Ludzie odsunęli się szybko robiąc miejsce pokaźnej maszynie. Każdy tutaj wiedział kto jest jej właścicielem, więc wiedzieli też, że nie należy wchodzić mu w drogę.
Zgasił silnik i nadal siedząc na motorze zdjął czarny kask. Wiedziałam, że czekał na Nialla. Powoli wstał, a ludzie nieprzerwanie mu się przyglądali. Nie jeden chciałby być taki jak on.
- Dave- podeszłam do niego i mocno go przytuliłam, a on objął mnie jedną ręką, bo w drugiej trzymał kask- wrócił- powiedziałam i odsunęłam się od niego ze świecącymi oczami. Przez jego tęczówki przeszedł szczęśliwy blask, ale twarz nadal pozostawała taka sama.
- Więc gdzie on jest? - zapytał i rozejrzał się dookoła. Niall wyszedł z tłumu i stanął za nim. Na jego twarzy widziałam lekkie zdenerwowanie.
Tylko czemu?
Dave odwrócił się powoli w jego stronę z poważnym wyrazem twarzy. Wyprostował się i miałam takie wrażenie przez moment, że wszyscy wokół się kulą na jego widok. Niall patrzył mu prosto w oczy i zrobił krok do przodu. Mayer skrzyżował ręce na torsie, a blondyn stanął jak wryty. Widziałam jak prostuje się tak jak Dave i powoli do niego podchodzi.
Wyciągnął dłoń.
Serio?
Tylko tyle?!
Mężczyzna spojrzał z uniesioną brwią na chłopaka i chwycił jego dłoń z takim samym wyrazem twarzy jak wcześniej!
No co tu się dzieje do cholery?!
Ja już dawno rzuciłabym się mu na szyję! Skrzywiłam się i poczułam za sobą słodki specyficzny zapach.
Oj
- Powiesz mi o co chodzi? - powiedział, a ja cofnęłam się tak, że stałam z nim ramię w ramię.
- Nie mam pojęcia- westchnęłam.
I wtedy wszystko potoczyło się szybko.
Dave przyciągnął do siebie Nialla i przytulił go jak ojciec syna.
Centralnie!
Widziałam zaskoczenie na twarzy przyjaciela, który zdawał się być zdziwiony tą reakcją.
- Wróciłeś- powiedział i uśmiechnął się do niego.
- Do domu- odparł Horan- i mam zamiar to wytworzyć.
- Więc korzystaj- powiedział Mayer- zostało pół godziny do północy- spojrzał na mnie z jakby dumą.
Duma?
Spięłam się natychmiast.
Coraz bardziej dociera do mnie to co się dzieje.
Nagle spojrzenie Dave'a wylądowało na osobniku po mojej prawej, a oczy mu pociemniały. Podszedł powoli i stanął naprzeciw Malika. Myślałam, że ten tak jak wszyscy inni poczuje się przy nim po prostu malutki, ale nie!
Malik był wyraźnie zrelaksowany i cholernie pewny siebie!
Jakim cudem!
Tylko ja tak potrafię przecież!
- Malik- głos Dave'a przeciął powietrze jak świeżo naostrzony miecz.
- We własnej osobie- odparł mulat jakby w ogóle nie przejęty tym tonem jakim wypowiedziane zostało jego nazwisko.
- Taki człowiek jak ty, na wyścigach?- zapytał, ale nie było w tym krzty ciekawości. Raczej drwina.
W tym czasie podszedł do mnie Niall i objął ramieniem moją szyję.
- Jak widać- odparł mulat, a Niall spojrzał na mnie porozumiewawczo.
O nic nie pytaj...
- Pilnuj swoich przyjaciół Niall- powiedział nie spuszczając wzroku z Malika. Potem odwrócił się do mnie i uśmiechnął- szykuje się aniołku- potarł kciukiem mój policzek i poszedł do chłopaków.
- Musisz iść- szepnął mi do ucha Niall.
Jakoś mi się odechciało chyba. Wyleciała ze mnie jakakolwiek ochota na cokolwiek!
Chcę do domu!
- Sweety- potrzasnął mną lekko.
- Mówiłeś coś?- zamrugałam i spojrzałam na niego.
- Że musisz iść- powtórzył, a ja przełknęłam ślinę i wyraźnie zesztywniałam- hej- chwycił moją twarz w obie dłonie- co jest?- przechylił głowę w prawo.
- Nie, nic- westchnęłam i poszłam w kierunku busów, którymi przywozili motory.
- Słońce czekaj- zawołał Nickodem, a ja odwróciłam się w jego stronę- jest coś jeszcze- powiedział.
- Coś jeszcze? - zmarszczyłam brwi i spojrzałam pytając o na chłopaków. Patrzyli na mnie tak jakoś dziwnie.
- Nick czekaj- odezwał się Niall- jeszcze nie teraz.
Co nie teraz?!
- Niech idzie- dodał Will- później zobaczy.
- Zobaczę co?!- warknęłam zirytowana- co się z wami dzieje dzisiaj?!
- Mała idź- powiedział Ash- nie zadawaj zbędnych pytań.
- Jesteście dziwni- przewróciłam oczami i weszłam pomiędzy ludzi.
Zayn
Nie mam pojęcia co tu się dzieje. Dziewczyna z którą prawie się przestałem okazała się być ukochaną mojego najlepszego przyjaciela. Skłamałbym gdybym powiedział, że nie jestem zły. Miałem ją za zupełnie inną osobę. Myślałem, że nie bawi się uczuciami innych, zupełnie na to nie wyglądało.
A tu proszę, niespodzianka!
Zastanawiam się tylko jak mu to powiedzieć. On przez ten cały czas mówił o niej, myślał o niej, kurwa żył w innym świecie! Były dni kiedy nie dało się z nim normalnie pogadać! A tu proszę, laska się sobą zajęła.
Nie zdziwię się jak daje dupy.
Sam się sobie dziwię, że myślę o niej w ten sposób. Jeszcze wczoraj gdyby ktokolwiek nazwał ją dziwką, dałbym mu w pysk. Nie wiem dlaczego, jeśli chodziłoby i inną laskę olałbym to, ale Layna...
Wydawała mi się inna.
Taka jakiej szukałem.
Dokładnie taka jakiej chciałem.
Teraz zobaczyłem, że uleciała z niej ta niewinność, którą w niej widziałem.
Ale to i tak mi do siebie nie pasuje. Powiedziała, że ten ktoś na kogo czeka jest dla niej najważniejszy na świecie. Gdyby go szczerze kochała nie całowałaby się ze mną, prawda? Ale widziałem w jej oczach, że tak właśnie jest.
Nigdy nie zrozumiem kobiet...
Siedzimy tu już prawie dwie godziny. Layna gdzieś zniknęła, nikt nie chce powiedzieć o co chodzi. Nawet Niall milczy i jak o cokolwiek pytam mówi tylko 'poczekaj Zayn, poczekaj'.
Kurwa zna mnie, wie, że nie lubię czekać!
Oparłem się o maskę samochodu i zacząłem słuchać o czym ludzie gadają. Podobno ma się odbyć wyścig, chyba coś ważnego.
Na samą myśl o tym, w mojej głowie pojawiły się obrazy, które mimo wszystko, nie powinny do mnie wracać.
A tu... a tu wszyscy o czymś dyskutowali, śmiali się. Widać, że ludzie są absolutnie wkręceni w to co się tu dzieje. W zasadzie sami faceci, lasek mało, a jak już to przylepione do jakichś kolesi. Już nie wspomnę, że wyglądają jak rasowe dziwki. Nie wnikam.
Parę razy obiły mi się o uszy różne imiona.
Dexyer, Skyler, Reed...
To pewnie pseudonimy, ludzie gadają o jakimś wyścigu o północy. Coraz bardziej jestem ciekaw o co w tym wszystkim chodzi.
- I jak stary? - Niall oparł się o samochód tak jak ja.
- Jak ma być? Nadal nie wiem po co tu jestem...
- Zachowujesz się jak ciota Malik, co z tobą? - parsknął śmiechem i walnął mnie w ramię.
Chcę spać!
- Co ma być? Nic. Po prostu nie wiem o co w tym chodzi.
- Dowiesz się za- spojrzał na zegarek- dziesięć minut- skinął głową.
- Mam nadzieję, że nie będę tego żałował...
- Czy żałowałeś pierwszego momentu kiedy wsiadłeś na ścigacz? - zapytał poważnie, a moja serce na chwilę stanęło.
Nie musiał poruszać tego tematu i dobrze o tym wie.
- Nie- powiedziałem powiem tego słowa.
Nigdy nie będę żałować tej nocy.
- Więc teraz też nie pożałujesz- poklepał mnie po plecach- Chodź. Zajmiemy miejsca- powiedział, a ja jeszcze bardziej zdezorientowany niż wcześniej poszedłem za nim...
Ellayna
Weszłam na pakę czarnego busa i zamknęłam drzwi. W środku było światło, które natychmiast zaświeciłam i sięgnęłam do swojej torby, którą przytaszczył tu Will. Przebrałem jeansy na czarne dopasowane spodnie ze skórzanymi wstawkami i ochraniaczami na kolanach. Założyłam czarną bokserkę, czarno białe buty na ścigacz i czarną kurtkę z białym napisem na plecach.
Szyta na zamówienie.
Kiedy byłam już ubrana w specjalne ciuchy, związałam włosy w niskiego koka na karku i włożyłam skórzane rękawice do tylnej kieszeni spodni. Zawiązałam na szyi luźno czarno białą bandamę i gotowa wyszłam z busa.
Było już pusto.
Pewnie wszyscy byli już na torach.
Przełknęłam ślinę.
Coraz mniej mam na to ochotę, słowo.
I tak oto z walącym serduchem ruszyłam w kierunku tłumu, który darł się jak cholera. Kiedy zaczęłam się przepychać między ludźmi, zaczęły się szepty, wrzaski powoli ucichły a ja nie musiałam się już gnieść tylko miałam elegancko miejsce zrobione.
Ma się tem szacunek...
- Jestem już - westchnęłam i stanęłam obok Matta i Michaela- gdzie mój sprzęt? - Chodź tędy- Mike złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku reszty bandy. Był tam Niall i wszyscy tylko nie Dave. No i Malika nie widziałam.
- O jesteś- uśmiechnął się Horan- stwierdziliśmy, że dzisiaj... pojedziesz na tym- powiedział i odsunął się, a moje serce znieruchomiało.
- Nie...- pokręciłam powoli, ale sztywno głową- nie....
- Sweety...
- Nie wsiądę na to, nie...- powtórzyłam patrząc na czarne, matowe Ducati Superleggera z bordowymi kołami... Najwspanialsze cudo tego świata.
- Nie mogę, Niall, ja... nie, to za dużo- pokręciłam głową i zamknęłam oczy.
Nie rób z siebie ofiary, nie pokazuj, że jesteś słaba, że dalej tym żyjesz...
- Sweety- podszedł do mnie.
- Nie jestem...
- Godna? - dokończył za mnie. Spojrzałam na niego wzrokiem mówiącym 'znasz odpowiedź, idioto'.
Spojrzałam na maszynę jeszcze raz.
Rusz dupę!
- Zgoda- powiedziałam pewnie i uśmiechnęłam się patrząc na motor.
- No i to jest to! - krzyknął i podał mi czarny kask.
Powoli wsiadłam na ścigacz i zauważyłam, że Niall ma na sobie spodnie, buty i kurtkę na motor.
- No nie mów, że ty...
- Jestem twoim sekundantem- przyznał i chwycił swój kask. Wsiadł na swoje Ducati Prepara i założył na twarz bandamę, i kask, a następnie odjechał.
Wspominałam, że prawie każdy u nas w gangu ma Ducati? Tylko Dave jeździ na Harleyu.
Spojrzałam w kierunku toru, gdzie zebrali się ludzie i odpaliłam silnik...
Zayn
Stałem z chłopakami z przodu i czekałem co się będzie działo. Puki co nie miałem pojęcia co to za wyścig, ani kto bierze w nim udział. Mówiono o jakimś Skyler i z tego co zdążyłem wyłapać, to gość jest w chuj dobry.
Spojrzałem na zegarek.
Za trzy dwudziesta czwarta.
- Zaczynamy ludzie! - krzyknął ktoś, jak się później okazało, to Brian, a obok niego stał Matt- wiecie po co tu jesteście!
No właśnie tak nie bardzo.
- Dzisiaj 22 czerwca! Za chwilę dobiegnie końca najdłuższy dzień roku! - odpowiedział mu głośny krzyk tłumu.
- I jak zawsze, co roku ktoś kończy ten dzień jako Weteran!- krzyknął Matt, a tłum wydarł się jeszcze bardziej.
Weteran?
- Tak więc, skoro czekacie przez cały rok... oto sekundanci!- krzyknął i wtedy na pas startowy wyjechały cztery ścigacze. Panowie zeszli z maszyn i zdjęli kaski, a ja doznałem szoku, rozpoznając w jednym z nich Horana. Ubrany cały na czarno z białym napisem Furious na plecach. Pozostała trójka patrzyła na niego groźnie, a on miał to w dupie i spojrzał na podest, gdzie stał Brian i jego brat.
Pytanie tylko, czyim sekundantem jest Niall.
- A teraz ci, na których czekacie! Ci dla których tu jesteście!- Matt wskazał na tłum, skąd powoli wyłoniły się cztery ścigacze. Zawodnicy jechali jeden obok drugiego, powoli prowadząc maszyny równo. Słychać było tylko warkot silników i głośne wiaty, nie więcej.
To się robi ciekawe.
Zatrzymali się obok swoich sekundantów i zgasili silniki.
- Od prawej! Tomson!- zawodnik ściągnął kask, a tłum krzyknął- Reed!- tutaj było słychać obelgi i gwizdy.
Nie lubią się chyba...
- Yogger!- krzyknął Matt, a kolejny facet pozbył się hełmu.
Spojrzałem na ostatniego zawodnika.
Zaraz... taki jakby mniejszy niż reszta.
Kurwa.
Nie... to nie może być...
- SKYLER!
Myślałem, że dostanę zawału, kiedy drobne dłonie chwyciły czarny kask i uniosły go do góry. Zsunęła czarno białą bandamę zasłaniającą twarz.
Nie...
Jak to?! To ona jest Skyler?!
Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się pod nosem.
- Za minutę północ! - odezwał się Matt- zawodnicy na linię startu!- osiem ścigaczy ruszyło powoli i zatrzymało się przed białą linią. Layna pierwsza od lewej strony na czarnym Ducati.
Ja w to nie wierzę. Mam zwidy.
To jest kurwa niedorzeczne!
Niall ustawił się za nią. Nagle rozbłysły światła i mój wzrok powędrował na olbrzymi telebim.
Skąd oni wytrzasnęli telebim?!
Ekran był czarny. Wszyscy czekali co się będzie działo dalej.
- Rozpoczynamy... Chrzest Weteranów!!!
Ellayna
Nic do mnie nie docierało. Tylko to, że za kilkanaście sekund muszę ruszyć. Tylko tyle. Nie słyszałam żadnych dźwięków, byłam zamroczona tym wszystkim. Zsunęłam wizjer i zamrugałam dwa razy. Czułam na sobie wzrok całego tłumu i w szczególności jednej osoby. To mnie paliło.
Spojrzałam na ekran i dobiegł mnie głos Matta.
- Zawodnicy! Zegar rusza!
I w tym momencie rozpoczęło się głośne odliczanie.
10
Odpalenie motoru
9
Zaciśnięcie palców na kierownicy
8
Ramiona w górę i w dół
7
Głęboki wdech
6
Rzut oka na tablicę
5
Ścisk w brzuchu
4
Szybsze bicie serca
3
Mrugnięcie
2
Wdech
1
Za czerwony kask.
0
Start
~*~
Jesteście wielcy!!!
2,3 tys głosów na to opowiadanie, ponad 30 komentarzy pod ostatnim rozdziałem.
Przeżywam zawał!
Kocham was!
♥♥♥
PATIX