Lexi p.o.v.
- Co powiedziałbyś na to, żeby wprowadzić się do mnie na stałe? - zapytałam niepewnie. - W końcu i tak prawie każdy wieczór spędzamy razem... - dodałam grzebiąc widelcem w kolacji, którą przygotował nie kto inny, a oczywiście Derek.
Rany, naprawdę muszę w końcu nauczyć się gotować!
Hale słysząc moje słowa spojrzał na mnie zdziwiony.
- Przepraszam - zaczęłam się tłumaczyć. - Wiem, to za wcześnie. Nie powi...
- To świetny pomysł. - Derek przerwał mi w połowie zdania, a na mojej twarzy pojawił się niekontrolowany uśmiech od ucha do ucha. Podeszłam do ozdobnej skrzynki stojącej przy drzwiach i wyciągnęłam z niej jeden pęk kluczy, który rzuciłam w jego stronę.
- A więc skoro jesteśmy współlokatorami to ty zmywasz - dodałam radośnie i próbowałam pobiec w stronę schodów, aby jak najszybciej dostać się do sypialni, ale Derek bez problemu w połowie drogi złapał mnie i objął od tyłu w pasie.
- O nie, ja robiłem kolację - dodał dumnie i pociągnął mnie w stronę zlewu i wcisnął do ręki zmywak. Posłusznie zajęłam się szorowaniem garów, aby po chwili oblać wilkołaka wodą i do tego dorzucić kilka garści piany. Derek spojrzał na mnie zdezorientowany, a ja nie mogłam wytrzymać ze śmiechu widząc zdziwienie na jegi twarzy połączone z mokrymi plamami na jego bluzce i spodniach. Po chwili na jego twarzy pojawił się zawadiacki uśmieszek, a to oznaczało tylko jedno.
Właśnie rozpętałam wojnę.
Derek zaczął powoli zbliżać się w moją stronę, a ja od razu ruszyłam do salonu, gdzie oczywiście nie było dane mi uciec, bo Hale złapał mnie w pasie i przerzucił przez ramię, tak że moja głową zwisała teraz na wysokości połowy jego pleców. Uderzałam w nie, a nawet gryzłam, a mimo to Derek hardo wszedł po schodach i skierował się w stronę łazienki.
- Derek! Nawet o tym nie myśl! Nie! - krzyczałam gdy postawił mnie w kabinie prysznicowej i nie pozwalając mi wyjść zaczął oblewać mnie wodą. Dosłownie po dwóch sekundach byłam przemoczona do suchej nitki. Zdziwił mnie wyraz jego twarzy, który po chwili zmienił się z zaborczego i gotowego do zemsty na rozmarzony i wpatrujący się we mnie jak w obrazek.
- Coś się stało? - zapytałam niepewnie, a moje ciało powoli zaczęło drżeć z zimna.
- Wygladasz niesamowicie seksownie - skomentował z delikatnym usmiechem na twarzy. Spojrzałam na siebie i zobaczyłam, że przez moją przemoczoną bluzkę prześwituje ciało i stanik. Mimowolnie zakryłam się rękami, a na mojej twarzy pojawił się rumieniec.
- Jesteś słodka - dodał.
CZYTASZ
Survivor [Derek Hale]
FanfictionNigdy nie ufaj ocalałemu dopóki nie dowiesz się jak udało mu się przetrwać. Cześć I W członkach rodziny Targaryan płynie krew Pierwszych Wilków. Moc, którą otrzymało każde dziecko Targaryanów, podzielona na piątkę rodzeństwa była znikoma i nie st...