Forty- Three.

8.5K 433 7
                                    

Celeste

Podpłynął do nas Will, któremu partnerował Simons.

- Wszystko gra? Wiecie co macie robić?

Potaknęłyśmy zgodnie głowami.

- Celeste- odezwał się brat Chloe- jeśli nie masz ochoty, mogę cię zabrać do brzegu. Wyglądasz blado.

Pokręciłam głową. Musze się przecież jakoś z tego otrząsnąć.

- Nie, dzięki. Wszystko okej- po tych słowach, zaczęłam się uspokajać. Żołądek przestał szaleć i ponownie nabierałam ostrości widzenia. Czułam się nieco lepiej, kiedy oddaliłyśmy się znacznie od przystani. Nie było już lęku, przed samym wkroczeniem do wody, a fakt, że miałam na sobie kapok, dodawał mi otuchy.

Pierwsze koty za płoty- pomyślałam.

- Jesteś pewna?- zapytał Simons.

- Jasne, Chloe powiedz im, że jest dobrze, bo inaczej nigdy nie zaczniemy.

- Dzięki, chłopaki, ale widocznie obejdzie się bez rycerskiego aktu- oświadczyła moja przyjaciółka i posłała chłopakom oczko.

Will obrzucił mnie uważnym spojrzeniem, po czym powiedział coś szeptem do kolegi i odpłynęli kawałek dalej, nakazując, żebyśmy zrobili to samo.

Próbowałam się skupić na wiosłach, jednak w dalszym ciągu nie mogłam. Zaryzykowałam ukradkowym spojrzeniem w kierunku kajaku instruktorów. Oglądałam bezwstydnie sylwetkę, a raczej plecy Willa, które swoją drogą robiły wrażenie. Chloe dźgnęła mnie w plecy.

- Skup się, dziewczyno!

Bałam się, a wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, żeby mi się spodobało. Jeśli, rzecz jasna, nie zwracałam uwagi na ciemną toń wijącą się dookoła nas. Pocieszał mnie fakt, że mam obok siebie doświadczonych sportowców.

- Dobra!- krzyknął Will- Podzielimy się teraz na dwie grupy- jedna popłynie lewą stroną, druga przeciwną.

Przepłynęłyśmy na lewą stronę, przed Margo i niejakiej Melisy. Trzymały się jak najbliżej bruneta. Zaśmiała się szyderczo widząc, kogo ma za sobą.

- Siema, luzerki- pomachała nam- Mel, nie odwracaj się, bo stracisz dobry humor- parsknęła.

Chloe wyrywała się, żeby jej odpyskować, ale odwróciłam się do niej i nakazałam nie zwracać uwagi na tą potrzebującą uwagi i kompromitującą się dziewczynę. Nie było warto tracić na nią nerwów.

Rzuciłam okiem na resztę. Will i Simons tłumaczyli coś kilku parom. Byli zajęci.

Margo wykorzystała okazję i odwróciła się do nas. Chciała coś powiedzieć, ale jej twarz wykrzywił grymas bólu.

- Ała, chyba się zaplątałam- zajęczała- Pomóżcie mi, to boli!- zawyła.

Jej koleżanka nie wiedziała co zrobić, więc siedziała tylko i zlękniona przypatrywała się bezradnie. Chloe, która zaśmiała się pod nosem, zlekceważyła dziewczynę. Dobra, nie lubiłam tej dziewczyny, ale pomocy nie odmówię. A ona, wyglądała mi na taką, która jej potrzebuje.

- Co jest?- zapytałam.

- Nie..wiem...boli...Pomóż mi...

Wstałam chwiejnie w wąskiej łódce, doprowadzając ją do kołysania.

- Cel!- zapiszczała Chloe.

- Chwilka- mruknęłam i poprowadziłam nas bliżej dziewczyn.

- Musisz zdjąć kapok- powiedziała Margo- inaczej mi nie pomożesz! Jest za ciężki, dlatego buja was na boki, kiedy stoisz.

Pozory Mylą...Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora