Rozdział 9 - Pęknięte serce

1.3K 132 3
                                    

Gabriel

Dobra. Zadzwonię do niej. Kliknąłem zielony przycisk w telefonie i...

- Tak, słucham? - usłyszałem miły głos.

- Dzień dobry. Nazywam się Gabriel Agreste.

- Oooo... Raczył pan zadzwonić.

- Tak, chciałem, abyś poznała Adriena.

- A Lucię?

- Ona... nie żyje.

- Bardzo mi przykro.

Nastała cisza.

- No dobrze, czy dzisiaj o 15:30 Ci pasuje? - zapytałem.

- Owszem. Tylko gdzie się spotkamy?

- Może przed słynną piekarnią rodziny Dupain-Cheng?

- No dobrze. Więc do zobaczenia.

- Do zobaczenia.

Nie było aż tak źle. Trzeba tylko powiedzieć Adrienowi.

- Adrien, zejdź na chwilę! - krzyknąłem.

- Po co? - burknął.

- Muszę Ci coś powiedzieć.

- Nie mam teraz czasu.

- No dobrze. Ale o 15:30 wyjeżdżamy, więc pamiętaj.

- Mhm... - wymamrotał.

Nie jestem pewien, czy przyjmie to pozytywnie. Na pewno będzie bardzo zaskoczony, ale mi też nie było łatwo.

Przed piekarnią.


Marinette

Dziwne... Gdzieś widziałam tą dziewczynę. Hmmm...

A to co? Limuzyna Adriena?! Czyżby przyjechał do mnie?! Co ja gadam... Przecież on nawet mnie nie lubi.


Adrien

Serio? Piekarnia rodziców Marinette? Jakoś to zniosę. Gorsze będzie gadanie mojego ojca z 'kimś bardzo ważnym'. Cytuję ,,Bla, bla bla bla bla bla". Jest to bardzo interesująca rozmowa, przy której MUSZĘ być. O dziwo nie mam prawa się odzywać.


Gabriel

Wysiadłem pierwszy. Ujrzałem jasnowłosą dziewczynę w kwiecistej sukni.

- Witam, panie Agreste - podała mi rękę.

- Dzień dobry. Jak na swój wiek (Jest starsza o rok od Adriena dop. aut.) jesteś bardzo poważna i dojrzała.

- Chyba nie chciałby pan, gdybym powiedziała ,,Elo staruszku" - zachichotała.

- No nie - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy.

Wyszedł Adrien. Był ubrany w bluzę z kapturem, dresowe spodnie i jakieś brudne trampki. Co robił? Grał na telefonie. Wyglądał jakby lekceważył cały świat.

- Adrien, poznaj Mię Blue. Jest to twoja...

- Siostra - wtrąciła.

Podniósł głowę z ekranu. Spojrzał na nią, po czym na mnie.

- To jakiś żart? Gdzie są kamery? - zapytał ironicznie.

- Nie, to nie jest żart. Może przywitasz się z Mią? - odpowiedziałem.

- Nie mam zamiaru witać się z jakąś lalunią, która ponoć jest moją siostrą. Jeżeli jest moją siostrą to... Wiesz gdzie to mam? W dupie! - powiedział, po czym wszedł z powrotem do limuzyny.

Mia wyglądała naprawdę smutno.

- Przepraszam za niego, nie wiem co się z nim dzieje. Od jakiegoś czasu ma ,,młodzieńczy bunt" - próbowałem wyjaśnić.

- Przepraszam, ale to spotkanie było złym pomysłem. Do NIE widzenia - powiedziała i odeszła.







Oto 9 rozdział. Mam nadzieję, że spodobał się wam. Kolejny rozdział za... 7 gwiazdek :D

Huehuehuehue szantażyk.

~ Bogusiowa ^^

Cold heart / Soft heart || MiraculousOn viuen les histories. Descobreix ara