Rozdział 18 - Biel zniszczenia.

1.1K 101 86
                                    

Adrien

Kiedy byłem u Marinette pod postacią Czarnego kota, była... inna? Przy mnie (pod postacią Adriena) jest bardzo spięta i jąka się. Nie dziwię się, przecież każda na mnie leci. (Ach, ta skromność xD dop. aut.)

Mniejsza o to.

Jakoś tak polubiłem tą niewinną, szarą myszkę Marinette. Za pewnie polubiła również Chata, więc pod jego postacią będę do niej przychodził i rozmawiał. Co nie oznacza, że zabujałem się w niej, czy coś. Po prostu to taka... odskocznia od wszystkiego. Tak, odskocznia.

Marinette

Dzisiaj nadszedł ten dzień. Dzień, w którym spróbujemy odmrozić serce Adriena. Bardzo się boję, że coś spapram (jak zwykle), ale... w głębi duszy coś podpowiada mi, że wszystko będzie OK.

- Marinette, wiesz, że już jest 7:00, prawda? - wyjąkała zmęczona Tikki.

- Tak, tym razem wiem. - wstałam z łóżka i wykonałam poranne czynności.

W szkole.

Dzisiaj robimy jakiś tam projekt na matematykę. Robimy go w parach, a tak się składa, że... robię go z Adrienem! Jak to się stało? Po prostu genialna (czuj sarkazm) Alya wymyśliła, że usiądzie z Nino, a ja z Adrienem. No i tak się stało. (Jak by cuś Mari jest oburzona xD dop. aut.)

Tylko... jest 8:10, a Adriena jak nie ma, tak nie było.

- Marinette, a ty z kim robisz projekt? - zapytała nauczycielka.

- Z Adrienem, tylko trochę się spóźnia.

- Właśnie widzę. Niestety, nie możemy już dłużej czekać. Musisz robić z kimś innym projekt.

- Ale...

- O! Nathaniel, chodź do Marinette. - wtrąciła.

- D-dobrze... - wyjąkał i podszedł do mojej ławki.

Piętnaście minut później.

- Ach, czyli to tak się oblicza. - zachichotałam.

Tak, głupia Marinette nie wiedziała jak oblicza się najprostsze zadania.

- Słodka... - mamrotał pod nosem czerwonowłosy.

- Co słodkie? - niedosłyszałam.

- Ty... znaczy to zadanie, albo babeczki, albo... - mówił zakłopotany.

Zarumieniłam się.

Po chwili do klasy wpadł zdyszany Adrien.

Adrien

- Przepraszam za spóźnienie, ale były korki i... - spojrzałem na Marinette, rumieniącą się.

Moment... ona rumieni się do tego pedałka! (Przepraszam no xD dop. aut.) Jak ona śmie zdradzać mnie?! Adrien, spokój... ona nie jest twoja... Ale... ale będzie!

Podszedłem bliżej do ławki.

- A panienka to pomyliła ławki? - zapytałem tego rudzielca.

- J-ja j-już i-idę... - wyjąkał i wstał.

- Zaczekaj. - powiedziała Mari.

Huh?

- Chcesz z nią pracować? - wyraźnie podkreśliłem słowo 'nią'.

- Tak, chcę pracować z nim. Wolę pracować z takim kimś jak Nathaniel, niż z takim chamem, jakim jesteś ty. - wskazała na mnie.

Cold heart / Soft heart || MiraculousTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon