Rozdział XX ,,Rodzina Argent"

4.6K 196 50
                                    

Obudziłam się wtulona w Dereka, który podczas snu wyglądał jak potulny baranek. Chciałam pójść do łazienki ale jako, że leżałam od ściany musiałam przedostać się przez wielkie ciało mężczyzny. Już jedną nogą byłam za nim gdy poczułam jak ciągnie mnie do siebie, a ja upadam na jego klatkę piersiową. Spojrzał na mnie z rozbawieniem wypisanym na twarzy.

- Już mi uciekasz? - zapytał.

- Przepraszam - powiedziałam zalotnie, patrząc mu prosto w oczy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Przepraszam - powiedziałam zalotnie, patrząc mu prosto w oczy.

Szybkim ruchem zeskoczyłam z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki. W końcu miałam czas na to aby wziąć długi, relaksacyjny prysznic. Szkoda, że w lofcie nie mają wanny, no ale dobre i to. Gdy wyszłam z łazienki Derek wciąż leżał na materacu.

- Nie wierzę, że zawsze zganiałes mnie tak wcześnie, a teraz sam wylegujesz się na łóżku - powiedziałam nieco oburzona ale mimo to wskoczyłam na materac obok Dereka.

- Zasłużyłem na jeden dzień odpoczynku - powiedział z zamkniętymi oczami.

- Czyżby Derek Hale porzucił dziś swoją czujną naturę? - zapytałam zalotnie i wskoczyłam na niego tak, że siedziałam na nim okrakiem.

Chciałam udać atak więc wysunęłam kły i poczułam jak pod oczami pulsują mi ciemne żyły. Myślałam, że Derek odeprze mój prowizoryczny atak ale zamiast tego podniósł dłoń i pogladzil czule mój policzek.

 Myślałam, że Derek odeprze mój prowizoryczny atak ale zamiast tego podniósł dłoń i pogladzil czule mój policzek

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Pochylił się i pocałował mnie w usta. Schowałam kły i oddałam pocałunek, który zmienił się w coraz czulszy i bardziej namiętny. Nie wiem ile czasu to trwało ale w końcu usłyszeliśmy głos Petera.

- Błagam, nie kiedy jestem w mieszkaniu... - powiedział zniesmaczonym tonem.

Zawstydzilam się i szybko wstałam z materaca.

- Ej chłopaki, a w ogóle to co się dzieje z moim samochodem? - powiedziałam zmieniając szybko temat.

Ostatnio widziałam go gdy czarownice wskrzesiły Kai'a, a ja zaczęłam czuć przemianę podczas powrotu z Winchester City.

- W zasadzie to chyba wciąż stoi na trasie 63... - Uslyszalam glos Dereka.

- To już wiem jak spędzimy dzisiejsze popołudnie - powiedziałam puszczając Derekowi oczko. - A teraz wybacz, ale pożyczam twoje Chevro - krzyknęłam, złapałam kluczyki leżące na stole i wybieglam z loftu.

Survivor [Derek Hale]Where stories live. Discover now