Bonus

488 91 59
                                    

           

-Wydaje mi się, że będziesz musiał zostać dzisiaj po godzinach- usłyszał surowy głos swojej szefowej.

Spiął się cały, odstawiając karton na podłogę w i tak już zbyt przepełnionym magazynie. Samo poruszanie się po nim, nowym pracownikom sprawiało nie mały problem, a i ci bardziej doświadczeni mieli z tym kłopoty i jedynie Kihyun, jakimś magicznym sposobem potrafił wejść i wyjść z tego pomieszczenia  w dość ekspresowym czasie, realizując swój cel.

-Dzisiaj?-Zamartwił się.

-Tak- westchnęła, przesuwając palcem po ekranie telefonu, obgryzając przy tym swoje, wściekle czerwone paznokcie. - Zwolniłam przed chwilą Soo Ah.

Yoo momentalnie zmarszczył brwi, kojarzył tę dziewczynę. Była pierwszą osobą, na którą natknął się, kiedy zaczynał tu pracować i to w zasadzie ona wprowadziła go we wszystkie tajniki pracy w tej kawiarni. Nigdy nie zapomni tego ciepła, które otrzymał od tej niepozornej dziewczyny.

Jednak w dalszym ciągu coś się nie zgadzało, Soo Ah była naprawdę świetnie przeszkolona, a w dodatku klienci zawsze ją chwalili. Coś musiało pójść ewidentnie nie tak w ostatnim czasie.

-D-dlaczego?- Zapytał ostrożnie.

Kobieta uniosła na niego swoje, nieco zirytowane spojrzenie. Zdecydowanie Pani Rhee nie była zbyt przyjazną osobą, ale trzeba było przyznać, że jej kawiarnia tematyczna była niezwykle popularna, a zarobki w pełni rekompensowały trudne warunki pracy.

-Nie mogę trzymać tutaj przecież ciężarnej, prawda?- Rzuciła oburzona. - Przecież sama wiedziała, co podpisywała- wzruszyła ramionami.

-Ale szefowo, ja dzisiaj naprawdę...- Zaczął ostrożnie.

-Ci, ci, ci- uciszyła go. - Nie interesuje mnie to zbytnio, słonko- uśmiechnęła się. - Pamiętaj, że na twoje miejsce mam cały tłum innych, więc weź się do roboty, bo jutro my również będziemy musieli się pożegnać.

-Rozumiem...- Mruknął, posłusznie. - Przepraszam bardzo i oczywiście z największą przyjemnością zostanę po godzinach.

-Ale miałeś przecież plany- powiedziała smutno. - Nie chciałabym ci przeszkadzać.

-W sumie nic ważnego, proszę się nie martwić- starał się ją przekonać, przyklejając na twarz sztuczny uśmiech, którym zwykle obdarzał niemiłych klientów.

-Mądry chłopiec- uśmiechnęła się. - Miłego dnia- rzuciła odwracając się na pięcie.

Kihyun mocno zacisnął pięści, obserwując plecy swojej szefowej, która powolnym krokiem, pełnym gracji z każdą chwilą znajdowała się coraz dalej od niego. Brzydził się jej charakterem i tym jak straszną osobą potrafi być, kiedy tylko zrobi się coś, co jej w danym momencie nie odpowiadało. Była przykładem człowieka, który jeżeli miał władzę, to stawał się niebywale okrutny. Nie miała za grosz szacunku do swoich pracowników, a oni byli w zbyt trudnej sytuacji, by móc tak po prostu odejść.

Oczywiście istniały sposoby na zapewnienie sobie pewnych ulg, czy awansu w dość krótkim czasie. Nie było trudno zauważyć, że to mężczyźni są tutaj na o wiele lepszej sytuacji niż kobiety. Szefowa miała wyjątkową słabość do przystojnych chłopców, często jeszcze niepełnoletnich.

Zdecydowanie się nią brzydził, zwłaszcza, że sama parę razy kręciła się koło niego na samym początku, rzucając niezbyt dyskretnymi uwagami odnoście pewnych... kwestii. Kihyun jednak za każdym razem, ze spokojem przymykał oczy i zaciskał zęby, ponieważ i on nie był w sytuacji, w której mógł sobie pozwolić na stracenie i tej pracy.

Roommate #HyungwonhoΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα