Pozory Mylą...

By BlackAngel98dr

1M 50.6K 1.4K

W świecie pełnym niena­wiści ciągle mu­simy mieć nadzieję. W świecie pełnym zła, wciąż mu­simy być odporni. W... More

I Cz.
"Prolog"
One.
Two.
Three.
Four.
Five.
Six.
Seven.
Eight.
Nine.
Ten.
Eleven.
Twelve.
Thirteen.
Fourteen.
Fiveteen.
Sixteen.
Seventeen.
Eighteen.
Nineteen.
Twenty.
Twenty-One.
Twenty-Two.
Twenty-Three.
Twenty-Four.
Twenty-Five.
Twenty-Six.
Twenty-Seven.
Twenty-Eight.
Twenty-Nine.
Thirty.
Thirty-One.
Thirty-Two.
Twenty-Three.
Bardzo ważne!
Thirty-Four.
Thirty-Five.
Thirty-Six.
Thirty-Seven.
Thirty-Eight.
Thirty-Nine.
Forty.
!!!!!!!!!!
Forty- One.
Forty- Two.
Forty- Three.
Forty- Four.
Forty- Five.
Forty- Six.
Forty- Seven.
Forty- Eight.
Forty- Nine.
Fifty.
Fifty- One.
Fifty- Two.
Fifty- Three.
Fifty- Four.
Fifty- Five.
Fifty- Six.
Fifty- Seven.
Fifty- Eight.
Fifty- Nine.
Sixty.
Sixty- One.
Sixty- Two.
Sixty- Three.
Sixty- Four.
Sixty- Five.
Sixty- Six.
Sixty- Seven.
Sixty- Eight.
Sixty- Nine.
Seventy.
Seventy- One.
Seventy- Two.
Seventy- Three.
Seventy- Four.
Seventy- Five.
Seventy- Six.
Seventy- Seven.
Seventy- Eight.
Seventy- Nine.
Eighty.
Eighty- One.
Eighty- Two.
Eighty- Three.
Eighty- Four.
Eighty-Five.
Eighty- Six.
Eighty- Seven.
Eighty- Eight.
Eighty- Nine.
Ninety.
Ninety- One.
Ninety- Two.
Ninety- Three.
Ninety- Five.
Ninety- Six.
Ninety- Seven.
Ninety- Eight.
Ninety- Nine.
Hundred.
Hundred- One.
Hundred- Two.
Hundred-Three.
***
Hundred- Four.
Hundred- Five.
Hundred- Six.
Hundred- Seven
Hundred- Eight.
Hundred - Nine.
Hundred- Ten.
Hundred- Eleven.
Hundred- Twelve.
Hundred- Thirteen.
Hundred- Fourteen.
Hundred- Fiveteen.
Hundred- Sixteen.
Rozdział 1.
Koniecznie przeczytajcie !
Rozdział 2.
W odniesieniu do poprzedniej notki.
!!!
!!!*
NOWOŚĆ!
Ode Mnie. Ważne.

Ninety- Four.

6.7K 343 11
By BlackAngel98dr

Will

Wróciłem do domu przed 19. Korki na drogach dają o sobie znać, tym bardziej, że zbliża się koniec wakacji, a co za tym idzie? Początek roku szkolnego, odjazdy, koniec sezonu i urlopu. Koło drugiej pojechałem od Cel, następnie przez kilka godzin pomagałem ojcu w przystani. Teraz nareszcie miałem czas dla siebie.

Wszedłem do domu, gdzie na wstępie mój humor zmienił się do tego stopnia, że chciałem wylecieć stamtąd, tak szybko, jak wszedłem.

- Mayn- cisnąłem przez zęby.

- William, przyjacielu, kopę lat- rozpromienił się fałszywie.

Bydlak...Taki sam jak ojciec...

Przed oczyma miałem twarz jego fałszywie obrzydliwego ojca. Największego frajera na planecie- Stephena Mayna. Najgorszego dilera, szachraja i oszusta w New Jersey. 

- Nie podzielam twojego entuzjazmu- prychnąłem- i nigdy nie nazywaj mnie przyjacielem. Czego chcesz?

- Twojej siostry- parsknął- Czekam na Chloe. Wybieramy się na imprezę- dał specjalny nacisk na ostatnie słowo.

- Och, to jeszcze nie zdała sobie sprawy jakim idiotom jesteś? Chyba będę musiał przemówić jej konkretniej do rozsądku. Ojciec już cię wkręca w rodzinny biznes? Jakieś dragi czy nielegalne sprawy?

- Nie uwierzy ci, Holt. Jest moja, calutka moja. A ty, nie wtrącaj się, bo twoja blondyneczka pocierpi za ciebie- warknął i poklepał mnie po ramieniu- Nie wtrącaj się do nas, a ja nie wtrącę się do was. Ojciec opowiadała, jakim ziółkiem jesteś. Ale słodką małą Chloe polubił- dodał ciszej.

- Zrobisz jej krzywdę, a przysięgam, że...

- Kto będzie cierpieć?- pojawiła się Chloe, całując Archera- Hej Will- wydawała się lekko podenerwowana moim widokiem.

- Chloe, wybierasz się dokądś?

- T-ak. Idziemy na przyjęcie.

Przyjęcie?

Impreza. To jest bardziej odpowiednie słowo.

- Zostajesz. Nie pójdziesz z nim- łypnąłem na chłopaka.

- Boże, tak myślałam...- westchnęła zirytowana- Daj spokój, nie jestem dzieckiem. Zejdź mi z drogi, Will i daj się dobrze bawić do cholery.

- Nie...- zacisnąłem szczęki.

- Will!- upomniała mnie.

- Chloe!- warknąłem- Nie bądź głupia!

- Wystarczy! Wychodzę, nawet jeśli ci się to podoba czy nie. Jeśli masz mnie obrażać to na razie- pociągnęła Mayna do drzwi.Wyszła u boku z wytatuowanym chłopakiem, trzaskając drzwiami.

- Adios, przyjacielu- rzekł Mayn na odchodne.

Zacisnąłem szczęki. Zwinąłem pięść i uderzyłem nią w ścianę obok drzwi. Bolało, ale nie bardziej jak ulżyło.

Jeszcze chwilka a rozwalę temu gnojkowi łeb. Jabłko od jabłoni daleko nie pada. Ma geny ojca, od razu widać- dygotałem nabuzowany.

 Zaraz po nich do domu wszedł Greg, który nie wyglądał na zadowolonego. Tak samo jak ja. Wręcz tryskał zazdrością.

- Nic nie mów- rzuciłem kluczyki na szafkę, które z brzdękiem spadły na podłogę, ale minąłem je i poszedłem do kuchni nalać sobie zimnej wody.

- Co z nim zrobisz? Przecież Chloe nie może się spotykać z kimś takim.

- Co według ciebie powinienem zrobić? Coś, przez co mnie znienawidzi, a zrobię to dla jej dobra?- parsknąłem.

- Jak nic nie zrobisz, skrzywdzi ją.

- Tak? Trzeba było o tym wcześniej myśleć, zanim ukrywałeś przed nią swoje dziecinady. Mogłeś jej powiedzieć, a zapewne nie doszłoby do tego, durniu.

- C-co?- wytrzeszczył oczy.

- Gówno- warknąłem wściekły- Okłamałem cię kiedyś?- pokręcił głową- Więc czemu ty nie mówisz mi prawdy? Czemu nie przyznasz, że lubisz moja siostrę?

- J-ja...- jąkał się wyraźnie zaskoczony.

- Tchórz- splunąłem- Jesteś tchórzliwym idiotą, Greg.

- Może  i jestem- wstał z krzesła- ale co ty jeszcze niedawno robiłeś? Zastrzegałeś się, że Celeste to nie jest dziewczyna w twoim typie, że jest jak każda...A teraz co? Bzykacie się na prawo i lewo w ukryc...

Nie wytrzymałem.

Moja ręka spotkała się z twarzą przyjaciela. Przegiął, a mi się to nie spodobało. Krwawił, ale ja nie bylem w stanie mu pomoc. Zasłużył sobie.

Nie pozwolę, żeby mówił w ten sposób o Celeste. Tym bardziej, że tak daleko się nie posunęliśmy, a nawet jeśli, to nie byłoby to "bzykanie".

- Pojebało cię?

- Możliwe- wzruszyłem ramionami.

- Co z tobą do cholery jest? Nie poznaje cię, Will. Nie wiem co się dzieje, ale ta dziewczyna chyba namieszała ci w głowie. Gdzie się podział dawny Will, który spędzał czas z kumplami, poznaje laski, bawi się? Rozumiem, że nie chcesz wracać do tego, co było kiedyś, ale odrobina zabawy nie sprawi, że będziesz postrzegany jak kiedyś! Ogarnij się, stary!

- Uważaj, bo jeszcze ci poprawię- ostrzegłem z pięścią w górze- Właśnie to jest twój błąd! Nie potrafiłeś nic powiedzieć Chloe i nie masz teraz kogoś, kto będzie z tobą wytrzymywał. Ja mam taką osobę, ale co ty możesz rozumieć. Może jak kiedyś znajdziesz dziewczynę, na której zacznie ci zależeć, ponad wszystko, zobaczysz jak to jest!

- Proszę bardzo, skoro tak załatwiasz sprawy. Bij!- nastawił drugi policzek- Dawaj! Pokaż na co cie stań.

Dałem się sprowokować. Poprawiłem mu, tym bardziej dając mu w twarz z płaskiej ręki. Zasyczał. Zrobił się cały czerwony, jak moja ręka od ciosu.

- Nie poznaje cię, Holt. Pieprzony romantyk- syknął- Pierdolony zakochany kundel, który postradał zmysły. A przy tym zabił mojego najlepszego kumpla. Mam cię dość. To koniec. Spierdalaj!

Wybiegł z domu, trzaskając drzwiami.

Kurwa!

Co jest nie tak? CHOLERA!

Co jest ze mną nie tak?!


Continue Reading

You'll Also Like

278K 18.2K 90
Ona oddała mu serce, ale on wciąż nie potrafił wyrzucić ze swojego innej dziewczyny. Kiedy Stella zaczyna wierzyć, że jej związek z Gabrielem poko...
44K 1.8K 11
Część II trylogii Mafia Vivian Scott po ucieczce z domu Demona, wyprowadza się do Europy razem z ciotką. Kobieta zaczęła szkolić dziewczynę, aby ta p...
1M 34.2K 73
#2 𝓒𝓪𝓶𝓹 𝓢𝓮𝓻𝓲𝓮𝓼 ONA dwa lata temu skończyła studia prawnicze, ale nie może znaleźć pracy w zawodzie. Pewnego dnia trafia na tajemnicze ogło...
32.8K 1K 64
Hailie Monet to 16-letnia dziewczyna, która ma 5 braci - Tony, Shane, Dylan, Will i Vincent zrobili by dla niej wszystko tylko nie potrafią tego ukaz...