S2 Rozdział 3

83 10 4
                                    

April

- Co jest twoim marzeniem? - spytałam idąc przodem. Chłopak przez chwilę nie odpowiadał.

- W przyszłości założyć rodzinę...

- Z kim?

- No z tobą.

- Ale rodzina to trzy osoby, a ja nie chcę mieć dzieci.

- O nie! Czyli znaleźć sobie kogoś innego lub zostać gejem.

- To chyba jedyne rozwiązanie - powiedziałam i spojrzałam przed siebie. Jesteśmy niedaleko pomostu na który idziemy.

- A jakie ty masz marzenia? - spytał chłopak patrząc na mnie.

- Chyba już nie mam marzeń - weszłam na pomost który zaskrzypiał.

- Uważaj - powiedział chłopak, a ja usiadłam na krawędzi. Ron zrobił to samo. Spojrzałam na drugą stronę jeziora. Kilkoro dzieci bawiło się piłką. Pomost zaczął się bujać, a ja odwróciłam się. Trzy trupy szły w naszą stronę. Ron zastrzelił dwoje z nich, a ja zajęłam się trzecim. Znów usiedliśmy na pomoście.

- Patrz, Carl i Ruth już wrócili - powiedział brunet wskazując na auto które wjechało na teren obozu.

- Widzę - powiedziałam dotykając nogą wody.

- Masz ochotę popływać? - spytał Ron, a ja od razu wiedziałam co chcę zrobić.

- Nie, ale widzę, że ty jesteś chętny - wyprzedziłam chłopaka i wepchnęłam go do wody. Zimna ciecz ochlapała mnie, a ja spojrzałam na jezioro. Woda niespokojnie się ruszała, ale nigdzie nie widać chłopaka. Po chwili zobaczyła dłoń na powierzchni wody. Pociągnęłam ją i z trudem wciągnęłam ciało na drewniane deski.

- Ron! - zaczęłam nim potrząsać i zaczęłam szukać pulsu. Niestety go nie znalazłam. Zaczęłam udzielać mu pierwszej pomocy, ale puls nie wrócił. Ja go zabiłam.

- Nie proszę, nie rób mi tego - zaczęłam płakać i wyjęłam nóż. Patrzyłam na jego martwe puste oczy, a on zaczął się ruszać. Przemienił się. Kiedy próbował mnie ugryźć wbiłam ostrze w jego głowę. Zeszłam z pomostu i zaczęłam biec. Łzy spływały po mojej twarzy. Wbiegłam do obozu.

- Co się stało? - spytał Aaron podchodząc do mnie.

- Co się stało i gdzie Ron? - dodała Rachel, a ja otarłam twarz z łez.

- Chciał mnie wrzucić do wody, ale ja zrobiłam to pierwsza. Wypłynęła tylko jego ręka. Okazało się że jest martwy.

- Zabiłaś go!

- Jesteś potworem - każdy zaczął mnie  oskarżać.

- Ale ja nie chciałam! Naprawdę! - zaczęłamkrzyczeć i znów płakać.

- April? Obudź się - otworzyłam oczy i zobaczyłam że jestem w namiocie.

  Hej! Pewnie większość ucieszyła się ze śmierci Ron'a, ale nie. On nadal żyje. Mam nadzieję że rozdział sie podobał: ) Cześć
#MrsRhee

✔Other Story - The Walking DeadOù les histoires vivent. Découvrez maintenant