13/02

2.6K 390 91
                                    

- Wstawaj Tae - szepnął Jungkook, trącając młodszego nosem w policzek.

- Ymy - mruknął na wpół śpiący Taehyung i odepchnął od siebie chłopaka.

- Nie wiem co znaczy "ymy", ale mam nadzieję, że to jakiś skrót od "już wstaję skarbie, bo wolę spędzać czas z tobą, niż spać" - powiedział uśmiechnięty Jeon, wplatając palce we włosy młodszego.

- Ale wolę to drugie. W śnie mnie nie wkurwiasz irytującym gadaniem, kiedy próbuję spać - mruknął ponownie Taehyung, a kiedy dłoń starszego przestała przeczesywać jego włosy, zerwał się, zdając sobie sprawę co powiedział i przytulił się prędko do chłopaka. - Aish przepraszam Kook. Nie miałem tego na myśli. Nie wkurzasz mnie ani trochę. - A widząc wciąż posępną twarz Jungkooka dodał. - Już wstaję, już wstaję.

Po tych słowach wstał prędko z łóżka i skierował się do łazienki, przyłączonej do ich obecnego pokoju.

Poprzedniego wieczoru, kiedy dojechali do domku letniskowego (który okazał się być wręcz domem), rozpakowali się, a po zjedzeniu skromnej kolacji, wszyscy w czwórkę poszli spać, zmęczeni podróżą.

Rano kiedy Jungkook się obudził i zdał sobie sprawę, że wszyscy jeszcze śpią, wziął prysznic, a następnie przygotował dla całej czwórki syte śniadanie. Jednak gdy wybiła dziesiąta i Yoongi z Jiminem, wyszli ze swojego pokoju, a Taehyung wciąż nie dawał znaków życia, Jeon postanowił go obudzić.

Teraz gdy jego chłopak poszedł się umyć, Jungkook wyszedł z pokoju i skierował się w stronę przestronnej kuchni, w której czekała pozostała dwójka.

- Czy on nawet teraz woli spać? - zapytał zdziwiony Jimin, wiedząc o zamiłowaniu przyjaciela do marnowania wolnego czasu w łóżku.

- Już wstał, chociaż było ciężko - odpowiedział Jungkook, siadając przy stole i nalewając sobie do kubka kawy, a Taehyungowi herbaty.

- Eh no ja też tu mam takiego jednego - mruknął Jimin, czym wywołał westchnięcie swojego chłopaka.

- Spanie jest super, nie wiem o co wam chodzi, ale szczerze mówiąc wolę spać kiedy wiem, że nie mam nic ciekawszego do roboty, a teraz mam was.

W tym momencie do kuchni wszedł Taehyung, który nie wyglądał już na ani trochę śpiącego.

- Hej - powiedział do wszystkich, po czym usiadł obok Jungkook i złapał go za rękę. - Przepraszam. Naprawdę nie chciałem tego powiedzieć.

- Czego? - zainteresował się Jimin, ale Jungkook machnął ręką

- Nieważne. Nie mam ci tego za złe - uśmiechnął się do chłopaka, po czym zmierzwił mu włosy. - Jedzmy, bo zaraz idziemy na spacer.

————

- Czemu nie mogę? - zapytał naburmuszony Taehyung i tupnął nogą, jak rozkapryszone dziecko.

- Bo, to co widzisz, nie musi być takie naprawdę. Może i lód wygląda na twardy, ale co jeśli, taki nie jest? - rzekł Jungkook, odciągając młodszego od zamarzniętego jeziora.

- Daj spokój. Jest mróz, lód na pewno mnie utrzyma.

- To ty daj spokój. Nie mam zamiaru cię ratować, gdy będziesz tonąć w lodowatym jeziorze. Czemu w ogóle chcesz tam wchodzić?

- Bo tak - mruknął Taehyung, nie za bardzo wiedząc co innego mógłby odpowiedzieć. - Chcę się poślizgać.

- Nie zachowuj się jak dziecko. Jak wrócimy do Seulu to zabiorę cię na lodowisko i tam się poślizgasz - westchnął zirytowany całą tą sytuacją Jungkook. Kochał Tae, ale czasem męczyła go jego upartość.

- Ale Jung-

- Tae - przerwał mu starszy i obrócił do siebie, tak, żeby chłopak patrzył mu prosto w oczy. - Proszę cię.

- Ok.. - szepnął czerwonowłosy i pociągnął Jungkooka za rękę, prowadząc go w stronę oddalonych od nich sto metrów przyjaciół. - Chodźmy do nich.

- Myślałem, że moglibyśmy pospacerować trochę we dwójkę. Dawno nie byliśmy sam na sam.

- No przecież spacerujemy we dwójkę już pół godziny - warknął młodszy, nie patrząc na chłopaka. Gdyby jednak spojrzał, może dostrzegłby by w jego oczach smutek. Jungkook nie chciał psuć Taehyungowi wyjazdu, ale jednak musiał chronić go przed niebezpieczeństwem, a wchodzenie na zamarznięte jezioro, zdecydowanie zaliczało się do takiego typu rzeczy. Bolało go jednak, że młodszy tego nie rozumiał. W głębi duszy miał jednak nadzieję, że tamten ma po prostu gorszy dzień i niedługo mu przejdzie.

————

- Dzisiaj my robimy obiad - oznajmił najstarszy z czwórki kiedy weszli do domu.

- Raczej ty - zaśmiał się Jimin. - Przecież ja mam dwie lewe ręce do takich rzeczy.

- Najwyższy czas, żeby się nauczyć, kotek - Yoongi wyszczerzył się do młodszego w uśmiechu, a tamten spłonął rumieńcem, najprawdopodobniej na to jak chłopak go nazwał.

Taehyung uśmiechnął się na ten widok i skierował do swojego pokoju, a chwilę później położył się na łóżku, wkładając do uszu słuchawki. Widząc to Jungkook usiadł na łóżku i przez chwilę myślał nad czymś intensywnie, po czym podszedł do chłopaka i wyłączył mu muzykę.

- Co robisz? - czerwonowłosy wyjął słuchawki z uszu i ze zirytowaniem spojrzał na chłopaka.

- O co ci chodzi?

- Z czym?

- Z całym twoim dzisiejszym zachowaniem - Jeon wyrzucił ręce w górę, a młodszy przekrzywił głowę

- To tobie o co chodzi? Zachowujesz się jak jakaś pieprzona niańka. Irytuje mnie to.

- Przecież ja chcę dobrze - powiedział cicho Jungkook, próbując ukryć, jak bardzo zabolały go usłyszane słowa.

- No to coś ci nie wychodzi. Męczysz mnie - warknął Taehyung, a starszy spuścił głowę.

- Wybacz, że nie spełniam twoich oczekiwań - rzucił, a sekundę później wyszedł z pokoju i skierował się do drzwi wejściowych, nie zwracając uwagi na pytające spojrzenia chłopaków w kuchni.

lonely boy » vkook ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz