48. Walka przerastająca oczekiwania

37 6 12
                                    

- Zachowajcie czujność.- rozkazała Nariaki, wyjmując kunaj.
Wtedy ich przeciwnik nadszedł z tej samej strony, którą tutaj przybyli.
- Nie wiedziałem że tak łatwo będzie was tutaj ściągnąć.- zaśmiał się mężczyzna, wchodząc na polanę.
- Czego chcesz?- spytała spokojnym głosem Nariaki. To było bardziej pytanie retoryczne, ale kij ich tam wie.
- Spokojnie, dzisiaj ty i twój kuzyn mnie nie obchodzicie.- powiedział, wskazując na Nariaki i Zena. W tym samym momencie, oplotły ich dziwne "pasy"- Jednak możecie mi przeszkadzać. A ja tu przyszedłem po tamtych.
Wszyscy domyślali się że chodzi o Kagure i Imai.
- Kagura! Imai! Uciekajcie!- krzyknęła Nariaki
Niestety, na ucieczkę było za późno, a dwójka przyjaciół doskonale zdawała sobie z tego sprawę. No więc nie pozostało im nic innego jak walczyć. Imai przygotowała kunaj, a Kagura wyjął katanę.
- Oh, jak słodko, chcecie ze mną walczyć?- spytał kpiąco - No dobrze, będę miał więcej satysfakcji z wykończenia was.
Powiedziawszy to, wyciągnął miecz i ruszył na nich.
Kagura odparł atak kataną, a Imai zaatakowała przeciwnika od tyłu. Niestety, przeciwnik się zorientował i nim czarnowłosa zdążyła zadać cios, odparł jej atak kopnięciem, na tyle silnym, że dziewczyna wylądowała kilka metrów dalej.
- Imai!- krzyknęła Nariaki, próbując się wyrwać, lecz pasy wyssały z niej część chakry - Co do-?!
- Nawet nie próbujcie się wyrywać. No chyba że macie za dużo chakry.- powiedział mężczyzna.
- Stul pysk.- waknął Kagura, atakując go kataną.
Niestety, i tym razem przeciwnik odparł atak.
Podczas gdy oni walczyli, Imai skorzystała z okazji i znów zaatakowała przeciwnika, tym razem shurikenami, które powbijały mu się w plecy.
Na przeciwniku nie zrobiło to żadnego wrażenia. Zaśmiał się i wyprostował się, a shurikeny wypadły.
- Ale jak...?!- Imai była coraz bardziej przestraszona umiejętnościami przeciwnika.
- Mam was powoli dość.- rzucił mężczyzna - Po prostu was wykończe!
Powiedziawszy to, zaczął atakować Kagure ze zdwojoną szybkością, zostawiając na nim rany.
Uchiha nie mogła stać bezczynnie. Jednak z drugiej strony wiedziała że go nie zaatakuje żadną bronią.
- Sam żeś sie o to prosił...- powiedziała cicho, po czym aktywowała sharingana, a w jej dłoni pojawiły się maleńkie pioruny, formujące się w chidori.
Imai jak najszybciej przystąpiła do ataku. Mimo że jej ataki były szybkie, to jednak uniki wroga były szybsze. Mimo to, czarnowłosa nie odpuszczała. Wiedziała dobrze, że jemu chodzi przede wszystkim o Kagure. A na to pozwolić nie mogła. Prędzej pozwoli się zabić.
- Ktoś tu broni przyjaciela, hm?- zapytał kpiąco
- Tak, masz rację, bronię go.- odparła Imai, nadal atakując - Kagura-kun zawsze jest dla mnie wyrozumiały i nie przeszkadza mu to kim jestem. Nie pozwolę ci go skrzywdzić!
To rozbawiło przeciwnika do łez.
- Jak słodkie to i żałosne zarazem! W takim razie nie będę was rozdzielał, poślę was razem w zaświaty!- powiedziawszy to, przyszpilił Imai do drzewa, wbijając kunaje w rękawy jej bluzy, tak że Imai nie mogła się ruszyć, po czym zaczął powoli iść w stronę Kagury.
- Imai-san!- krzyknął Kagura
Chciał do niej pobiec i jej pomóc, jednak wiedział że nie może się zbliżyć. Poczuł się bezsilny.
Nim zauważył, napastnik znalazł się przed nim i był gotowy do ataku.
- Moje imie to Kedō. Zapamiętaj je, bo będzie ostatnim imieniem jakie w życiu usłyszysz.- powiedział zimnym tonem, po czym wykonał szybki ruch mieczem.

__________________________________

Heheszki
Polsateł :>

Co prawda zdycham, ale naszła mnie drobna wena i uznałam że ją wykorzystam.

No dobra, przyznaje sie, po prostu chcę mieć to już za sobą...

Drużyna 17 (Zakończone)Where stories live. Discover now