Rozdział 82

107 9 0
                                    

April

- Nie mam do nich żalu, ale jest mi smutno, że nawet nas nie wysłuchali - powiedziałam omijając kolejne drzewo.

- Też byś tak zrobiła? Bo ja nie.

- Ale my nie mamy nic do gadania. Nie po to stamtąd uciekłam, by teraz oni mnie zabili. Damy sobie radę. 

- A gdzie pójdziemy?

- Nie wiem. W sumie teraz to nasze najmniejsze zmartwienie. Potrzebujemy bro...

- Łódź nam się przyda?

- Co?

- Zobacz - wskazał ręką na rzekę przed nami, a koło niej łódkę i dwa wiosła.

- Może dopłyniemy do czegoś ciekawego. Chodź! - wypchnęłam łódź na wodę, wsiadłam do środka i wzięłam wiosło. Chłopak zrobił to samo i zaczęliśmy wiosłować. Nie najlepiej nam to szło, ale po chwili ją opanowaliśmy.

- Woda jest lodowata.

- Nie przejmuj się, może nie wpadniemy - odpowiedziałam patrząc na swoje odbicie w wodzie.

- Mówiłam ci kiedyś Ron, że cieszę się z apokalipsy - zawsze jak mówię słowo apokalipsa chce mi się śmiać. Jak w jakimś filmie.

- Naprawdę?

- Tak, wiesz dzięki niej zobaczyłam jaka ja jestem naprawdę i jacy ludzie są naprawdę. No i poznałam ciebie. To chyba najlepsze co mnie w życiu spotkało - nagle zaczęliśmy płynąć coraz szybciej, a panowanie nad łodzią było naprawdę trudne.

  Po około godzinnym rejsie zobaczyliśmy małą plażę. Dziwne, plaża połączona z rzeką. Pewnie niedaleko jest zbiornik wodny lub jakieś jezioro. Wyszliśmy z łodzi i chciałam iść się rozejrzeć po okolicy, ale Ron pociągnął mnie w dół.

- Tam ktoś jest, widzisz - w krzakach zauważyłam ruszające się sylwetki, najprawdopodobniej kobiet. po chwili sylwetki zniknęły, a my podnieśliśmy się i zaczęliśmy badać teren.

- Myślisz, że to ludzie Negana?

- Wątpię, że byliby w takim miejscu, ale pewnie niedługo to sprawdzimy - zauważyłam na piasku jakiś kij i do niego podeszłam. Okazało się, że to włócznia którą wzięłam.

- Chodź. Zobaczymy czy jest ich więcej - powiedziałam wchodząc do lasu. Dziwne, że nie ma tu żadnych trupów. Normalnie już byśmy się na jakichś trafili. Idąc tak rozmyślałam co to mogą być za ludzie. Wydaje mi się, że albo to niegroźne dwie kobiety albo pomyliliśmy ludzi z trupami. Ale czy bylibyśmy aż tak głupi. Po chwili usłyszałam śmiech, a po między drzewami zobaczyłam grupę dzieci siedzących przy jakimś stole. Skręciliśmy w bok by nas nie zauważyli i znaleźliśmy się z boku jakegoś domu. Wyszliśmy zza zakrętu i znaleźliśmy się w tej osady. Przeszłam jeszcze kawałek i zobaczyłam dziewczynkę celującą we mnie pistoletem.

- Spokojnie dziewczynko, nie chcemy cię skrzywdzić. Odłóż tą broń, to nie zabawka.

- Tak musi być - zobaczyłam dziewczynę popychającą tą małą. Ta wystrzeliła pocisk który przeleciał koło Ron'a. 

- Rachel co ty robisz - spytała czarnowłosa mulatka, a wokół nas zebrała się spora grupa kobiet.

- Co tu się dzieje? - spytała jedna w podeszłym wieku...

  Hej! Nasi bohaterowie dopłynęli do yyy... Nie wiem jak to się nazywa, ale mam nadzieję że wiecie co to za kobiety. Ciekawe czy Ron i April zostaną z nimi czy też nie. Mam nadzieję że rozdział sie podobał. Cześć :)
#MrsRhee 💘🦄

✔Other Story - The Walking DeadOù les histoires vivent. Découvrez maintenant