23. Córka Hokage

61 8 1
                                    

Ten sam dzień, z perspektywy Nariaki ^^"

Dziewczyna spojrzała na wierzę Kage.
"- Wielka."- pomyślała, zastanawiając się gdzie znajdzie wejście.
Ostatni raz była tu gdy miała około 4 lata, więc trudno się dziwić że nie pamięta co jest gdzie.
Nariaki postanowiła okrążyć wieżę, może znajdzie w ten sposób wejście. A jak nie, to od czego ma rasengana, prawda?
Na szczęście nie musiała używać owego jutsu, gdyż znalazła wejście. Uzumaki lekko się zawachała, po czym weszła do środka. Było na korytarzu sporo shinobi. Normalnie Nariaki nie lubiła tłumu, jednak tym razem jej się przydał, aby znaleźć drogę do gabinetu Hokage. Po prostu wypytała o nią kilku z nich i w ten sposób dotarła.
Dziewczyna chwilę stała przed drzwiami, zastanawiając się czy jednak nie zrobić dziury w ścianie, i przez nią nie uciec. Szybko jednak odrzuciła tę myśl i bez dalszych rozważań weszła do środka.
- W-witaj siódmy!- przywitała się nerwowo. Niby to jest jej ojciec, jednak nie widziała się z nim około 13 lat. Tylko czasem z nim rozmawiała przez telefon, ale to nadal nie jest to samo, co rozmowa twarzą w twarz.
Naruto podniósł wzrok z nad papierów i spojrzał na Nariaki, a na jego twarzy zagościł uśmiech.
- Nariaki!- zawołał, po czym wstał i podbiegł do niej, by ją przytulić - Wyrosłaś!
"- No wow, mam 17 lat, ale dzięki że zauważyłeś dattebaye"- pomyślała Nariaki, po czym się uśmiechnęła i odwzajemniła uścisk.
- Też tęskniłam, tato.- rzuciła Nariaki. Nawet nie pamięta kiedy ostatni raz go przytulała, więc ta chwila była dla niej szczególnie wyjątkowa.
Prawdopodobnie ten przytulas trwałby w nieskończoność, gdyby nie Kurama (w miniaturowej wersji oczywiście), który się pojawił na ramieniu Naruto.
- Yo, Nariaki! Długo się nie widzieliśmy!- przywitał się dziewięcioogoniasty
- Kurama!- zawołała Nariaki i wzięła liska na ręce - Jeny, prawie zapomniałam jaki jesteś uroczy w tej wersji, dattebaye!
Normalnie Kurama by się zdenerwował, ale polubił Nariaki, gdy ta była jeszcze dzieckiem. Głównie ją polubił za uwagi, które miała w zwyczaju robić wszystkim dookoła. Kreatywność dziewczyny w tych uwagach mu imponowała. Zawsze były inne i po nich ktoś nie wiedział co odpowiedzieć. Za to w sumie lubił też jej matkę.
- Nie duś...- rzucił Kurama
- Wybacz!- zawołała Nariaki, oddając Kuramę w ręce Naruto. Kurama znikł, a za nimi odezwał się Shikamaru.
- Uroczy widok.- zaśmiał się Nara, po czym do nich podszedł - Idźcie już, bo czas marnujecie. Ja się wszystkim zajmę.
- P-pan Shikamaru! Przepraszam, nie zauważyłam Pana!- rzuciła speszona Nariaki
- Shikamaru ma rację, chodźmy. Chcę spędzić z tobą chociażby jeden dzień. W końcu 13 lat cię nie widziałem.- powiedział Naruto, po czym pociągnął Nariaki w stronę wyjścia z gabinetu i poszli.

- Więc gdzie chcesz iść?- spytał blondyn, po kilku minutach drogi, nawet nie wiadomo gdzie dokładnie.
- Gdziekolwiek.- odparła Nariaki - Mi wystarczy po prostu rozmowa, dattebaye.
- To opowiedz mi, co u ciebie.- uśmiechnął się Naruto
Nariaki się zaśmiała.
- No więc... Jak już wiesz, jestem nauczycielką drużyny 17 z Kirigakure. I kilka lat temu sama byłam częścią takiej drużyny, ale po śmierci naszego nauczyciela wszystko się posypało. Jeden z nas opuścił Hoshigakure, a ja i mój przyjaciel sami nie daliśmy rady utrzymać się jako drużyna, więc oboje poszliśmy w swoje strony. Ja trenowałam, aby dopaść tego kto zabił naszego nauczyciela, a on wrócił do domu.- Nariaki na chwilę przerwała, siadając na pobliskiej ławce, po czym kontynuowała - I teraz mam szansę dopaść tego sukinsyna, który zabił mojego mistrza oraz mamę!
Naruto zamarł.
- Czekaj! Więc twierdzisz, że to jedna osoba to zrobiła?- Naruto nie wierzył w to co słyszy. Nariaki była jedynym świadkiem zabójstwa jej matki, ale była też zbyt mała by to dokładnie opisać, a teraz zbyt słabo pamiętała twarz sprawcy.
Dziewczyna pokiwała głową.
- Sama nie wierzę, ale podczas ostatniej misji, przed oczami ukazał mi się ten okropny obraz... Stanęłam twarzą w twarz z tym gnojem!- po policzkach Nariaki zaczęły spływać łzy. Miała okazję, by zabić tego gnoja, a tego nie zrobiła. To ją aż za bardzo dołowało.
Naruto usiadł obok córki i ją przytulił.
- Rozumiem co czujesz, dattebayo... Kochałem Nanami, podobnie jak ty. Również chciałbym, by ten człowiek odpowiedział za to co zrobił.- Uzumaki wiedział że to słabe pocieszenie, ale lepszego nie mógł wymyślić. Ale sekundę potem je wymyślił - Ej, Nariaki, co powiesz na ramen, dattebayo?
Oczy Nariaki momentalnie zabłyszczały.
- Chętnie, dattebaye!- zawołała, energicznie zrywając się z ławki.
Naruto się zaśmiał i poszli w stronę jego ulubionego miejsca.

_____________________________________

Uff... Nareszcie napisałam coś więcej z historii Nariaki.

Drużyna 17 (Zakończone)Where stories live. Discover now