Rozdział LXVII ,,Nadzieja matką głupich"

1.6K 85 8
                                    

Obserwowałam jak Derek wychodzi z willi Mikaelsona i kieruje się w stronę samochodu.

- Już koniec podlizywania się Klausowi? - zapytałam z zawadiackim uśmieszkiem opierając się o jedno z pobliskich drzew.

- Już koniec podlizywania się Klausowi? - zapytałam z zawadiackim uśmieszkiem opierając się o jedno z pobliskich drzew

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Derek spojrzał na mnie zdziwiony, jakby nie spodziewał się mojej obecności. Bycie wampirem ma duży plus jeżeli chodzi o skradanie i ukrywanie się. W końcu nie wydzielamy żadnych zapachów, a poruszamy się niemal bezszelestnie.
Podszedł w moją stronę, a jego twarz wyrażała skruchę.

- Lexi, tak bardzo mi przykro. Czy ze Stilesem wszystko w pożądku?

- Jakoś się z tego wykaraskał, właśnie pojechał odpoczywać do domu - odparłam odrywając plecy od drzewa i idąc w jego kierunku. - Więc jednak to prawda. Jest w stanie przyzwać cię na odległość... - dodałam smutnym tonem i włożyłam dłonie do tylnych kieszeni spodni.

- Też tak myślałem, ale moje podejście do Klausa w ogóle się nie zmieniło. Wciąż go nienawidzę i gdyby nie to, że miał nade mną przewagę nie tylko siłową ale i liczebną to oderwałbym mu teraz głowę - powiedział z wściekłym wyrazem twarzy.

- Ale mimo wszystko pojawiłeś się tutaj - dodałam patrząc mu prosto w oczy.

- Niby tak, ale gdy go zobaczyłem moja nienawiść do Klausa uderzyła tak mocno, że nawet gdy nie pozwolił mi wyjść i tak to zrobiłem. Może przez wywołanie aż tak silnych emocji uodporniłem się na jego wpływ - powiedział wzruszając ramionami.

- Czekaj, czekaj. Chcesz mi powiedzieć, że wyszedłeś z willi mimo tego, że Klaus ci nie pozwolił? - zapytałam niedowierzając.

 Chcesz mi powiedzieć, że wyszedłeś z willi mimo tego, że Klaus ci nie pozwolił? - zapytałam niedowierzając

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Dokładnie tak. A teraz stoję tu przed moją narzeczoną - powiedział wskazując na siebie rękami. - I mam zamiar zabrać ją na randkę - dodał i uśmiechnął się do mnie serdecznie.

- A duży, zły pierwotny wampir nie ma nic przeciwko? - dodałam zdumiona przebiegiem wydarzeń.

- Nawet jeżeli ma, to mam to gdzieś - odparł tonem, który sugerował, że Klaus jest dla niego tak samo ważny jak zeszłoroczny śnieg.

Survivor [Derek Hale]Where stories live. Discover now