Rozdział 55

122 9 4
                                    

Ruth

- Co się stało ? - Zapytał człowiek o rudych włosach. 

- Już.. już oddycha. - Enid, Denise i Abe wyszli z pomieszczenia. Zostałam z April.

- Dziękuję ,że mi pomogłaś. - Powiedziałam i spojrzałam na nią smutno. Dziewczyna kierowała się w stronę drzwi ,które właśnie się otworzyły. Do środka wszedł Ron. 

- Wyjdź stąd nie jesteś tu mile widziany. - Powiedziałam i stanęłam przed chłopakiem. 

- Przyszedłem dowiedzieć się co z nim. - Zaczyna mnie coraz bardziej denerwować , zachowuję się jakby to nie była jego wina. 
- To się nie dowiesz. - Odparłam zdenerwowana.

- Odsuń się. - Powiedział i dotknął mojego ramienia ,żeby mnie przesunąć w bok ,ale zrzuciłam jego rękę. 

- nigdy więcej nie waż się mnie dotknąć i odpieprz się od niego! 

- Słuchaj Ruth ja wiem ,że cierpisz i myślisz ,że to moja wina ,ale to nie prawda. Nigdy nie zrobiłbym tego przyjacielowi! - Nie wytrzymałam i dałam mu w twarz. Nic nie mówiąc brunetka wzięła go za rękę i razem wyszli. Usiadłam z powrotem na krzesło.

- Może mnie słyszysz, znaczy mam taką nadzieję. . . - Moje słowa przerwał dźwięk otwierania drzwi. Do pokoju weszła Maggie. 

- Hej nie przeszkadzam ? 

- Jeżeli to coś ważnego to wejdź. - Brunetka zamknęła za sobą drzwi i podeszłą do mnie. 

- Idź , prześpij się, odpocznij. Ja przy nim posiedzę. 

- Nie. Chcę przy nim być. Dam radę Mag. - Powiedziałam ,a brunetka mnie przytuliła. 

- Gadałaś z Deanną ? - Zapytałam.

- Tak powiedziała ,że mogę tu zostać. 

- Wybrałaś już pracę ? 

- Tak będę jej pomagać przy wyborach i pilnować bramy. - Uśmiechnęła się i spojrzała na mnie. 

- Jak ona zginęła ? -  Zaskoczyła mnie tym pytaniem ,ale doskonale pamiętam ten dzień. 

- Uciekaliśmy z Grady Memorial Hospital bo nas tam przetrzymywano. Beth biegła tuż za mną i nas osłaniała. Na końcu ,zanim przeszłam przez siatkę , odwróciłam się i widziałam jak jeden z policjantów strzela jej w głowę. - Maggie spuściła głowę na dół i otarłą oczy z łez. 

- A Glenn ? 

- Nie wiem . Nie było mnie tam. Zapytaj kogoś innego. - Kobieta kiwnęła głową i wyszła z pomieszczenia. 

- Siedzę tu już od kilku godzin i tracę nadzieję ,że się obudzisz. Jeżeli umrzesz ,zabije go. - Mówiłam sama do siebie ,a do oczu napłynęły mi łzy. Spojrzałam na niego i położyłam się na łóżku. Wtuliłam się w jego tors i po chwili zasnęłam. 

**RANO**

Otworzyłam oczy i ujrzałam Noah siedzącego na krześle obok łóżka. 

- Co ty tu robisz ? 

- Pilnowałem go. Mógł się zmienić i cię zaatakować. - Spuściłam głowę na dół. 

- Dziękuję , a teraz możesz już to zostawić mnie. - Chłopak wstał ,a ja usiadłam na jego miejsce. 

- Przyniosę Ci śniadanie. 

- Nie fatyguj się i tak nic nie przełknę. 

- Musisz coś jeść Ruth. - Powiedział i wyszedł zostawiając mnie w końcu z nim samą. Jeżeli on umrze zapierdole tego gnoja. Carl jest dla mnie wszystkim. Nie ma najmniejszych szans żebym dała radę bez niego. Kocham go jak cholera. Do pokoju ponownie wszedł Noah. 

- Masz. - Powiedział i podał mi kanapkę z serem. 

- Masz ja zjeść jasne ? Nie przyjmuję słowa nie. - Zaczęłam się zmuszać do jedzenia. Przełknęłam ostatni kawałek kanapki i spojrzałam na klatkę piersiową nieprzytomnego bruneta. Na szczęście wznosiła się i opadała co chwilę. Przysunęłam się bliżej niego i złapałam za jego rękę. Po chwili palce zaczęły się poruszać... 

**********************************************************************************
Kolejny rozdział za nami ! <3 

Jak myślicie co to było ? Przemienił się ? 

Tik ? Czy może zaczął się wybudzać ? Jeżeli się podobało zostaw gwiazdkę i komentarz ! 

#MrsGrimes 

#MrsGrimes 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
✔Other Story - The Walking DeadWhere stories live. Discover now