Eight.

9.7K 523 15
                                    

Celeste

Od trzech godzin wujek pokazywał mi miasto i tutejsze atrakcje.

Bajeczne- to za małe określenie, tego, co tu widziałam do tej pory.

Jednak największe wrażenie wywarła na mnie największa kolejka rollercoaster. Park Rozrywki Six Flags, to podobno największy rollercoaster na świecie który osiąga prędkość 206 km/h wspinając się do 104 m n.p.m. Na sam widok moje śniadanie obracało się w żołądku.

Imponujące.

- Musimy tu kiedyś wrócić- zaoponowałam, kiedy ruszyliśmy w kierunku wybrzeża.

- O nie! Proszę. Nie każ mi nigdy więcej do tego wsiadać. Mam z tym niezbyt fajne wspomnienia. Byłem tu z moją byłą, totalną hardkorką w tych sprawach. W pewnym momencie zawirowały mi wnętrzności, tuż na samym rondzie. I moja wcześniej zjedzona pizza wylądowała na jej dekolcie. Zostawiła mnie od razu. Porażka. Myślałem, że zapadnę się pod ziemię.

- Nie spodziewałabym się tego po tobie.

- A to niby dlaczego?

- Jesteś...- wskazałam na niego- wydajesz się taki ułożony i idelanie perfekcyjny. Nie sądzę, że to tylko moje wyobrażenie- wskazałam na grupkę chichoczących nastolatek- Podobasz im się.

- Za młode, poza tym skończyłem z przelotnymi związkami. Miałem kilka przygód, ale każda kończyła się fiaskiem.

Udawałam, że o tym nie słyszałam wcześniej.

- Pewnie patrzyły na twoje pieniądze, a równie dobrze mógłbyś być starym zgredem z cygarem i obwisłym sadłem- zaśmiałam się.

- Masz rację. Dlatego definitywie kończe z przelotnymi romansami z kobietami-materialistkami. A teraz, koniec wspominek, ruszamy na wybrzeże, bo spóźnimy się na trening.

- Trening?- zdziwiłam się.

- Tak, ach przepraszam, zapomniałem wspomnieć, że załapiemy się na trening naszej uczelni. Mają niedługo rozgrywki stanowe, więc zaczęli pracę. No chodź- pociągnął mnie za sobą w kierunku plaży.

- Idę już, idę- mruknęłam.

Nie bardzo podobał mi sie pomysł obserwowania zadowolonych z siebie boskich ciał chłopaków. Dobrze wiedziałam, co najbardziej lubią tacy ludzie.

Uwagę.

To jest to, co ich napędza, przez co stają się jeszcze wiekszymi dupkami niż są. Żałosność popędza pewność siebie. Kompletny bezsens.

Przynajmniej pocieszałam się faktem, że jest ze mną Spencer.

Pozory Mylą...Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang