XIX

923 146 63
                                    



W pokoju panował niesamowity zaduch, a przez wiecznie zasłonięte rolety znajdowali się w półmroku. A przynajmniej do czasu, kiedy Minhyuk nie zapalił lampki stojącej na biurku. Tak, byli właśnie w miejscu, w którym Hoseok chciał się znaleźć najbardziej na świecie. W pokoju Hyungwona, w jego małym świecie, który od samego początku był tak niedostępny i tajemniczy.

-Zamknij drzwi- Poprosił, a Shin grzecznie wykonał jego polecenie

Przed tym jak chłopakowi w końcu udało się uprosić Minhyuka o tą niesamowitą przysługę, obiecał że będzie stosował się do absolutnie wszystkich zaleceń, a także musiał przysiąc, że cokolwiek, by nie zobaczył. Musi pozostać to w ścianach tego pomieszczenia.

-Pusto tutaj- Stwierdził cicho nadal stojąc pod drzwiami, wówczas, gdy Minhyuk sprawdzał coś przy łóżku

Wonho uśmiechnął się na ten widok, ponieważ faktycznie okazało się, że podczas snu. Jego i Hyungwona oddzielała tylko cienka ściana. To było nawet pokrzepiające, bo chociaż w jednym momencie znajdowali się naprawdę blisko siebie. Zabawne jak takie pozornie proste rzeczy potrafią momentalnie poprawić humor.

-Jest przygotowany, by w razie czego szybko się wynosić- Mruknął Minhyuk, do którego zdążył już podejść Wonho- Pierwotnie miał tu zostać tylko chwile

Czy jest możliwe, by serce w jednej chwili zatrzymało się, a w kolejnej ruszyło w szaleńczy bieg? Jak bardzo trzeba być czymś oczarowany, by w jednej sekundzie cały świat nagle przestał mieć znaczenie? Co jest tak oszałamiająco piękne, że Wonho przestał mieć ochotę na patrzenie na cokolwiek innego? Odpowiedź na to pytanie była tylko jedna. Hyungwon. Blady, nieco wychudzony chłopak o pełnych ustach. Shin przyglądał mu się jedynie chwile, ale i tak wiedział, że przed sobą widzi prawdziwe dzieło sztuki. W pierwszym odruch chciał go dotknąć, by sprawdzić czy aby na pewno to co widzi jest realne, ale w ostatniej chwili powstrzymał się w obawie, że mógłby niechcący zbudzić chłopaka.

-Wygląda jak anioł-Szepnął

-Jak anioł śmierci- Poprawił go Minhyuk

-Nie obudzi się?- Zapytał nie odrywając na sekundę wzroku od śpiącego chłopaka- Mogę go dotknąć?

-Prędzej bym się spodziewał, że Kihyun weźmie wolne- Westchnął- Codziennie łyka tabletki nassane i... Serio? Dotknąć?- Zapytał nie mogąc uwierzyć – Czy on ci wygląda na szczeniaczka, albo koteczka, żeby go kiziać?

-Tak- Odpowiedział bez chwili zastanowienia

-Ale pedał się z ciebie ostatnio zrobił- Westchnął- Będę musiał kupić zamek do łazienki, bo jeszcze wejdziesz i będziesz mnie podglądał... ugh

-Jakby jeszcze było co...- Mruknął- I nie jestem pedałem- Powiedział stanowczo- Ale czy on nie wygląda ci na dzieło sztuki? Nie mogę oderwać od niego wzroku

-Wygląda jakby był martwy- Szepnął, a za wypowiedzenie tych słów, dostał lekki cios w ramie od przyjaciela- No co?- Warknął

Chłopak nawet jeżeli był piękny, to nawet Wonho nie mógł przeoczyć podkrążonych oczu, niezdrowej cery, czy wychudzenia, które z każdą chwilą zdawało się coraz poważniejszym problemem. Nadal nie wiedział, dlaczego w jednej chwili Hyungwon ponownie postanowił zamknąć się w sobie, ani tego dlaczego ktoś tak idealny musiał zażywać tabletek, by móc spokojnie zasnąć.

Patrząc w bok widział jedynie zmartwioną twarz Minhyuka, który z dziwną czułością odgarniał włosy chłopaka z czoła. Był to pewien akt bezsilności i Wonho doskonale o tym wiedział. Minhyukowi skończyły się już wszystkie możliwe sposoby na ratowanie Hyungwona. Teraz jedynie dryfował, ciesząc się z tego, że chłopak może przynajmniej zasnąć.

Roommate #HyungwonhoWhere stories live. Discover now