Rozdział 29 - Czas zniszczenia.

1K 78 37
                                    

Marinette

Następnego dnia do pomieszczenia, w którym byłam weszła jakaś osoba. Z początku myślałam, że to Rudy, który przyszedł po mnie i zaprowadzi mnie do Władcy Ciem. Przetarłam mimowolnie oczy i ujrzałam Volpinę. Była naprawdę zmartwiona moim stanem, lecz nie okazywała tego bezpośrednio. W jej wyrazie twarzy widziałam ból, ale też i troskę. Czy ona chce wyzwolić mnie od Akumy? Wątpię...

- Biedronko, dobrze się czujesz? - powiedziała, kucając przy moim ciele.

- Nie podchodź do mnie. - powiedziałam oschle, po czym wstałam. Ciemnowłosa zrobiła to samo. W tej chwili patrzyłyśmy sobie w oczy, choć ona była ode mnie trochę wyższa.

- Pomogę Ci się wyzwolić z Akumy, tylko mi zaufaj.

- Nie. Nie rozumiesz, że wolę być Anty Biedronką?! - posłałam jej gardzące spojrzenie.

- To nie prawda, uwierz mi. Twoje alter ego każe Ci tak mówić, ale tak na prawdę w środku, o tu - wskazała na miejsce, gdzie powinno być serce. Niestety, ale ja go już nie mam... - jesteś dobrą dziewczyną, która uratuje Paryż.

- Mylisz się. Zrobię wszystko, by zniszczyć tą dziurę, począwszy od wszystkich super bohaterów. - powiedziałam, po czym odeszłam od niej kilka kroków, na znak, że zakończyłam już tą niemającą sensu rozmowę.

Lisica stała jeszcze przez chwilę, wpatrując się we mnie i oczekując, że coś zrobię. Po chwili wyszła i zatrzasnęła drzwi na klucz.

Adrien

Siedziałem przywiązany do krzesła wraz z Niedźwiedzicą.

Po głowie chodziły mi pytania ,,Czy Biedronka żyje?", ,,Czy Paryż już został zniszczony?", ,,Jaki los czeka teraz super bohaterów?". Niestety, na żadne z nich nie znałem odpowiedzi...

W pewnej chwili ujrzałem światło, wydobywające się z otwieranych drzwi. Jak mogłem się domyślić, do pomieszczenia wtargnęła Volpina.

- Co z Biedronką? - zapytałem od razu, gdy zamknęła szczelnie drzwi i podeszła do nas.

- Wszystko dobrze, ale obawiam się, że sama nie przezwycięży Akumy... - powiedziała zrezygnowana Lisica.

- Kiedy stąd wyjdziemy? - zapytała Niedźwiedzica.

- Pewnie wtedy, gdy Władca Ciem wykorzysta Was (Tylko spokojnie, zboczuszqi ( ͡° ͜ʖ ͡°) dop. aut.), zniszczy Paryż i... - wzięła głęboki wdech, po czym wypuściła powietrze, mówiąc - Zabierze Wasze Miracula.

- Czemu od początku nie mógł ich wziąć?! - powiedziała oburzona blondynka.

- Nie wiem, przecież to głupi staruch bez mózgu, więc nie mógł tak zrobić. - zaśmiała się brunetka. Po chwili wszyscy śmialiśmy się, ale cicho, by nikt nas nie usłyszał.

- Musicie poczekać jeszcze trochę i spróbuję Was uwolnić. - posłała nam ciepły uśmiech.

- A co, jeśli Biedronka... - w głowie miałem najgorsze scenariusze.

- Spokojnie, wszystko będzie dobrze - przerwała mi. - No dobra, ja już spadam, bo jeszcze staruch mnie nakryje i będzie po nas. - zaśmiała się i wyszła.

Marinette

Drzwi po raz kolejny się otworzyły. Tym razem w drzwiach ukazał mi się Rudy z kamiennym wyrazem twarzy.

- Chodź. - powiedział, złapał mnie mocno za nadgarstek i pociągnął w stronę innego pomieszczenia.

Po chwili dotarliśmy znanego mi 'pokoju', w którym stał Władca Ciem wraz z Volpiną.

Cold heart / Soft heart || MiraculousWhere stories live. Discover now