67. Niesłuszne oskarżenia

38 5 5
                                    

Minął tydzień. Kagura przyszedł do pracy, spodziewając się typowego dnia. Lecz na miejscu czekała na niego spora, niestety nie zbyt przyjemna niespodzianka.
A mianowicie, czekał na niego Chojuro z poważną miną.
- Kagura, usiądź proszę.- mężczyzna wskazał na krzesło po drugiej stronie biurka.
Karatachi wykonał polecenie, czując że się coraz bardziej stresuje.
- Czy coś się stało?- spytał niepewnie chłopak
- Niestety tak. Tej nocy znaleziono ciała aż trójki osób.- zaczął niebieskowłosy - Wiem że to nie ty i twoja drużyna za tym stoicie, jednak starszyzna w to nie wierzy.
- Co?! Dlaczego uważają że to my?!- spytał poddenerwowany Kagura. Oni nic nie zrobili!
- Kilka godzin po znalezieniu ciał, przyszedł anonimowy list, w którym nadawca twierdzi że to wasza robota. Ponadto, miał przy tym być twój dziadek.- odparł Chojuro, wskazując na kopertę leżącą w rogu biurka - Jak już mówiłem, nie wierzę w to, ale wiesz jaka starszyzna jest. Dla twojego dobra muszę cię zawiesić do wyjaśnienia sprawy. Oczywiście, nie jako shinobi.
Kagura zacisnął dłonie w pięści. Nie podobało mu się to. No ale co miał zrobić?
- Dobrze, Mizukage-sama...- rzucił Karatachi, po czym wstał z miejsca - Do widzenia zatem.
Powiedziawszy to, Kagura wyszedł z biura i pokierował się do domu.
To dopiero ranek, a on już ma dość. Chciał już tylko się położyć i zapomnieć o swoim życiu.
Ale jak na złość, po drodze spotkał swojego kuzyna.
- Yo, Kagura!- przywitał się chłopak - Nie powinieneś być w pracy?
- Nie.- odparł Kagura, tonem wskazującym że nie ma ochoty z nim rozmawiać.
- Mizukage cię zawiesił?- spytał Yura, uśmiechając się wrednie - Czyżby się zbyt wiele dowiedział?
Kagura spiorunował go wzrokiem.
- Co?- spytał różowooki, jednak nie otrzymał odpowiedzi, gdyż Yura odszedł.
Kagura jak najszybciej pobiegł do domu i po wejściu do środka oparł się o drzwi, powoli osuwając się na podłogę.
Chłopak kompletnie zapomniał że jego dziadek jest w domu. Schował twarz w dłonie, czując że zaraz się popłacze.
- Kagura? Co tak wcześnie?- spytał starszy Karatachi, podchodząc do wnuka - Co się stało?
Kagura nic nie odpowiedział. Wiedział że jak coś powie, to się popłacze.
Yagura zabrał ręce chłopaka z jego twarzy i spojrzał na niego ze współczuciem.
- Co jest, Kagura?- spytał ponownie - Powiesz mi?
Chłopak nieco się uspokoił i opowiedział mu co się wydarzyło.
- Odbiło im chyba!- powiedział Yagura, podniesionym głosem, w którym było czuć złość - Z tym Chojuro jest chyba coś nie tak! Żeby zawiesić pracownika przez coś takiego?! Nawet ja tak nigdy nie zrobiłem! A to niby ja byłem najgorszym kage w historii! To jakaś kpina! Nie dość że pracujesz jak typowy dorosły człowiek, mając tylko 15 lat, to jeszcze zostajesz mu po godzinach, a on i tak słucha głupich poleceń starszyzny?! Dość! Jesteś nieletni i twoja praca tam jest i tak nie zgodna w prawem, a ja jako twój opiekun prawny, mogę decydować czy ci tam pozwolę pracować!
- Ale dziadku, nie mogę rzucić pracy, przecież pracuję tam od dawna...- rzucił Kagura - Po za tym, jestem jedynym takim pracownikiem, nie dostanę wypowiedzenia. No i w miarę lubię swoją pracę...
- Wypowiedzenie dostaniesz, jak ja tam pójdę. Ale oczywiście nie od razu go zażądam. Najpierw wywnioskuje o cofnięcie zawieszenia, jak cywilizowany człowiek.- odparł Yagura, nieco spokojniej.
Kagura się uśmiechnął
- Dziękuję dziadku.- powiedział chłopak, i przytulił starszego.
Yagura również się uśmiechnął i odwzajemnił uścisk.
- Nie ma sprawy młody. Ale na razie sobie odpocznij.

____________________________________

Ja kilka rozdziałów temu: Na razie nic się nie odwali, spokojnie

Ja teraz: UPS XDDD

Drużyna 17 (Zakończone)Where stories live. Discover now