59. Łzy i uśmiech bólu

31 5 4
                                    

Kagura po 30 minutach dotarł do domu. Drzwi nie były zamknięte na klucz, co oznaczało że Yagura nie śpi.
Chłopak powoli wszedł do środka. Nie pomylił się, Yondaime siedział przy stole w kuchni i pił kawę.
- Um... Dziadku...- zaczął Kagura, lecz czuł że ciężko mu będzie dokończyć - Pani Chinoike... Ona... Nie ma jej już...
Yagura wbił wzrok w stół, zaciskając ręce na kubku.
- Wiedziałem...- rzucił cicho - Co się tam wydarzyło...?
Kagura opowiedział Yagurze o wszystkim. O tym jak szedł za Chino, o rozmowie, obietnicy, morderstwie i drodze do wioski.
- Skąd wiedziałeś że to się stanie?- spytał Kagura pod koniec swojej wypowiedzi.
- Zanim wyszła, powiedziała mi na odchodne że pozdrowi ode mnie Ayano...- odparł Yagura
- Ayano?- powtórzył Kagura zaciekawiony - Kto to?
- Ayano Yuki.- na twarzy Yagury zawitał ledwo widoczny uśmiech, który niemalże natychmiast zszedł - Twoja babcia. Ona i Chino się znały.
- Ale skąd— - Kagura nie dokończył, gdyż Yagura doskonale wiedział o co jego wnuk chce zapytać.
- Ayano nie żyje od wielu lat.- rzucił Yondaime, po czym po jego policzku spłynęło kilka łez.
Kagure one nie zdziwiły, w końcu były Mizukage przyjaźnił się z Chino. Młody Karatachi miał dużo pytań, jednak postanowił je zostawić na inną porę.
- Czy powinienem iść do Imai-san i jej powiedzieć co się stało?- spytał Kagura
- Nie, na razie idź spać.- odparł starszy Karatachi, po czym sięgnął po swoją komórkę - Zostawię wiadomość na poczcie głosowej, że jutro nie przyjdziesz do pracy. W końcu teraz to ja jestem twoim opiekunem prawnym, więc aktualnie mogę zadecydować czy przyjdziesz jutro do pracy czy nie.
- Dziękuję dziadku.- rzucił Kagura, po czym pokierował się w stronę swojego pokoju - Dobranoc!

Pierwsze promienie porannego słońca wdarły się do salonu, w którym spali Masaru i Imai, tym samym ich budząc.
- My tu spaliśmy?- spytał Masaru, przecierając powiekę.
- Wydaje mi się że tak.- odparła Imai, po czym się przeciągnęła.
Natomiast uwagę Masaru przyciągnęły dwie kartki, leżące na stoliku. Mógłby przysiąc, że ich tu nie było gdy zasypiali.
- Ej, a to co?- zapytał w końcu, sięgając po nie.
Na jednej kartce było napisane "Imai", a na drugiej "Masaru".
Chłopak podał jedną siostrze, a swoją odwrócił. To co tam było napisane, wbiło go w kanapę.

Synku!
Gdy to czytasz, mnie już nie ma na tym świecie. Przepraszam. Wiedz, że to dla ciebie i twojej siostry. Nie było innego wyjścia. Dostałam warunek, zginę ja albo wy. Dla mnie, jako waszej matki, wybór był oczywisty. Mimo to, że mnie już nie ma, mam do ciebie prośbę. Nie płacz i bądź szczęśliwy w życiu. Wiem, że twoim marzeniem jest zostać legendarnym shinobi. I wierzę że ci się uda!
Kocham cię synku!

Mama

Masaru mimowolnie zaczął płakać. Dlaczego im nic wcześniej nie powiedziała?!
Blondyn spojrzał na swoją siostrę.
Imai jeszcze się rozczytywała, jednak po chwili było widać że skończyła czytać.
Do czarnowłosej jeszcze to nie dotarło. Jeszcze raz to przeczytała.

Córeczko!
Gdy to czytasz, mnie już nie ma na tym świecie. Przepraszam. Wiedz, że to dla ciebie i twojego brata. Nie było innego wyjścia. Dostałam warunek, zginę ja albo wy. Dla mnie, jako waszej matki, wybór był oczywisty. Mimo to, że mnie nie ma, mam do ciebie prośbę. Nie płacz i bądź szczęśliwa w życiu! Wiem, że twoim marzeniem jest pokój na świecie. I wierzę że tego dokonasz!
Kocham cię córeczko!

Mama

Imai, mimo to że miała ochotę się popłakać jak jej brat, lekko się uśmiechnęła.
Masaru jej uśmiech tylko bardziej zabolał. Dlaczego? Bo w tym uśmiechu było wyraźnie widać ból.
- Mamo... Nie musiałaś tego robić...- wyszeptała Imai, przykładając karteczkę do serca - Dziękuję za bycie najlepszą mamą na świecie...
Masaru, słysząc to, jedyne co był w stanie zrobić, to przytulić swoją siostrę, bardziej płacząc.
Mimo tego, z twarzy Imai nie zszedł uśmiech.

_____________________________________

Serio znienawidziłam samą siebie za te rozdziały...

Nie bijcie mnie za nie ;-;

Drużyna 17 (Zakończone)Where stories live. Discover now