II Rozdział 4 - Zagadka.

444 52 67
                                    

Adrien

Nazajutrz obudził mnie dobrze znany dźwięk przychodzących SMS'ów.

Od Diane :

KAWIARNIA. NAPRZECIWKO. HOTELU. TERAZ.

Do Diane :

Diane, jest dopiero 9:00... Daj mi spać...

Od Diane :

TERAZ.


Westchnąłem ciężko, przecierając jeszcze zmęczone oczy.

Po chwili wstałem i ruszyłem w stronę szafki. Wyjąłem z niej jakieś przypadkowe rzeczy, po czym ubrałem je na siebie.

Szybkim krokiem wyszedłem z apartamentu, mijając różne osoby, dziwnie patrzące się na mnie. Pewnie mam coś na twarzy... lub na głowie... ewentualnie wyglądam jak zombie.

Kiedy już byłem przed wyznaczonym wcześniej budynku, ujrzałem przez szybę zapłakaną Diane. Bez wahania ruszyłem w jej stronę, po czym usiadłem naprzeciwko niej.

- Co się stało?! - zapytałem.

- Sz-sz... - jąkała się.

- Sz?!

- Sz-sza...

- Coś z Szarlotką?!

- Sz-szalik mi się zgubił... - chlipnęła.

- Szalik...? Serio...? I po to mnie zaciągnęłaś do kawiarni...?

- Ale to był mój ulubiony, najdroższy szalik!

- Wybacz, ale jestem zmęczony. - wstałem z krzesła i już chciałem odejść od stołu, lecz...

- Zaczekaj! - krzyknęła i złapała mnie za ramię, po czym rozkazała gestem, bym usiadł. - Skoro już tu jesteś, to zostań!

Westchnąłem.

- Umm... Adrien?

- Co? - mruknąłem.

- Kim jest ,,Ladybug i Chat Noir"?

W pewnym momencie coś ukuło mnie w serce.

- Nikt taki. A czemu pytasz?

- Bo masz bluzę z napisem ,,Ladybug & Chat Noir 4ever!"...? - powiedziała.

To dlatego ludzie dziwnie się na mnie patrzyli...

Pewnie myślą, że jestem jakimś psychopatą.

No w sumie jestem...

Przecież zabiłem swoją ukochaną, no nie?

Hahahaha...
...nie śmieszne, Adrien.

- Wiesz co, ja pójdę się przebrać. - powiedziałem. - Ale wrócę. - dodałem po chwili.

- Obiecujesz?

- Obiecuję na... na Chat'a Noir'a.

- Oh, czyli tak go ubóstwiasz, aż składasz na niego przysięgę? Pewnie jest to ktoś dla ciebie ważny, szlachetny, wzór do naśladowania! Też mam taki wzór! - zaczęła piszczeć podekscytowana, lecz ja, nie chcąc jej słuchać, poszedłem z powrotem do hotelu.

Szkoda, że Chat Noir jest takim zdradliwym dupkiem... W życiu bym nie przysięgał na jego osobę! Już to zrobiłem...? Ups...
Czyli... tak jakby moja obietnica jest nie ważna. A to szkoda...

A teraz, droga Diane, definicja słowa ,,Chat Noir" :

"ktoś szlachetny"
"ktoś ważny"
"wzór"

Te wyrazy są błędnymi wytłumaczeniami.

Poprawne wyrazy to :
"morderca"
"osoba bez uczuć"
"ktoś arogancki"
"ktoś zadufany w sobie".


Mam nadzieję, że pomogłem.
Firma "Adrien&Spółka" zawsze pomogą!

Pani Smith

Gdzie ten blondas się podziewa...? Mam do niego bardzo ważną sprawę, a ten dzieciak szlaja się nie wiadomo gdzie!
Przecież ja nie mam tyle czasu! Ja muszę jeszcze sweterki na jesień wydziergać!
No przecież każdy potrzebuje sweterka!
Nawet ten Andrie! Moment... Adriew...? Oh, mniejsza z tym!

Zdenerwowana tą całą sytuacją, chciałam już wyjąć ze swojej torebki bardzo nowoczesny telefon, jakiś ajfon czy coś i chciałam zadzwonić do Diane, gdzie ten blondaś się podziewa, gdy...

Cold heart / Soft heart || MiraculousDove le storie prendono vita. Scoprilo ora