13/12

3K 532 199
                                    

-Jisoo rzuciła Jungkooka,mówiąc mu, że nie jest wystarczająco dobry i że znalazła lepszego.

Te kilka słów rozbiły chłopaka na milion kawałków. W momencie gdy Hoseok je wypowiedział, Taehyung poczuł największą nienawiść jakiej kiedykolwiek doświadczył. Jak ktokolwiek śmiał powiedzieć, że najbardziej idealny człowiek na świecie nie jest wystarczająco dobry? Nie ma nikogo kto byłby lepszy od Jeon Jungkooka.

Miał ochotę iść do niej, ale zamiast tego pobiegł do jego domu, tak jak stał. Miał w dupie, że nie rozmawiają, tak samo jak to, że wybiegł na dwór na samej bluzie, choć był grudzień, a na dworze tylko kilka stopni powyżej zera.

To wszystko się nie liczyło. Jungkook był, jest i zawsze będzie jego najlepszym przyjacielem. To jego potrzebował teraz najbardziej.

-----

Jego rodziców jak zwykle nie było w domu. Wchodząc tylnymi drzwiami, do których miał klucz, prychnął. Jungkook nigdy nie mówił, że źle mu z tym, że jego kontakt z rodzicami ogranicza się do obdarowywania go najróżniejszymi drogimi rzeczami, co miało być rekompensatą za to, że są wiecznie nieobecni w jego życiu. Zawsze powtarzał, że dla niego najważniejsi są przyjaciele, a nie rodzina, jednak Taehyung wiedział, że Jungkook potrzebuje rodziców. Był przecież jeszcze dzieckiem. Mimo, że samodzielnym i dojrzałym to jednak dzieckiem, które potrzebowało czasem uścisku i pochwały ze strony najbliższych dorosłych.

Wszedł do pokoju, lecz nie było w nim jego przyjaciela. Widząc otwarte okno na skosie pokoju, westchnął i podciągnął się na nim, żeby wejść na dach.

Jungkook siedział w tym samym miejscu, gdzie Taehyung znalazł go po raz pierwszy nieco pół roku wcześniej. Nikt oprócz ich dwójki nie wiedział o tym miejscu. Dla Jungkooka było ono czymś w rodzaju azylu, z którym nie podzielił się nawet z najbliższymi przyjaciółmi. Wchodził tam od dwóch lat, za każdym razem gdy nie potrafił poradzić sobie ze swoimi myślami, a cztery ściany go przytłaczały. Taehyung bał się jednak wysokości i zapewne nigdy nie wszedł by tam sam z siebie, jednak obecność Jungkooka była za każdym razem uspokajająca i sprawiała, że nastolatek czuł się bezpiecznie.

-Jest zimno, nie powinieneś tu siedzieć - słysząc głos przyjaciela, zaskoczony chłopak obrócił się przez ramię i przechylił głowę.

-Nie jest zimno, jeśli ubierzesz się rozsądnie. Oczywiście, ty nigdy nie myślisz rozsądnie, więc typowo jest ci zimno.

Młodszy uśmiechnął się na ten przytyk i usiadł koło przyjaciela, a widząc co trzyma w dłoni zmarszczył nos.

-Po co palisz? Jesteś mądry, wiesz, że to szkodzi - Jungkook zaśmiał się i podał młodszemu papierosa.

-To prawda. Chcesz trochę?

Taehyung wziął przedmiot, obrócił go w palcach i wyrzucił gdzieś w noc.

-Dzięki - mruknął Jeon i uśmiechnął się pod nosem.

Przez chwilę siedzieli w milczeniu przerywanym szczekaniem jakiegoś psa i pociąganiem nosa młodszego. W końcu Jungkook ściągnął z siebie bluzę, którą miał na sobie, ukazując kolejną pod spodem i podał przyjacielowi, który przyjął ją ochoczo, natychmiast na siebie zakładając.

-Kochałeś ją? - zapytał w końcu nieśmiało Taehyung, a Jungkook wybuchł śmiechem.

-O boże nie. To była tylko... zabawa. Tak, zabawa.

-Ale jest ci smutno.

-Trochę tak.

-Czemu?

-Nie wiem, byliśmy ze sobą jakieś - przerwał, żeby policzyć na palcach. - Trochę ponad trzy miesiące, no i może nie chodzi o to, że ze mną zerwała, ale fakt, że zdradzała mnie przez ten czas i okłamywała jest trochę smutny. Nie sądzisz?

Taehyung pokiwał głową, a Jungkook westchnął.

-Bo wiesz co Tae? - spojrzał na chłopaka i pokręcił głową. -Ja nienawidzę kłamstwa, a sam okłamywałem siebie przez cały ten czas. Okłamywałem siebie, że nie zależy mi na tobie, że zależy mi na niej. Okłamywałem siebie, że dobrym rozwiązaniem będzie odciąć się od ciebie i chłopaków. Okłamywałem siebie, że wcale nie potrzebuję kochać, żeby być z kimś, bo jedyną osobą, którą kocham jesteś ty, a nie mogę być z tobą i cholera pewnie będę tego żałował, ale kocham Cię Taehyung. Kocham cię mimo, że mamy tylko szesnaście lat, a związki w tym wieku są do dupy. Kocham cię mimo tego, że żyjemy w świecie gdzie nie powinienem cię kochać. Kocham cię mimo, że jesteś moim najlepszym przyjacielem i nie-

Taehyung nie dał mu dokończyć, tylko przywarł wargami do ust starszego, a ten natychmiast przejął inicjatywę i pogłębił pocałunek wplatając dłonie we włosy chłopaka.

-Ja też cię kocham Jungkook.

-----------
a/n
Pięćdziesiąty rozdział. Niby mogłabym w tym miejscu zakończyć, ale wy lubicie cute scenki, a ja lubię to pisać, więc do zobaczenia w kolejnych rozdziałach, które ukażą się w niedalekim czasie (prawdopodobnie za tydzień). Dziękuję za wszystkie komentarze i wyświetlenia. Miłego dnia.

lonely boy » vkook ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz