Fifty- Nine.

7.5K 426 1
                                    

Will

Wbiegłem do domu Christiana.

- Lawrence!- wrzasnąłem przekrzykując muzykę- Idioto, gdzie jesteś?!

Gospodarz pojawił się z uśmiechem na ustach, ale kiedy zobaczył, że to ja, wzdrygnął się i na jego twarzy pojawiło się uczucie odrazy i złości.

- Ty, tutaj?- parsknął.

- Co jej zrobiłeś?

- Komu?- zapytał zdezorientowany.

- Celeste, ledwie trzyma się na nogach!- warknąłem.

Chłopak zastanawiał się krótka chwilę, po czym zaklął.

-  Kurwa mać! Pierdolony Karter!

- Co?

- Musiał jej czegoś dosypać- warknął i przeskakując co dwa stopnie po schodach wbiegł do jakiegoś pokoju. Biegłem za nim.

Christian złapał jakiegoś gościa za szmaty i wyprowadził go z tłumu dziewczyn. Poznałem go, bo była to ta sama osoba, która wyprowadziła mnie z równowagi, kiedy dosypała czegoś do picia Celeste.

- Pierdolony zboczeńcu! Wypieprzaj z mojego domu i szukaj wrażeń gdziekolwiek, tylko nie w moim otoczeniu!

- O co ci chodzi?- wyglądał jak na haju.

- Dosypujesz tego świństwa do kubków? Żadna cię nie chce, że zmuszasz je już?

Nie wytrzymałem, wyminąłem blondyna i zdzieliłem typka po twarzy. Oberwał, aż zatoczył się do tyłu.

- Mówiłem, że drugi raz ci nie daruje!

- Ej, dajcie spokój..- wyrwał do przodu, ale Christian go zatrzymał. Chyba chciał mu przywalić, ale w ostatniej chwili puścił go.

- Gdzie jest Chloe?- zapytałem, kiedy chłopak zwiał.

- Skąd mogę wiedzieć? Pilnuj siostry to będziesz wiedział, a teraz spieprzaj- splunął.

- Najpierw pomożesz mi znaleźć Chloe- zaprotestowałem.

- Nie mam czasu- prychnął- Obowiązki gospodarza imprezy wzywają, koleś.

- Pomożesz...albo powiem twojej rodzince, że nadal bierzesz to świństwo- ostrzegłem.

- Powiedziała wam? A to suka...- warknął.

- Co? O czym ty pieprzysz? Kto?

- Celeste- powiedział.

Złapałem go za bluzkę.

- Odszczekaj to- syknąłe mu w twarz- Nic mi nie powiedziała, a nawet jeśli by to zrobiła nie jest suką!

- A ty co- zaśmiał się szyderczo prosto w moją twarz- rycerzyk czy co? Znalazłeś sobie nową dziewuszkę? Co by powiedziała, jakbym ją uświadomił, że jeszcze nie tak dawno sam brałeś?

- Zamknij ryj i po prostu poszukajmy Chloe!

- Oho, zabolało?! Williamie prawda boli, ale przyjmij ją na klatę z honorem. Pomogę ci poszukać siostrzyczki, ale masz stąd zmiatać i zejść mi z oczu. Nigdy więcej nie szantażuj mnie, bo nie tylko ja mam swoje grzeszki.

Pchnąłem go na ścianę i ruszyłem szukać Chloe. Miałem go głęboko w dupie. Nie potrzebowałem jego pieprzonej pomocy.

Znalazłem brunetkę w kuchni, rozmawiającą z jakąś dziewczyną. Wyglądała normalnie.

- Will, hej, co tu robisz?- podeszła do mnie. Po krokach mogłem stwierdzić, że pijana nie była. Ponadto nie majaczyła.

- Zbieraj się- rzekłem, na co zrobiła zdezorientowaną minę.

- Zaczekaj! A Cele...

- Czeka na zewnątrz z Gregiem.
Rusz się- ponagliłem. Nie miałem czasu na dyskusję.

Miałem szczerą ochotę coś rozwalić. Rozsadzało mnie i tylko to, że zacisnąłem szczęki, przytrzymało moje nerwy na wodzy. Znajdowałem się w tym przeklętym domu tego dupka, a to zdecydowanie nie ułatwiało sprawy.

Pozory Mylą...Where stories live. Discover now