chciał żeby płakała.
- Mamo...- chłopak odwzajemnił uścisk, czując że sam się zaraz popłacze - Wszystko w porządku.
Kilka chwil później podbiegł do nich Suigetsu i ich przytulił.
- Przepraszam...- zaczęła Karin, gdy już się na tyle uspokoiła by coś powiedzieć - Zen, Suigetsu, przepraszam was. Zawsze traciłam tych, których kocham... Nie chciałam stracić was, więc pomyślałam że jeśli nie będę okazywać uczuć wobec was, to was ochronię... Przepraszam!
- Mamo, nie wygaduj bzdur!- zawołał Zen - Nie straciłabyś nas!
- Jesteś głupia, Karin.- powiedział Suigetsu, czując że sam się zaraz popłacze - Jak w ogóle mogłaś tak pomyśleć?! Oboje cię kochamy i cię nie zostawimy!
Karin się uśmiechnęła. Nadal płakała, ale Zen i Suigetsu nie byli pewni czy to ze szczęścia czy smutku.
- Dziękuję wam... Moi kochani!- Karin przytuliła ich obu, wciąż płacząc.
- Czyli... Już jest wszystko dobrze i będziemy normalną rodziną?- spytał po chwili Zen - I weźmiecie ślub?
A to było bardzo bardzo dobre pytanie. Czy jedno z marzeń Zena się nareszcie spełni? Po tych 13 latach?
- Oczywiście!- odparli Suigetsu i Karin jednocześnie
- A-a no...- zaczął Zen, czując że oberwie mu się za to pytanie - Bo wiecie... Fajnie by było mieć rodzeństwo...
Usłyszawszy to pytanie, Suigetsu się zaśmiał, a kolor twarzy Karin przybrał kolor jej włosów.
- A to już zależy czy Karin będzie chętna.- rzucił bez namysłu Suigetsu, za co szybko oberwał, ale na szczęście słabo to odczuł, dzięki jego możliwości przemiany w wodę.
- Niestety musicie rodzinne czułości odłożyć na później.- powiedział Orochimaru, podchodząc do nich - Zen wymaga pomocy.
- Tak, tak, ale najpierw chciałbym się czegoś dowiedzieć...- zaczął Suigetsu - Zen, kto ci to zrobił? Chciałbym porozmawiać z tym kimś.
Po tonie Suigetsu było można się łatwo domyślić, jak wyglądałaby ta "rozmowa". Na szczęście w tym momencie wtrącili się Kagura i Imai.
- Obawiam się że już nie ma z kim rozmawiać.- zaśmiał się nerwowo Kagura, przypominając sobie co się stało.
- Ta... Ale powiem tyle, że sprawiedliwość została temu komuś wymierzona.- dodała Imai "- I całej reszcie też"- dodała w myślach.
Suigetsu chwilę na nich popatrzył i się zaśmiał pod nosem.
- Mam nadzieję że sprawiedliwość była surowa.- rzucił, dalej cicho sie śmiejąc, po czym dał znak Zenowi że może już iść.
- To... Do zobaczenia rano!- powiedział Zen przed wyjściem.
- Trzymaj się!- odpowiedzieli mu jednocześnie Kagura i Imai.
Wszystkiemu z boku przyglądali się Log i Nariaki.
- Mówiłam że się dogadają.- powiedziała zwycięsko Nariaki.
- No mówiłaś mówiłaś...- Log wyjął portfel z kieszeni, pamiętając o zakładzie sprzed lat - To ile jestem ci winien?
- Trzy stówki będzie w porządku.- odparła Nariaki, wyciągając dłoń po pieniądze.
- Żmija...- mruknął żartobliwie Log, dając Nariaki pieniądze.
- Też cię lubię dattebaye.- zaśmiała się Nariaki, odbierając swoją wygraną.

_____________________________

Nareszcie skończyłam yeey

To co, lecimy z kolejną nikomu nie potrzebną dramą?

Nie lol

(Ciekawe czy ktoś mi uwierzył xD)

I uwaga!

Ponieważ was uwielbiam, to macie taki bonusik, czyli scenę której nie będę pisała w książce, ale pojawiła się na Instagramie, czyli narodziny Zena ^^

Ponieważ was uwielbiam, to macie taki bonusik, czyli scenę której nie będę pisała w książce, ale pojawiła się na Instagramie, czyli narodziny Zena ^^

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Drużyna 17 (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz