Derek p.o.v.
- Musicie ją stąd zabrać - powiedział w końcu Peter przerywając długą ciszę. - Ja zajmę się nim - dodał patrząc na szare ciało Kaia.
- Zawieźmy ją do szpitala - zaproponował Stiles, a w jego głosie można było usłyszeć drżenie. Chłopak ostatkiem sił wstrzymywał się od płaczu.
Podniosłem Lexi z ziemi i ruszyłem w stronę drzwi.
- Scott, potrzebujemy twojej pomocy - słyszałem głos Stilesa, który zadzwonił do przyjaciela. - Kai nas zaatakował i broniliśmy się ale był za silny i Lexi... Ona.... Ona wbiła sobie kołek w serce żeby nas ratować. - Tym razem chłopak nie wytrzymał i zaczął płakać. - Jedziemy do szpitala, zawiadom mamę żeby wypuściła nas tylnym wejściem - dodał, odłączył telefon i pociągnął nosem.
Mimo że widziałem jak umarł Kai nie jestem w stanie uwierzyć w to, że to samo spotkało Lexi, ale przeraża mnie jedno.
Nie słyszę bicia jej serca, a gdy chcę zabrać od niej ból nie czuję aby go oddawała.
Podjechaliśmy na tyły szpitala gdzie czekała na nas Melissa McCall. Zaprowadziła nas do pomieszczenia z aparaturą medyczną. Położyłem Lex na łóżku i zgarnąłem włosy z jej czoła.
Melissa od razu sprawdziła jej tętno i zdenerwowana spojrzała raz na mnie, raz na Stilesa.
- Chłopaki, nie jest dobrze - powiedziała podchodząc do defibrylatora, aby mógł chwili podłączyć kable do ciała Lexi.
Pierwszy wstrząs.
Drugi wstrząs.
Trzeci wstrząs.
- Nic więcej nie możemy zrobić... - powiedziała odkładając urządzenie.
Spojrzałem jeszcze raz na Lexi i wściekły wyszedłem z sali. Na szczęście o tej porze w szpitalu nie było praktycznie nikogo więc samotnie usiadłem na krześle w poczekalni i zakryłem twarz rękami. Czułem jak łzy płyną mi po twarzy, a ramiona podskakują ze szlochu i bezradności.
Nie wiem ile czasu tam spędziłem, ale w końcu usłyszałem kroki i podniosłem głowę.
- Stiles czeka na ciebie w samochodzie - powiedziała Melissa.
- Nie zostawię jej tu.
- I co z nią zrobisz, Derek? Jutro podpiszę papiery i urządzimy jej prawdziwy pogrzeb - dodała smutnym tonem. - Sam musisz o siebie zadbać, dobrze, że nikt cie tu jeszcze nie zobaczył - powiedziała i wskazała na duże lustro wiszące z boku.
Podszedłem do niego i zobaczyłem wrak człowieka, który całkiem niedawno walczył na śmierć i życie. Zaschnięta krew i rozerwane ubrania tym bardziej mi nie pomagały.
CZYTASZ
Survivor [Derek Hale]
FanfictionNigdy nie ufaj ocalałemu dopóki nie dowiesz się jak udało mu się przetrwać. Cześć I W członkach rodziny Targaryan płynie krew Pierwszych Wilków. Moc, którą otrzymało każde dziecko Targaryanów, podzielona na piątkę rodzeństwa była znikoma i nie st...