Rozdział 33 - Kara za odkrycie prawdy.

798 75 39
                                    

Adrien

- Ja...

- Czarny kocie! - krzyknęła Biedronka, a ja spojrzałem się na nią. - Nie rób tego... - wyszeptała.

- Zamilcz! - krzyknął Papillon. - Jaka jest twoja decyzja, Czarny kocie?

- Zgoda... - powiedziałem, a na twarz mężczyzny wkradł się chytry uśmiech. - Ale...

- Ale co? - zapytał.

- Uwolnij je. - rozkazałem, wskazując na Biedronkę, Niedźwiedzicę i Volpinę.

- No dobrze... - powiedział niechętnie, po czym ponownie wycelował swoim berłem w szklaną kulę, która po chwili zniknęła.

- Kocie... - powiedziała Biedronka, ledwo hamując potok łez.

Podszedłem do dziewczyny i chwyciłem delikatnie jej dłoń. Ta zaś niechętnie odepchnęła ją i spojrzała się w me oczy.

- Jak mogłeś... - powiedziała.

- Mam plan, zaufaj mi. - szepnąłem w jej ucho, po czym lekko musnąłem swoimi ustami jej usta.

- Co ty tam robisz? - zapytał Władca Ciem.

- Informuję ją o niejakiej śmierci z mych rąk. - skłamałem.

- Chciałbyś ją zabić? - zapytał.

- Owszem, ale później. - powiedziałem i z powrotem podszedłem do mężczyzny.

- Chodź za mną. Muszę mieć pewność, że mnie nie oszukasz. - powiedział i zaczął iść w stronę jakiegoś ciemnego korytarza. Spojrzałem przelotnie na Biedronkę i poszedłem za Papillonem.

- A co z nimi? - wskazałem na dziewczyny, skinięciem głowy.

- Jak znajdą wyjście to uciekną, a jak nie to zostaną. - wzruszył ramionami.

Marinette

Po wyjściu Czarnego kota wraz z Papillonem z pomieszczenia, w którym byłyśmy, pomogłam wstać Niedźwiedzicy, która z przemęczenia co chwila upadała na podłogę.

- Nic Ci nie jest? - zapytałam.

- Nie, wszystko OK. - odpowiedziała blondynka, choć wiedziałam, że naprawdę jest osłabiona.

- Volpina, chwyć ją z prawej strony, a ja z lewej i poszukamy wyjścia. - zaproponowałam.

- Ale ja wiem gdzie jest wyjście. - powiedziała brunetka. - Tylko... drzwi, które prowadzą do wyjścia są zamknięte na klucz, a tylko Pan - odchrząknęłam. - znaczy... ten nieokiełznanie durny, obrzydliwy, paskudny, głupi obywatel Paryża... wie gdzie on jest. 

- Wiem o jakie drzwi Ci chodzi. Wraz z Chatem, gdy szukaliśmy wyjścia, znaleźliśmy je. - powiedziałam.

- A no właśnie... co z Czarnym kotem? Czemu się zgodził? - zapytała Niedźwiedzica.

- Nie słyszałyście? Przecież powiedział nam, że ma plan.

- Po pierwsze, to nie powiedział, ale wyszeptał. Po drugie, to nie nam, a Tobie. - powiedziała Volpina.

- Ach, no tak... Więc powiedział, że ma plan i mam mu zaufać. - wytłumaczyłam.

- A co miał na myśli, mówiąc "plan"? - zapytała blondynka.

- Nie wiem. - wzruszyłam ramionami. - Ale jestem pewna, że ten plan jest genialny.

- Nie byłabym taka pewna. - zachichotała Niedźwiedzica. - Mój brat zawsze może coś odwalić.

Cold heart / Soft heart || MiraculousWhere stories live. Discover now