II Rozdział 1 - Nie tylko blond jest głupie.

735 69 165
                                    

!!!JEŻELI CZYTAJĄC TYTUŁ ROZDZIAŁU, WYWNIOSKUJESZ, ŻE OBRAŻAM BLONDYNKI/BLONDYNÓW, TO WIEDZ, ŻE NIE CHODZIŁO MI O TO. DOWIESZ SIĘ, CZYTAJĄC TREŚĆ!!!


Adrien

Znudzony paplaniem Diane, włożyłem do uszu parę słuchawek i zacząłem słuchać jakiejś dennej piosenki.

Nobody ever knows
Nobody ever sees
I left my soul
Back there now I'm too weak
Most nights I pray for you to come home
Praying to the Lord
Praying for my soul


Now Please Don't Go
Most Nights I hardly sleep when I'm alone
Now Please Don't Go, oh no
I think of you whenever I'm alone
So Please Don't Go

Cause I don't ever want to know
Don't ever want to see things change
Cause when I'm living on my own
I'll wanna take it back and start again
Most nights I pray for you to come home
Praying to the Lord
Praying for my soul

Now Please Don't Go
Most Nights I hardly sleep when I'm alone
Now Please Don't Go, oh no
I think of you whenever I'm alone
So Please Don't Go*

- No i  wtedy ona powiedziała, że... Ty mnie w ogóle słuchasz? - powiedziała. - Adrien! - krzyknęła, po czym wyjęła mi jedną słuchawkę z ucha.

- Czego znów chcesz? - mruknąłem.

- Jak to czego?! Miałeś słuchać mojej najlepszej przygody w życiu!

- Oh, przecież Cię słucham.

- Skoro tak to co przed chwilą powiedziałam?

- Że mam słuchać twojej najlepszej przygody w życiu.

- Ale wcześniej!

- Ale co wcześniej? - zgrywałem głupiego, na co ona, obrażona, założyła ręce na piersi i już się nie odzywała.

Dzięki Bogu!

Jakiś czas później.

- Wstawaj! Już jesteśmy! - krzyknęła uradowana Diane, a ja, jakbym spał całą wieczność, rozejrzałem się zdezorientowany.

Gdzie ja do cholery jestem...?
Oh, w samolocie...
Adrien, ty kretynie.

Wstałem, po czym wyszedłem z pokładu.

Po chwili ruszyłem do miejsca, gdzie odbiera się te wszystkie walizki, graty, czy co tam jeszcze...

- Adrien? - zapytała ze zdziwieniem brunetka.

- Tak?

- Jesteś tak głupi, czy biedny? - zapytała.

- Że co?

- No, bo masz tylko jedną walizkę. - mówiąc to, popatrzyła się na swoje... 5 walizek.

- Oh, pakowałem się na szybko. Poza tym... nie potrzebuję więcej rzeczy. Tyle mi wystarczy. Najwyżej coś dokupię. - wzruszyłem ramionami.

Na dłuższą chwilę zapadła cisza.

- Adrien? - zapytała ponownie.

- Hm? - odpowiedziałem.

- Skoro jesteś tu pierwszy raz, to... gdzie zamieszkasz? - zapytała z zaciekawieniem.

Po dłuższym zastanowieniu, odpowiedziałem.

- Nie wiem. Prawdopodobnie wynajmę sobie jakiś pokój w hotelu. - powiedziałem, na co ona, uśmiechnęła się.

- Nie musisz! Mieszkam w jednym z najlepszych hoteli, a jego właścicielem jest mój tatuś, więc mógłbyś zamieszkać ze mną! - powiedziała uradowana.

Cold heart / Soft heart || MiraculousWhere stories live. Discover now