Forty- Four.

8K 440 5
                                    

Will

Podałem blondynce paczkę z lodem. Celeste przyłożyła ją do głowy, krzywiąc się.

- Jak to się stało?- zapytałem spokojnie- Widziałem tylko moment, kiedy wpadałaś pod wodę.

- Margo- powiedziała tylko Chloe.

- Co z nią?

- To jej wina. Uderzyła Celeste paskiem w głowę, udając wcześniej, że coś ją boli. Wiedziałam, że kłamie, ale Cel, chciała jej pomóc. Ta kretynka, chciała ją utopić.

- Tak było?- szukałem potwierdzenia u Celeste, choć wierzyłem siostrze.

Pokiwała głową.

- Tyle mi wystarczy- westchnąłem i skierowałem się do grupki osób pod wodzą Simonsa.

- Margo!- krzyknąłem.

U mojego boku pojawiła się rozchichotana blondynka.

- Willie! Co jest?- uśmiechnęła się słodko.

- Dlaczego to zrobiłaś?

- Ale.. Ja...nie mam pojęcia...- jej wyraz twarzy diametralnie się zmienił.

- Nie rób ze mnie durnia. Tamten raz ci podarowałem, ale tym razem przegięłaś. Czy mogłabyś w końcu zająć się swoim życiem?!- warknąłem- Mogłaś zrobić jej krzywdę! Mogłaś ją zabić! Dociera to do ciebie?!

- J-ja...

- Ty...przykro mi, ale nie pozostaje mi nic innego. Nie będziesz już w naszej grupie. Przeniosę cię do Grega albo Simonsa. U mnie już nie ma miejsca na chamstwo i ...na ciebie.

Spojrzałem na nią. Była bliska łez, ale do cholery ktoś wreszcie musiał coś zrobić, bo ta dziewczyna jest nieobliczalna.

- Will...

- Muszę lecieć. Zastanów się Margo, czy warto dalej w to grać, skoro jedna strona jest już pewna, że nie ma sensu i wyjdzie z tego game over.

Stała oniemiała. Nie miałem zamiaru się nad nią rozczulać. Fakt, było mi jej szkoda, ale złość na nią wzięła górę.

---

Chloe i Celeste siedziały przy stoliku popijając shake. Postanowiłem znaleźć Grega.

- Stary, tutaj jesteś!

Siedział przy stoliku z jakimiś dwoma dziewczynami.

- O Will! Przysiądź się!  Poznaj Charity i jej koleżankę Polette.

Skinąłem uprzejmie głową.

- Nie mogę teraz. Mam sprawę.

Widząc moje spojrzenie przeprosił dziewczyny i odszedł ze mną na bok.

- Oddaję ci Margo, do grupy- powiedziałem, niepewny jego reakcji.

- Oszalałeś?! Margo?! Przez to, co zrobiła, tak?

- Poniekąd- powiedziałem wymijająco- Chciałem, żebyś wiedział o tym już teraz- poklepałem go- A teraz wracaj wyrywać te biedne dziewczęta.

Zarechotał i pokazał mi za plecami uniesiony kciuk.

- William, czy twoja decyzja ma coś wspólnego z pokrzywdzoną blondynką?

Zgromiłem go wzrokiem.

- Czy twój mózg ma coś wspólnego z mądrością?- pacnąłem go.

- Ktoś tu się chyba zarumienił.- szaleńczo się śmiał.

Dureń!

- Mam cię dość idioto! Greg a czy ty przypadkiem nie masz czegoś do roboty?- krzyknąłem i odszedłem.

Pozory Mylą...Where stories live. Discover now