65. Demoniczna strona anioła

38 5 2
                                    

Nigdy bym się po sobie nie spodziewała że wymyślę tak krearywny tytuł XD

Czarnowłosa położyła się na łóżku, w celu zaśnięcia.
Jednak nadal miała mnóstwo energii, która nie pozwalała jej zasnąć.
No ale skoro ma tej nocy nie spać, to przynajmniej jakoś produktywnie ją wykorzysta!
Tak więc dziewczyna wstała z łóżka i podeszła do półki z książkami. Chciała poćwiczyć czytanie i się trochę nauczyć. Ale czego chciała się nauczyć?
W jednej z książek, niegdyś należących do jej matki, była wzmianka o przypadku gdy narodziło się dziecko, pochodzące z dwóch klanów, w którego żyłach płynęła idealnie połączona krew tych klanów. Żaden z nich nie przeważał. Oba były na równi.
Imai chciała się dowiedzieć więcej o tym przypadku.
Jak najszybciej zapaliła lampkę nocną i zabrała się za czytanie. Mimo to, że przychodziło jej to z trudem, to jakoś sobie radziła.
W pewnym momencie, natrafiła na tekst, który opisywał jakie taka osoba ma możliwości.
- Osoba z idealnie połączoną krwią dwóch klanów posiadających swoje własne dojutsu, ma szansę je ze sobą połączyć, tworząc z tego jedno dojutsu, które może się stać śmiercionośną bronią.- przeczytała na głos fioletowooka, co jakiś czas się zacinając.
Nagle przez otwarte okno wpadł wiatr. Nie byłoby to niczym dziwnym, gdyby nie fakt iż dziewczyna była pewna że je zamykała.
Mimo obaw, podbiegła do okna i je zamknęła.
Gdy wróciła, spojrzała na książkę. Wiatr przewrócił strony i otworzył na miejscu, gdzie był ślad po kilku wydartych stronach.
Imai już miała odnaleźć stronę na której skończyła, lecz przeszkodził jej w tym demoniczny głos. Ten sam, który usłyszała pewnej nocy.
- Jestem tu.
Dziewczyna rozejrzała się przerażona po pokoju, lecz nic nie dostrzegła.
Teraz to już była przestraszona nie na żarty.
Szybko schowała się pod kołdrę, szczelnie się nią owijając i starała się być jak najciszej. Jednak nadal odczuwała strach, pomimo którego po godzinie zasnęła.
Jednak to nie był koniec.
Teraz fioletowooka stała w jakiejś pustce. "Dół" tej pustki był krwisto czerwony, a im wyżej spojrzeć, tym czarniej się robiło.
Uchiha już chciała zapytać co tu się dzieje, jednak umilkła, widząc postać przed sobą.
Ta postać wyglądała tak jak Imai, lecz jej twarz...
Imai rozpoznała tą kreaturę, którą widziała w lustrze. Lecz tym razem ta kreatura wyglądała jakby płonęła czarnym ogniem, który nie robił na niej żadnego wrażenia.
Fioletowooka miała ochotę płakać ze strachu. Jednak jedyne co zrobiła, to krok w tył.
Ale kreatura zrobiła krok do przodu. A nawet więcej kroków, gdyż powoli podchodziła do czarnowłosej.
- Czym jesteś i czego chcesz?- spytała w końcu Imai, gdy to coś ją okrążało ze spokojem.
Istota położyła dłoń na twarzy dziewczyny, nadal powoli chodząc za nią, lecz tym razem małymi krokami.
- Wypowiedz swoje imię od tyłu złotko~ - odezwała się w końcu, tym samym demonicznym głosem, który usłyszała Imai godzinę temu.
- I a m i - przeliterowała powoli Imai, wpatrując się w dół pustki.
- Dokładnie. Więc znasz już moje imię?- spytała istota, drugą ręką łapiąc bezradną Imai za ramię.
- Iami. Twoje imię to Iami.- odpowiedziała posłusznie Imai. Przestała okazwać strach, gdyż zdała sobie sprawę iż to bawi tą całą Iami - Czym jesteś?
Ton Imai był zimny, lecz spokojny, a jej wyraz twarzy nie pokazywał żadnych emocji. Ani trochę nie przypominała tej dziecinnej i pogodnej Imai, którą jest na codzień.
- Oh, więc nie wiesz?- spytała Iami, udając zdziwienie - Jestem twoją ciemną stroną. Twoja matka za życia mnie zapieczętowała, lecz równo z jej śmiercią pieczęć została złamana. A ja cały czas zbierałam siły właśnie na tą okazję - Iami jedną ręką złapała dziewczynę za nadgarstek, a drugą zasłoniła jej oczy - Używając ciebie, zaprowadzę na świecie dawny haos. ZABIJ ICH WSZYSTKICH.
Imai poczuła przypływ złości i energii.
- Spadaj!- krzyknęła, wyrywając się z jej uścisku, i wyjęła kunaj - Nie zniszczysz tego, za co tylu oddało swoje życie! Nie pozwolę ci na to!
Iami zaśmiała się demonicznie. W tym samym momencie, obraz przed oczami Imai zaczął się rozmazywać.
Wtedy czarnowłosa zerwała się z łóżka, tym samym się budząc.
- To nie był tylko sen...- rzuciła cicho - Ja wiem nie...

______________________________________

Jak są jakieś błędy gramatyczne czy coś, to przepraszam, ale słownik telefoniczny mi nie działa

Drużyna 17 (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz