Seventy.

7.9K 410 12
                                    

Celeste

Zaczynał się nowy tydzień. A co się z tym wiąże? Kursy. Obiecałam Willowi, że się pojawię. Margo przydzielono do innej grupy, dlatego chęć wydłubania jej oczów, już mi nie grozi. 

Czekałam na przyjaciółkę, jak zwykle przy stoliku. Kiedy się pojawiła, przecierałam oczy ze zdumienia.

Moja Chloe, szła obok roześmianego, równie jak ona, Grega, szturchali się i rozmawiali swobodnie. Dosłownie, jakby jakiś czas temu, nie unikała kontaktu z nim i nie ukrywała się. Teraz swobodnie przemierzali drogę do mnie wymieniając się czymś, co oboje śmieszyło.

- Hej, Cel- skinął mi Greg i zszedł po schodkach w kierunku reszty instruktorów. Brakowało tylko jego i Willa.

Kiedy chłopak oddalił się wystarczająco daleko, poza granicami naszego słuchu, zaczęłam atak.

- Coś mnie ominęło?- spojrzałam na nią podejrzliwie- Coś wy tacy rozmowni? Kiedy ostatnio was widziałam, chowałaś się po kątach, unikając go.

- No właśnie!- naskoczyła- Kiedy ostatnio nas widziałaś! Mnie! Ostatnio ze sobą rozmawiałyśmy kilka dni temu! Kilka dni temu! Kiedy do ciebie nie pisałam albo dzwoniłam, to albo Spencer mówił, że cię nie ma, albo wymigiwałaś się, że jesteś zmęczona. Cel- westchnęła- Powiedz, jeśli coś zrobiłam.

Zatkało mnie, na samą myśl, że Chloe, może myśleć, że to jej wina. Miałam cholerne wyrzuty sumienia, że tak ją zaniedbałam. A ona nawet nie wie, że ukrywam przed nią fakt, że spotykam się z jej własnym bratem.

Doskoczyłam do niej i złapałam ja za dłonie. Następnie przytuliłam ją.

- Jak możesz myśleć, że to twoja wina. Chlo, ja po prostu mam teraz ciężki okres. To moja wina, przepraszam, że cię zaniedbałam.

- Po to są przyjaciółki, prawda? Spec od trudnych spraw w życiu przyjaciółki, męczennico- uśmiechnęła się.

- Powiem ci, ale daj mi czas- poprosiłam i pogłaskałam ja po włosach. Była taka wyrozumiała i kochana. Nie zasłużyłam na to. Ukrywałam coś przed nią.

- Ile tylko będziesz potrzebowała- uściskała mnie- A jeśli chodzi o Grega, to wyjaśniłam z nim sprawę imprezy. Doszliśmy do wniosku, że za dużo wypiłam i byłam wstawiona. Przeszliśmy chyba na wyższy poziom, poza zwykłe "cześć" czy " na razie".  W sobotę byliśmy razem na lodach i w parku. Pogadaliśmy jak nigdy dotąd. Boże, Cel, jaka ja jestem szczęśliwa, że wyszłam z tej okropnej skorupy biednej i wstydliwej dziewczynki. Odważyłam się  zagadać i póki co, jestem zadowolona. A wiesz z jakiego to powodu?- pokręciłam głową- Bo cię poznałam, blondi. Cholera, kocham cię. Przysięgam.

Prychnęłam i pacnęłam ją po rękach. A następnie, po kilku wymienionych ripostach, ruszyłyśmy do brzegu, gdzie wszyscy już pakowali się na wodę. Na moje cholerne szczęście dzisiaj kolejne zajęcia z serii tych w wodzie.

Podeszłyśmy do wszystkich. Poszczególne grupki, udały się do swoich instruktorów. W między czasie Barbie posłała mi swój firmowy uśmieszek zdzirki. Nie ruszyło mnie to. Skoro ta dziewczyna tak próbuje się dowartościować, to powodzenia, ale nie dam się wytrącić z równowagi zwykłymi prowokacjami.

- Wszyscy gotowi?- krzyknął Will- Na dzisiaj przygotowaliśmy skutery wodne, więc tak jak zazwyczaj dobierzcie się w pary. Najlepiej jeśli osoba, która słabiej się czuje w wodzie, była z tą bardziej doświadczoną- mało nie parsknęłam śmiechem, kiedy Will posłał mi dyskretnie oczko. Zaczerwieniłam się i odwróciłam do Chloe.

- No to chyba nie będziemy razem- żachnęła- Doskonale wie, że nie potrafię dobrze pływać i prowadzić, więc nie pozwoli nam być razem- skrzywiła się.

- Więc, jak mamy się dobrać?- zapytała dziewczyna, której imię poznałam przypadkiem. Nazywała się Karen i była średniego wzrostu krótkowłosą brunetką.

- Proponuję tak...- brunet zaczął dobierać wszystkich w pary. Zostałam tylko ja, Chloe, jakaś dziewczyna, Simons i Cameron.- A zważywszy na fakt, że mamy w grupie niesamowita pływaczkę- dogryzł w moją stronę- Osobiście przyjmę ja do siebie i może czegoś nauczę- zarechotał.

Grupa wybuchła śmiechem, wiedząc, że o mnie chodzi. Wszyscy patrzyli tylko na mnie. Jedynie Chloe nie traciła zimnej krwi i stała za mną murem.

- Will, nie bądź taki do przodu, bo jak ci tyłu zabraknie, to żadna na ciebie nie spojrzy, padalcu- wystawiła język w jego stronę.

- Siostrzyczko- odgryzł się- Nie potrzebuje nikogo więcej, niż już mam. Nie potrzebuję, żeby dziewczyny na mnie patrzyły, bo JEJ wzrok mi wystarcza- patrzył prosto w oczy siostry.

Nie zdradził imienia TEJ dziewczyny. Nawet na mnie nie spojrzał, żeby nic nie zdradzić.

- Wiedziałam! Dlatego nie było cię przez ostatnie dni tak często w domu-wybuchła- Ojciec mnie zabije, jeśli przerwę zajęcia, ale w domu się nie wywiniesz i mi wszystko wyśpiewasz- syknęła i podeszła do Simonsa.

- Niedoczekanie twoje!- mruknął brunet i zaśmiał się niskim gardłowym śmiechem, niemniej jednak seksownym jak diabli- Wsiadaj!- spojrzał wreszcie na mnie ze znaczącym i jedynie mi znanym spojrzeniem.

Musiałam udawać, że nic nie czuje, kiedy jest obok. Pozory mylą, a jednak odgrywają istotną rolę w życiu. W tym i moim. Na każdym kroku.

Kiedy łódka znalazła się w wodzie, wdrapywałam się na miejsce za kierowcą pojazdu.

- Celeste! Żartowałem! Zapomniałaś o czymś?- pomachał przede mną kamizelką- Chyba nie sądzisz, że pozwoliłbym ci wypłynąć bez tej cennej rzeczy, która uratuje ci życie w każdym wypadku?

Zeszłam ze skutera i podeszłam do niego, mocząc nogi do kostek w wodzie.

Brunet założył mi kapok i sam go zapiął, niby przypadkowo nachylając się do mnie i muskając ustami moją szyję.

Cholerny spryciarz- rozejrzałam się dookoła, gdzie większość znajdowała się w wodzie. W tym i Chloe.

- Co jej powiesz?- zapytałam wskazując głową na przyjaciółkę.

- Nic, co mogłoby być dla niej podejrzane. Nie muszę jej się spowiadać z kim się spotykam- spochmurniał.

- Jesteś sprytny- wyszeptałam mu do ucha- Żeby tak to rozegrać- mruknęłam mam nadzieję zmysłowym głosem.

- Masz rację, ale wyszło na moje, bo jesteśmy w jednej grupie, prawda?- pogłaskał mnie po policzku i odsunął, jakby przypominając sobie, gdzie jesteśmy- Chodź, bo oni już odpłynęli, a tylko my tu zostaliśmy.

Potaknęłam i ruszyliśmy na nieszczęsną wodę.

Pozory Mylą...Where stories live. Discover now