Fifty- Seven.

7.7K 432 3
                                    

Will

Rozeszliśmy się z chłopakami. Cały dzień na słońcu dawał się we znaki. Było po szóstej. Poszedłem coś przekąsić. Po całym dniu, nie miałem czasu na porządny posiłek. Robiłem sobie jajecznicę, kiedy dobiegł do mnie odgłos sms'a. Odczytałem go. Był od Grega.

Stary, Lawrence robi imprezę. Wbijamy?

Odpisałem w przyśpieszeniu.

Greg, nie mam już dziś na nic ochoty. Wpadaj na jakiś film.

Długo nie czekałem na odpowiedź. Nadeszła natychmiastowo. Oczywiście twierdząca.

Przebrałem się w dresy i podkoszulek, zjadłem i naszykowałem jakiś film. Tuż po tym, jak rozsiadłem się na kanapie z pepsi i orzeszkami, rozdzwonił się sygnał dzwonka domowego.

- Chloe!- krzyknąłem- Chlo! Otworzysz?

Nie otrzymywałem odpowiedzi, więc leniwie wstałem i otwarłem drzwi. Stanąłem jak wryty, kiedy przede mną stała osoba, która nie dość, że wyglądała obłędnie i zjawiskowo, to nie spodziewałbym się jej o tej porze.

- Hej- nieśmiało się przywitała- Przekażesz Chloe, że już jestem?

Bezwstydnie obczaiłem Celeste wzrokiem. Miała na sobie krótkie spodenki i crop top, na który narzuciła skórę. Całość uzupełniła sandałkami i biżuterią.

- T-tak- mruknąłem, choć stałem wmurowany w ziemię. Pominąłem nawet formalne przywitanie się.

Patrzyła na mnie z lekkim uśmiechem. Ja stałem nadal. Odchrząknęła. Nie wykonałem ruchu. Dłonią przejechała mi przed oczami. Dopiero podziałało. Ocknąłem się i wyraźnie zażenowany, wróciłem do rzeczywistości.

- Prze-praszam, zagapiłem się- mruknąłem- Chloe! Do ciebie!

Wpuściłem blondynkę do środka. Usiadła i czekała niezręcznie.

- Wybieracie się gdzieś?

- Tak, wychodzimy do Christiana na imprezę- powiedziała spokojnie.

Zastygłem.

- Do Lawrenca?

Potaknęła, na co się wzdrygnąłem. Przecież to palant w całej okazałości. Nie wiem, co dziewczyny widzą w tym bezmózgim pajacu. Dlaczego on?

Po schodach zeszła moja siostra ubrana w bluzkę z odkrytymi plecami i obcisłe rurki. Był to jak na nią odważny strój. Musiałem potrzeć oczy, żeby udowodnić sobie, że to ta sama mała Chloe.

- Nie przesadzasz?- przyjrzałem się jej odkrytemu ciału.

- O co ci znowu chodzi, Will?- jęknęła.

Wskazałem na plecy.

- O to? W jakim wieku ty żyjesz? Ty mogłeś się napić, pobić i robić ze mnie idiotkę, a ja nawet nie mogę wyjść z kawałkiem odkrytych pleców? Ogłupiałeś?!- prychnęła- Nie dam ci siebie kontrolować.

Zostawiły mnie z głupią miną i wyszły szepcząc między sobą.

Kiedy wyjrzawszy przez okno, upewniłem się, że nie ma ich już w pobliżu, rzuciłem się do telefonu i wybrałem numer kumpla.

- Mała zmiana planów. Idziemy do Lawrenca.- powiedziałem nie tłumacząc nic. Nic nie powiedział, aczkolwiek zaśmiał się perliście. Byłem przekonany, że nie uniknę sprawozdania.



Pozory Mylą...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz