Derek p.o.v.
Zatrzymałem auto na parkingu przed willą i ruszyłem na spotkanie z Klausem, zostawiając śpiącą Lexi w samochodzie.
Bez zbędnego pukania pojawiłem się w domu Pierwotnego. Dwa wampiry ruszyły prosto w moją stronę, lecz zanim do mnie dotarły usłyszałem donośny głos Klausa.
- Nie spieszyłeś się...
Pierwotny zaczął powoli schodzić z marmurowych schodów.
- Musimy porozmawiać - powiedziałem patrząc mu prosto w oczy.
- Tego się spodziewałem - odparł z uśmiechem na twarzy. - Niech zgadnę. Czyżby Lexi potrzebowała mojej pomocy, bo jej ukochany - mówiąc to słowo dodał tyle sarkazmu, ile tylko mógł z siebie wycisnąć - ją skrzywdził?
- Nie zapominaj kto mnie do tego zmusił - syknąłem wściekły. - Sam nigdy bym tego nie zrobił.
- Jesteś tego pewien? - zapytał, a uśmiech nie schodził z jego twarzy, na której z chęcią zobaczyłbym teraz swoją pięść.
- Nie po to przyszedłem. Jeżeli jej nie pomożesz, ona umrze - powiedziałem, chowając dumę do kieszeni. W końcu jestem tu dla niej.
- Gdzie ona jest? - zapytał niby obojętnym tonem, lecz od razu zauważyłem zmianę w jego zachowaniu.
- W samochodzie. Idę po nią - powiedziałem i ruszyłem w stronę drzwi.
- Mówiłem, że sama będzie chciała do mnie przyjść - dodał i zaśmiał się pod nosem. Zatrzymałem się gotowy oderwać głowę Pierwotnemu, lecz mimo to zacisnąłem tylko pięści, wziąłem dwa głębokie oddechy i poszedłem dalej ignorując zaczepki Mikaelsona.
Gdy zobaczyłem z daleka, że tylne drzwi auta są niedomknięte w nadnaturalnie szybkim tempie znalazłem się przy samochodzie.
W środku nie było Lexi.
- Cholera - przeklnąłem pod nosem i ze wściekłością uderzyłem pięścią w drzwi samochodu.
Lexi p.o.v.
Szłam po jednej z wielu znajomych mi ulic Londynu, aby dotrzeć w umówione miejsce.
Gdy go zobaczyłam siedział na ławce, tyłem do mnie.
Powolutku i najciszej jak tylko potrafiłam zbliżałam się do niego, aby w końcu...- Zgadnij kto to! - krzyknęłam zakrywając mu oczy.
- Hm... Lucy? Veronica? - udawał, że się zastanawia.
- Ej. - Uderzyłam go lekko w ramię.
- Przecież wiem, że to ty, Alexandro. Zapach twojego wilka wyczułem już dwie minuty temu.
- A myślałam, że cie zaskoczę - powiedziałam i pocałowałam Erica w policzek.
YOU ARE READING
Survivor [Derek Hale]
Fan FiktionNigdy nie ufaj ocalałemu dopóki nie dowiesz się jak udało mu się przetrwać. Cześć I W członkach rodziny Targaryan płynie krew Pierwszych Wilków. Moc, którą otrzymało każde dziecko Targaryanów, podzielona na piątkę rodzeństwa była znikoma i nie st...