Pozory Mylą...

Nine.

Will

Miałem pieprzonego kaca. Po co wczoraj tyle piłem? Jestem głupi!

- Co synu, kacyk męczy?- zapytał tata, podając mi zimną wodę z lodem. Był na to przygotowany.

Potaknąłem z rozsadzającym bólem głowy. Jednym haustem wypiłem zawartość szklanki.

- Trzeba było się pilnować. Wiesz przecież, że dzisiaj masz trening. Poza tym, jutro zaczynają się kursy. Ile razy mam ci powtarzać, żebyś nie podchodził do tego zlewająco? Chyba nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo przyda ci się wpis o prowadzeniu zajęć w dokumentach na studia. Jeśli nie chcesz, zrozumiem i twoje obowiązki przejmie Simons, ale pomyślałem, że...

- Dobra, w porządku- poddałem się, bo jak zwykle miał rację.

- Przygotuj się, weź jakieś proszki na ból głowy, a ja idę do Spenca, bo widzę, że przyszedł z Celeste.

- Celeste?

- To jego siostrzenica. Celeste Daye. Ta ładna blondyneczka, obok niego- wskazał palcem na dwie osoby przy stoliku.

Dostrzegłem przyjaciela mojego ojca i jego towarzyszkę.

Faktycznie, nie dało się ukryć, że jest bardzo ładna. Długie blond włosy, teraz splecione w skomplikowany splot, piękne, dziewczęce oczy, długie nogi, szczupła.

Cóż,  chyba jednak miałem rację. Spencer ma chyba wrodzony dar, do przyciągania takich panienek.