epilogue

3.4K 404 105
                                    

Dzień był upalny, ale to nie przeszkadzało mężczyźnie w gonieniu trzyletniej dziewczynki biegającej po ogrodzie.

- Skąd on ma w sobie tyle energii - westchnął Hoseok, pakując sobie do buzi garść orzeszków, a po chwili napotykając wzrok kobiety siedzącej obok niego. - No co?

- Nic by się nie stało, gdybyś sam pobiegał trochę za własnym dzieckiem. Przynajmniej może byś schudł.

- Dobrze mówi - wybuchł śmiechem Jungkook. - Coś ci się chyba ostatnio przytyło.

- Nie znacie się - prychnął starszy. - To same mięśnie, a ty i tak mnie kochasz Soo.

Po chwili przy stoliku postawionym na tarasie zjawił się ociekający potem Taehyung.

- Wody - mruknął, po czym zdjął mokrą koszulkę i rzucił ją Jungkookowi. Ten podał mu swoją szklankę i spojrzał na Jimina wychodzącego z domu.

- Nie zasnął? - zapytał, a gdy ten pokręcił głową, usłyszał westchnięcie Yoongiego.

- Czyli teraz moja kolej - mruknął, przejmując od mężczyzny półrocznego bobasa. - Chodź synku.

- Ja go mogę ululać - zaoferował się Taehyung, a rudowłosy się skrzywił.

- Fuj nie, jesteś cały mokry, a poza tym to on powinien w końcu nauczyć się usypiać swoje dziecko, a nie wiecznie tylko ja.

Min zmierzył go tylko wzrokiem sugerującym, że powiedziałby coś gdyby nie trzymał właśnie niemowlaka na rękach, po czym skierował się na tyły domu, żeby tam pospacerować z dzieckiem.

- No dobra - rzucił zrezygnowany Taehyung i wrócił do dziewczynki, bawiącej się już teraz jakimiś autkami.

- Jak w końcu z tą adopcją? - zapytał Jimin, patrząc na Jungkooka. - Widać, że kocha dzieci.

- Wciąż nad tym myślimy, ale szczerze mówiąc coraz bardziej jesteśmy na tak. Chcielibyśmy dziecko jak najszybciej po ślubie.

- Oo - krzyknął Hoseok. - I nic nie mówicie? Wasz ślub już za dwa miesiące, sugerujesz że za pół roku do rodzinki dołączy kolejny bobas?

- Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to tak - uśmiechnął się Jungkook i spojrzał na Taehyunga. Ten leżał na trawie i roześmiany, pokazywał dziewczynce coś na niebie. Patrząc na niego, Jeon wiedział, że już niedługo stworzą prawdziwą i piękną rodzinę.


—————

No i dobrnęliśmy do końca, a ja nie mam pojęcia co mogłabym tu napisać. Nigdy nie spodziewałam się, że coś napisanego przeze mnie może się komuś spodobać lub co więcej, wywołać jakieś emocje. Zaczynając to ff, nie liczyłam na nic więcej niż może z siedmiu czytelników, a sama nie miałam żadnego planu na nic więcej niż początek, a znając mój zapał i lenistwo, raczej spodziewałam się, że skończę z tym po kilku rozdziałach.

Jednak nie skończyłam i pisałam dalej, a czytelników przybywało, co pozwoliło mi dotrwać do końca, choć szczerze mówiąc raz już miałam kryzys i chciałam to zawiesić, zakończyć, cokolwiek, jednak do dalszego pisania zmotywowały mnie Wasze komentarze. Zawsze zastanawiałam się jak to jest, że ktoś mówi, że zawdzięcza swoją pracę obserwatorom, czytelnikom, subskrybentom itd. jednak dopiero zdałam sobie sprawę, że to faktycznie prawda. Pisanie tego ff uświadomiło mnie w tym, że kurcze niektóre komentarze uszczęśliwiały mnie tak bardzo, że sama chciałam uszczęśliwiać obce osoby dlatego pisałam dalej.

Nie powinnam się tak nad tym wszystkim rozwodzić, bo przecież to nie odniosło żadnego wielkiego sukcesu w porównaniu z niektórymi pracami, ale mimo wszystko chciałabym podziękować każdej osobie z osobna, której chciało się to czytać i w jakiś sposób, czy to poprzez komentarze, czy przez same gwiazdki, doceniała moją pracę. To dzięki Wam, to ff, znalazło się tak wysoko w kategorii i to dzięki Wam miałam więcej powodów do radości. Dziękuję i kocham Wasღღ

lonely boy » vkook ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz